Joachim Gauck z pewnością jest silną osobowością. Po dość nieszczęsnych dwóch poprzednich dzierżycielach tego stanowiska, świta nadzieja, że dobra tradycja takich postaci jak Richard Weizsaecker powróci. Prezydent Niemiec małe uprawnienia, za to może mieć ogromny wpływ na atmosferę publicznych debat i w ten sposób oddziaływać na życie polityczne. Dla Niemiec ale także dla Europie może mieć to nie małe znaczenie w dobie obecnych kasandrycznych nastrojów powodowanych kryzysem.
Po Gaucku jednak nie należy się spodziewać, że będzie zabierał bardziej zdecydowanie głos w sprawach finansowych czy ekonomicznych. Z pewnością natomiast będą go interesowały kwestie etyczne, jakie obecny kryzys również stawia przed nami. Niewątpliwie też będzie je wiązał z rozrachunkiem z przeszłością, zarówno okresu 1933-45 jak komunistycznych Niemiec wschodnich.
W Niemczech sprawy te traktuje się bardzo poważnie. Nie jest chyba przypadkiem, że głównym kontrkandydatem Gauck była Beate Klarsfeld,
zaangażowana w rozliczanie nazistowskiej przeszłości. Kwestie przeszłości zarówno okresu 1933-45 jak tej wschodnioniemieckiej 1945-89 to istotne kwestie niemieckiej kultury politycznej. Niemcy nieustannie dyskutują o przeszłości i z pewnością nie przestaną dyskutować. Stanowisko Gaucka wydaje się w tym punkcie jednoznaczne i powtarzane w licznych jego wystąpieniach - demokracja potrzebuje dyskusji o przeszłości i taka dyskusja jest składnikiem każdej bardziej dojrzałej kultury politycznej, a ucieczka od historii jest wyrazem niedojrzałości i kompleksów. Ową niedojrzałość, konformizm i związane z tym brak skłonności do odrzucania otwartej dyskusji o okresie 1945-89 Gauck wielokrotnie wypominał wschodnioniemieckiemu społeczeństwu.
O takim jego stanowisko decyduje jego biografia. Jego ojciec przeszedł ciężkie sowieckie represje. Przed latami 87-89 w NRD można mówić o pojedynczych dysydentach, do których Gauck nie należał. Był jednak pastorem, co stawiało go w naturalny sposób w kontrze do komunistycznego reżymu. W okresie 1989-90 był gorącym zwolennikiem rozliczania wschodnioniemieckiego komunizmu. Stało to w sprzeczności ze stanowiskiem kanclerza Kohla, który uważał, że akta STASI należy zamknąć w archiwum na dłuższy czas. Gauck był jednym z tych, którzy byli przeciw temu zdecydowanie oponowali. Silny protest przeciw stanowisku kanclerza doprowadził do tego, że utworzenie instytucji zajmującej się aktami Stasi i rozrachunkiem zostało zagwarantowane w traktacie zjednoczeniowy. Gauck stał się nie tylko szefem tej instytucji, ale charyzmatycznym przywódcą prowadzonego przez siebie Urzędu i stworzył bardzo wysoki standard moralny tego, co wypada nazwać rozrachunkiem z przeszłością. Wyraźne było, że dla niego było to nie tylko archiwum dawnej policji politycznej, ale że przed BSTU stawiał poważne zadania edukacji obywatelskiej.
Paradoksem jest to, że mimo wielkiego wysiłku, jaki włożono w rozrachunek z wschodnioniemieckim komunizmem, efekty nie były imponujące. Decydowało jednak o tym nie sam sposób prowadzenia rozrachunku, ale fakt że społeczeństwo wschodnioniemieckie było głęboko skonformizowane i choć nikt nie śmiał być głośno przeciwny rozrachunkowi, to w gruncie rzeczy znaczna część społeczeństwa wschodnioniemieckiego nie chciała o tym słyszeć. Paradoksem jest, że w Polsce nie chciano raczej rozrachunku i było tyle silnych głosów mu przeciwnych (i to właśnie wśród byłej opozycji), a jednak jest to sprawa wciąż żywa, niezależnie od wszystkich kontrowersji z tym związanych (a może również i dzięki nim). I dzieje się tak właśnie dlatego, że opór i opozycja w Polsce wobec komunizmu była bez porównania silniejsze iż w NRD.
Właśnie brakami wschodnioniemieckiego rozrachunku wyjaśnić można tamtejsze trudności transformacji gospodarczej. Nie rozumiejąc czym był komunizm, czemu NRD zawdzięczało względny dobrobyt w bloku wschodnim, a więc też czym była nakazowa gospodarka, Niemcy wschodni nie mogą też lepiej zrozumieć czym jest otwarte społeczeństwo, gospodarka wolnorynkowa, konkurencja itd. Polska mimo braku tak ogromnej pomocy, jaką otrzymały Niemcy Wschodnie z Niemiec Zachodnich w ramach „paktu solidarności”, dogania dziś Niemcy wschodnie, gdy chodzi o dochód narodowy na głowę (w Polsce to 20 tys. $, w byłej NRD średnio 24 $), a różnica na początku była dużo większa. To coś mówi o obu społeczeństwach i mówi też o zrozumieniu czym był komunizm. Niemcy na wschodzie wciąż spoglądają w przeszłość z nostalgią, która tak silnie prowokowała Gaucka do jego płomiennych wystąpień.
Dla Joachima Gaucka rozumienie przeszłości posiada wielką wagę i jest traktowane przez niego, jako istotny czynnik polityczny. Sądzę, że również na stosunki polsko-niemieckie spogląda on pamiętając o historii. Wiele jego wypowiedzi wskazuje, że posiada on wielki szacunek dla zasług polskiej opozycji i ruchu „Solidarności” jak również jest znakomicie świadom czym była dla Polski II wojna światowa. Będzie to pewnością prezydent Niemiec, dla którego dialog z Polską posiadać będzie duże znaczenie.
Należy jednak zwrócić uwagę na coś więcej (co zauważa też komentator BBC). Dwie czołowe postacie niemieckiego życia politycznego to dziś Niemcy z NRD. Dzięki temu m.in Angela Merkel ma więcej zrozumienia dla problemów społeczeństw postkomunistycznych od wielu zachodnich polityków. Podobnie Joachim Gauck z pewnością będzie miał większą wrażliwość i większe zrozumienie dla problemów tych wszystkich krajów w Unii Europejskiej, które wyszły z komunizmu i którym ta przeszłość wciąż w jakiś sposób ciąży. Jest to istotne w momencie, gdy EU grozi wciąż podział na „starą” i „nową” Europę.
Wybór Joachima Gaucka na prezydenta Niemiec wydaje się z polskiego punktu widzenia korzystny. Wiadomo, że nie wszyscy też w Polsce z sympatią przeglądali się działalności Gaucka, jako gorącemu orędownikowi rozrachunku, mimo jego wielkiego uznania dla polskiej opozycji. Część z kolei tych, którzy w Polsce są za rozrachunkiem, nie będzie Gaucka lubić bowiem jest on Niemcem. Życie polityczne jest jak wiadomo skomplikowane i międzynarodowe stosunki krzyżują się ze stanowiskami w polityce wewnętrznej poszczególnych krajów. Warto jednak uznać, że ktoś taki jak Joachim Gauck, dla którego kluczowym momentem jest rok 1989, będzie zwolennikiem jedności Europy jako Unii Europejskiej i będzie też adwokatem tych, wszystkich którzy się do tej jedności przyczynili. Jego moralistyczny żar, jaki często przejawia i który budzi zarówno uznanie jak niekiedy sprzeciw, może go często postawić w opozycji do części zachodnich elit politycznych, wśród których czasem przeważa zimny pragmatyzm a także dystans do naszej części kontynentu. Głos Gaucka będzie słyszalny, ponieważ nie tylko ze względów formalnych ale i jego talentu jako retora, jego głównym narzędziem politycznym będzie słowo. Z pewnością więc nie jeden raz będzie on prowokował nie tylko niemiecką ale i europejską opinię publiczną. Moim zdaniem będą to prowokacje, które będą mogły otwierać drogę do pogłębionego dialogu także między Polakami i Niemcami.
kazwoy.wordpress.com
Uważam, że nieustanna publiczna debata jest niezbędna dla demokracji. Potrzebny jest w niej szacunek do innych i ciągłe usiłowanie zrozumienia odmiennych poglądów. Polsce potrzebna jest dziś naprawa języka polityki. -------- Na moim blogu sam pilnuję porządku. Pod postami proszę o dyskusję na temat, o jakim tekst traktuje. Komentarze chamskie, zawierające personalne ataki i nie na temat będę usuwał. Wszystkich namawiam do pilnowania porzadku na swoich blogach. I zapraszam serdecznie do merytorycznej dyskusji. (cytat za Igorem Janke, gospodarzem Salonu24)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka