Minister Gowin, z wyglądu człowiek kulturalny i wykształcony, pozwolił sobie na równanie w dół. Przy okazji ograniczył do niewystarczającego minimum kwalifikacje w przeróżnych zawodach. Na przykład zamierza taksówkarzy zwolnić z trudnego egzaminu z topografii miasta. Bo i po co taki szofer ma dobrze znać miasto? Po to, by woził pasażerów najkrótszą drogą do celu? Mało ekonomiczne. Gdy ich przewiezie znacznie dłuższą drogą, to nie dość na tym, że stracą, gdyż nie dojadą na czas, to jeszcze za usługę zapłacą o wiele więcej. No i przewodnicy wycieczek. Minister Gowin też chce zrezygnować z trudnego egzaminu z historii, geografii, architektury… miast. W zamian za to chce udostępnić każdemu możliwość oprowadzania wycieczek. Czy na tym ma polegać konkurencyjność w zawodach, że dopuści się do nich szkodliwych nieuków? Przecież, każdy, kto zda odpowiednie egzaminy, może w każdej chwili rozpocząć działalność gospodarczą w swojej dziedzinie (chyba z wyjątkiem sędziów i całego aparatu „niezależnego” wymiaru sprawiedliwości, tudzież komorników, notariuszy, którzy „dziedziczą” ten zawód po tłustych przodkach). Te egzaminy nie ograniczają ilości ludzi w danym zawodzie, gdyż każdy, kto je zda, może w nim pracować. Zapobiegają jedynie nieuczciwej konkurencji, którą mogłyby prowadzić sprytne, chciwe matoły.
Ale minister Gowin jest innego zdania. Czyżby dlatego, że nie chce wprawiać w kompleksy naczelnego historyka w Polsce, który nie wie nawet tego, że Konstytucja III-go Maja była drugą konstytucją na świecie. Ten nieuk wali również błędy ortograficzne, przez co kompromituje i żyrandol i swych wyborców. Zresztą, „Ręka , rękę myje…”. Oni za to dobrze wiedzą, w jakie układy wchodzić, by osiągać cele i być bezkarnymi.
Na rozmowie z Gowinem, przewodniczka po Krakowie, która zdała wszystkie potrzebne egzaminy, w tym z języków obcych, wyraźnie powiedziała Gowinowi, że jest to wyeliminowanie z dochodów pełnowartościowych przewodników. Bo np. kierowca zagranicznej wycieczki może z przewodnikiem książkowym w ręku oprowadzać po zabytkach polskich obcokrajowców i przekazać im jedynie ułamek wiedzy o kulturze polskiej. Taki niedouczony przewodnik na pewno nie przysporzy ani szacunku, ani sympatii dla Polski i Polaków. Na dodatek on nie zapłaci podatków u nas. Ale jest to chyba zaplanowany sposób działania, gdyż Donald Fałszywy już dawno zlikwidował większe zakłady pracy, by nie miał kto płacić podatków. Za to będziemy musieli kupować te rzeczy od Niemców. Dlatego cały ten szkodliwy, niekompetentny rząd chce wydłużyć wiek pracy Polaków do 67-iu lat.
Czy, wobec tego można zaryzykować twierdzenie, że nie tylko Donald Fałszywy się zeszwabił?
Inne tematy w dziale Polityka