Mam jedną wątpliwość w sprawie dotyczącej fundacji Solidarność, likwidacji RSW i udziału w tym wszystkim Kaczyńskiego i spółki. Znaczy wątpliwości może byłoby więcej, ale ta mnie jakoś teraz bardzo drażni ;-)
Chodzi o tryb w jakim Kaczyński podał Tuska do sądu - czy ktoś mi może wyjaśnić - z jednej albo drugiej strony barykady PO - PiSowej, dlaczego Kaczyński nie podał Tuska w trybie wyborczym?
Przecież jeśli jest niewinny i Tusk bezpodstawnie postawił zarzuty Kaczyńskiemu, to przed samymi wyborami wyrok wymagający przeprosin ze strony Tuska byłby pijarowsko bardzo pożądany przez PiS i Kaczyńskiego - takie procentowe doładowanie na własne życzenie PiSu prze PO.
Jednocześnie widać, że PiS w osobie np. Putry broni sprawy, ale już problemu dlaczego nie pozwą Tuska i PO w trybie wyborczym w ogóle nie podejmuje. Wygląda to na zwykłe rozmydlanie sytuacji. Przecież wyrok w tej sprawie po wyborach nie będzie miał żadnego znaczenia.
Wytłumaczenie moje jest takie:
- Kaczyński nie jest pewien wyroku sądu.
- Jeśli nie jest pewien, to może świadczyć, że przynajmniej część zarzutów mogłaby znaleźć potwierdzenie w rzeczywistości.
- No a jeśli część zarzutów znalazłaby potwierdzenie w rzeczywistości, to cały mit o jedynych uczciwych ludziach PiSu, którzy w III RP byli bardziej po stronie okradanych a nie okradających walnąłby w łeb. Znaczy dla mnie ten mit nigdy nie istniał, ale nie wiem co na to wyborcy PiSu...
- A jeśli ten mit by upadł, to w zbliżających się wyborach PiS straciłby kilka ważnych procent poparcia wyborczego i na 99% byłby te wybory przegrał.
Być może jest inne, bardziej prawdopodobne wyjaśnienie sytuacji.
Tak, czy inaczej - czy ktoś mógłby podać mi jakieś inne rozwiązania tych wątpliwości?
Komentarze