Z wp.pl:
"Prof. Jerzy Stępień stwierdził w Radiu TOK FM, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za naruszenie przepisów konstytucyjnycj w związku z zatrzymaniem ordynatora szpitala MSWiA."
Pan Stępień stawia sprawę prosto i jasno - minister złamał przepisy konstytucji - według mnie, ma rację.
Na konferencji prasowej, stwierdził m.in., że pan G. "już nigdy nikogo nie zamorduje", tym samym oczywiste jest, że według pana Ziobro już kogoś zamordował. Tym samym żadnego domniemania o winie tu nie ma - jest stwierdzenie winy. Pan Ziobro najwyraźniej trochę mija się z prawdą.
Najbardziej jednak spodobała mi się dziesiejsza wypowiedż pana ministra, który odpierając zarzuty stwierdza, że powinno się go postawić przed Trybunałem Stanu również za zbrodnie w Ruandzie i Jugosławii.
Niestety nie rozumiem toku myślenia - nie wiem gdzie tu jest jakiekolwiek przełożenie, następstwo logiczne. Sprowadzenie sprawy do absurdu chyba nie jest najlepszą linią obrony dla ministra sprawiedliwości? Na konkretny zarzut - konkretna obrona i tyle.
pozdrawiam
Komentowany artykuł jest do przeczytania tutaj.
Inne tematy w dziale Polityka