Jakoś tak ostatnio sprawy ogólno-krajowo-społeczno-polityczne przestały na mnie działać. Wszystko się stało takie nieistotne i bez znaczenia - czy to Giertych i Kaczyński ze swoją nadmoralną ekipą, czy Tusk gadający ciągle tak samo, czy też Kwach próbujący znowu się zaznaczyć u co mniej wymagających odbiorców...
Co dziwne, nawet ci liczni dziennikarze z całą swoją nadumaną histerią warsztatu pracy, z tą koniecznością napisania czegoś dlatego, że trzeba coś napisać i z tym przeświadczeniem o własnej powadze i wyższości w związku z tym pisaniem, też przestali mnie drażnić swoją obecnością w umyśle...
Nawet inne "znane i lubiane" postaci produkujące swoją "nieszczerą szczerość" słownie i wizualnie, od rana do wieczora, w radio, TV i gdziekolwiek jeszcze... - oni też odpłynęli...
W sumie nie wiem dlaczego. Czy to nagły przypływ wiosny i słońca? Czy to jakiś próg się przelał i przełączył mi coś w głowie? - nie wiem i w sumie nie chcę wiedzieć - bo i po co?
Pewnie i tak niedługo wszystko w głowie wróci do normy ;-)
A Ciebie czytelniku tego niby tekstu (choćbyś był i dziennikarzem ;-)) pozdrawiam serdecznie - lubię Cię bo tu wpadłeś, darzę jednak pewną nieufnością - bo Cię nie znam...
Jedyne, co Ci mogę zaproponować, to troszeczkę muzyki, którą lubię...
pozdrowienia
Inne tematy w dziale Polityka