Dziś w TVP-Info, R. Sikorski piał z zachwytu nad funkcjonowaniem polskich ambasad. Pochwalił na przykład pracowników ambasady, że załatwili komuś adres agencji towarzyskiej. Uznał to za godne pochwały działanie. Czego ambasador nie umie, pewnie nie da się zliczyć. Ale co wie, to wie. Pożałowania godna działalność ambasady została publicznie wyróżniona przez Ministra Spraw Zagranicznych, zgodnie z zasadą: swój swego wspiera. No cóż, takie czasy. Pewnie zleceniodawcą usługi musiał być jakiś wysoko postawiony, jurny gudłaj z PO, skoro jego sprawą zainteresowała się polska ambasada.
Przypomina mi się skandal, jak eurodeputowany z Samoobrony został oskarżony o zgwałcenie prostytutki. Wówczas A. Lepper się śmiał. Był zaskoczony tym, że prostytutka dała się zgwałcić. Ale ten członek Samoobrony umiał o własnych siłach dotrzeć do prostytutki. A temu idiocie musiał pomagać ambasador. Żenujące. I to zarówno sam fakt, jak i jego pochwała. Ale dzięki temu wiemy, czym najumiejętniej zajmują się ambasadorzy w służbie PO.
Gdyby taki Sikorski pochwalił się sprowadzeniem do Polski chociażby telefonu satelitarnego śp. pana prezydenta L. Kaczyńskiego, który bezprawnie przetrzymują Moskale, to bym go szanował. Ale za takie sukcesy krzywogłowy minister jest pożałowania godnym kuglarzem. Zresztą tak samo, jak wielu z rządu PO-PSL. Niestety, rządzą nami ludzie niegodni.
Inne tematy w dziale Polityka