Kazimierz Wóycicki Kazimierz Wóycicki
2257
BLOG

Polska nie musi stracić na kryzysie

Kazimierz Wóycicki Kazimierz Wóycicki Polityka Obserwuj notkę 53

 

Przemówienie ministra Sikorskiego w Berlinie musi budzić ogromną satysfakcję i wskazuje, jak zabierając głos w najważniejszych sprawach Unii, Polska może zyskiwać na znaczeniu. Nie bez znaczenia jest też miejsce tego wystąpienia. Demonstracyjnie podkreślając wolę współpracy z Berlinem Warszawa pogłębia polsko-niemiecką współpracę, odciąga nieco Niemców od Paryża i wzmacnia swoją pozycję w całej Europie Środkowej.

          Upadek Zapatero, Papandreu i Berlusconiego stwarza nadzieję, że strefa euro zostanie uratowana. Tych trzech całkowicie nieodpowiedzialnych polityków doprowadziło nie tylko do katastroficznej sytuacji we własnych krajach ale całej Unii. Na szczęście odeszli. Teraz jest czas na robienie porządków. O tym braku odpowiedzialności w Rzymie, Madrycie i Atenach nie powinniśmy jednak zapominać. Ścisła współzależność wszystkich krajów Unii widoczna jest tutaj jak na dłoni. Świadomość tej współzależności stanowić musi kamień węgielny polskiej polityki zagranicznej.

           W trudnej dla całej Unii sytuacji, pozycja Polski jest względnie dobra. Polska nie jest tak zadłużona jak inne kraje, ma perspektywę wzrost gospodarczy (choć w zwolnionym tempie wobec niekorzystnej sytuacji zewnętrznej), nie  będac członkiem strefy euro nie jest tak uwikłana w kryzys jak inne kraje. Polska może też czekać, aż strefa euro uporządkuje swoje sprawy i wybrać korzystny dla siebie moment przyjęcia wspólnej europejskiej waluty (co pewno potrwa10-15 lat).

           Czekać nie oznacza jednak być biernym. Polska jest pełnoprawnym członkiem Unii i ma prawo domagać się odpowiednich reform. Są to reformy trudne. Pozycja Warszawy jest do pewnego uprzywilejowana, bowiem nie może być ona podejrzana o stronniczość. Składając propozycje mające „reperować” strefę euro nikt nie może zarzucić Polakom, że czynią tak aby ukryć jakieś swoje finansowe niedociągnięcia. Zbliżając się do Niemiec Polska staje obok najsilniejszego gracza w europejskiej polityce.

                Niemcy odgrywają centralną rolę w strefie euro i Berlinowi przypada też centralna rola w ratowaniu europejskiej waluty. Droga do tego, w opinii większości specjalistów, polega stworzeniu dla strefy euro ściślejszych mechanizmów kontroli finansowej oraz pogłębieniu mechanizmów współpracy krajów należących do strefy euro. Współdziałanie z Berlinem nie polega w żadnym wypadku na jakiś ustępstwach wobec Niemiec. Interesy Polski i Niemiec są w tym zakresie całkowicie zbieżne. Zachowanie strefy euro, a dzięki temu uratowanie kontynuacji projektu europejskiego leży w strategicznym interesie Warszawy.

Obawy natomiast, że wyższy stopień integracji Unii, zepchnie Polskę, nie należącą do strefy euro, „do drugiej ligi” nie wydają się uzasadnione, choć związane są z tym pewne zagrożenia. Aby im zapobiec Warszawa musi nieustannie dbać, by nowe regulacje dotyczyły całej Unii i by proces reperowania strefy euro był przejrzysty dla wszystkich członków Unii. Należy być wszędzie tam, gdzie sprawy te są dyskutowane. Wymagana jest wzmożona, uparta aktywność dyplomatyczna a nie manifestowanie własnych obaw. Minister Sikorski uderzył więc we właściwy ton manifestując polskie zaangażowanie w sprawy Unii a nie polskie lęki.

           Terminy takie  „druga liga” czy „Europa dwóch prędkości” są mitologizowane. Polska nie może wkroczyć do strefy euro ( w tym mimo wszystkich różnic zgodni są polscy politycy i ekonomiści). Unia nie ucieka jednak przed Polską i w Polska wstępować będzie do strefy euro lepiej zorganizowanej i stabilnej. W chwili obecnej gospodarka polska o słabszej konkurencyjności, posiadając własną walutę, ma szansę poważnie nadrobić dystans do bardziej rozwiniętych gospodarek Zachodu kontynentu. Należy oczywiście pamiętać owe stosunkowo szybkie nadrabianie dystansu związane będzie ze długotrwałą stagnacją, zadłużonych gospodarek zachodnich i w tym sensie ma ono po części względny charakter.

           Również silna rola Niemiec w ratowaniu euro nie może być postrzegana jako budowanie „niemieckiej Europy”. Należy zwrócić uwagę na to, że im Unia (resp.strefa euro) jest bardziej zintegrowana, tym pod silniejszą kontrolą mechanizmów wspólnotowych znajduje się Berlin, nawet jeśli je sam projektował. Szkodliwe byłoby manifestowanie w tej sytuacji lęków przed Niemcami. Jeśli w jakiejś sprawie występuje rozbieżność zdań między Berlinem a Warszawą, strona polska może to głośno i konkretnie powiedzieć. Pokazywanie kompleksów mniejszego partnera nie ma żadnego sensu. I kiedy interesy są zbieżne też należy o tym głośno mówić.

           Kryzys strefy Unii i strefy euro może Polaków jedynie niepokoić. Paradoksalnie jednak, jeśli Unia pokona te trudności, daje to Polsce szansę znacznie trwałego  dołączenia do grupy najważniejszych krajów europejskich i szybszego pokonanie dystansu, jaki wciąż jeszcze dzieli Polskę od europejskiego Zachodu. Wymaga to aktywnej i elastycznej polityki zagranicznej i najpewniej nieustannej współpracy z Berlinem. Wystąpienie ministra Sikorskiego, będące  ważącym akcentem przed zbliżającym się zakończeniem polskiej prezydencji w Unii, jest jak najwłaściwszym przykładem takiej polityki.     

więcej o problematyce stosunków polsk0-niemieckich na:   kazwoy.wordpress.com     

Uważam, że nieustanna publiczna debata jest niezbędna dla demokracji. Potrzebny jest w niej szacunek do innych i ciągłe usiłowanie zrozumienia odmiennych poglądów. Polsce potrzebna jest dziś naprawa języka polityki. -------- Na moim blogu sam pilnuję porządku. Pod postami proszę o dyskusję na temat, o jakim tekst traktuje. Komentarze chamskie, zawierające personalne ataki i nie na temat będę usuwał. Wszystkich namawiam do pilnowania porzadku na swoich blogach. I zapraszam serdecznie do merytorycznej dyskusji. (cytat za Igorem Janke, gospodarzem Salonu24)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (53)

Inne tematy w dziale Polityka