Mam juz troche dosyć ciągłego słyszenia o SBekach, UBekach i ludziach, którzy z nimi współpracowali.
Generalnie wolałbym, żeby o tym, czy ktoś jest człowiekiem uczciwym, sensownym nie mówiło tylko to, że współpracował lub nie z SB - jest wiele ważniejszych wskaźników świadczących o wartości i uczciwości człowieka.
Jak najbardziej jestem zwolenikiem lustracji, ale nie w takiej formie. W gazetach ciągle pojawiają się jakieś newsy o tym, że ktoś współpracował, podpisał zobowiazanie - i co z tego???
Jednocześnie formuła tego newsa jest taka - podpisał, więc winien - tylko czego ???
Myślę, ze razem z taką informacją powinny iść konkretne dowody w rodzaju:
- w danym roku napisal 15 informacji, dotyczących ludzi z jego otoczenia itd - z takim info należałoby zestawić informacje od tych ludzi, rzekomo pokrzywdzonych - pokazać im to, spytać, czy wiedzieli o tym, czy wiedza kto i czy podane informacje w notatkach były prawdziwe...
Chyba jakaś rzetelność ludzka wymaga, żeby nie osądzać innych tylko na podstawie informacji istniejących w archiwach jednej z najbardziej fałszywych, podstępnych organizacji w historii naszego kraju ? - trzeba to zebrać, skonfrontować, sprawdzić itd itd. - w materiałach dziennikarskich tego nie widzę.
Chyba sam fakt podpisania takiego dokumentu o wielu rzeczach nie świadczy. To były zupełnie inne czasy, łatwo to osądzać, świetnie się można czuć - podpisał, więc świnia... ja nie podpisałem, więc jestem od niego lepszy, uczciwszy i w ogóle super.
Chciałbym tych ludzi ZOBACZYĆ, jacy byli, jak się zachowywali w PRL, lub jakby się zachowywali, gdyby żyli w PRL...
Inne tematy w dziale Polityka