Kilka dni temu idac rankiem jedna z uliczek na Notting Hill zostałem trafiony gołębiem w glowę. Leciał jak to gołebie lataja, leci na ciebie, leci i nagle zmienia kierunek i omija cie. Ten nie zrobił tego...
Ten zahaczył skrzydłem o moje czoło.
Co jest ? Pomyslałem. Wiatr go przechylił? Nagły podmuch ? Zawirowania powietrza? Ale cicho było, zaden listek na drzewie nawet nie drgnał... Zero wiatru, spokoj i cisza jak wtedy gdy mgła swiat zakrywa...
Slepy? Głupi? Pomyslałem. A moze chciał sie przed kims popisac? A moze musialłsie popisac ? Moze takie zadanie jego było ...?
Rosyjski transportowiec wyraznie miał kłopoty, pochylił sie na prawe skrzydło, ktore o mały włos nie zahaczyło o płyte lotniska. Samolot poderwał sie w ostatniej chwili i odleciał...
Niby wszystko sie zgadza. Wiatru nie było, zaden listek na drzewie nawet nie drgnał, cisza i spokoj jak to we mgle...
Przed kim ten cholerny gołab z Notting Hill pokaz robił???
Tam nie było zadnych Polskich dziennikarzy !!!
Tam byl tylko jeden Polski bloger...
Inne tematy w dziale Polityka