Jacek Łęski Jacek Łęski
2675
BLOG

Z Kijowa wieje chłodem

Jacek Łęski Jacek Łęski Polityka Obserwuj notkę 91
Niezwykły potencjał przyjaźni, jaki w ostatnich latach zbudowali zwykli Polacy i Ukraińcy najwyraźniej nie jest ceniony przez polityków. 

Polska nie bierze udziału w rozmowach dotyczących rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Biorą za to udział Francja i Niemcy, Wielka Brytania i Włochy. Francja, która sprzedaje Mistrale Putinowi, Niemcy, którzy są głównym partnerem gospodarczym Rosji, Włochy niechętne sankcjom i Wielka Brytania pełniąca rolę banku rosyjskich oligarchów. Dlaczego przedstawiciela Polski nie ma w tym gronie? Podobno dlatego, że rząd i prezydent Ukrainy tego nie chcą. Dlaczego nie chcą? Nie wiadomo. Jak to przyjmują Polacy? Źle, bardzo źle. Powstaje wrażenie, że po licznych inicjatywach Polski w obronie Ukrainy „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”. Nie ma żadnego innego wytłumaczenia. A jeśli jest, to dlaczego nic o nim nie wiemy?

Ukraina potrzebuje węgla i kupuje go w Rosji, z którą prowadzi wojnę. Nie kupuje za to polskiego węgla. Polski wicepremier usłyszał w Kijowie, że nasz węgiel interesowałby Ukrainę, ale za darmo. Co mogą o tym pomyśleć Polacy, których uderzają rosyjskie sankcje za wspieranie Ukrainy?

Ukraina utrzymuje ograniczone embargo na polską wieprzowinę. Dlaczego? Bo w Polsce odkryto przy granicy z Białorusią dwa przypadki afrykańskiego pomoru świń. Znacznie więcej przypadków tej choroby odkryto w Rosji i na Białorusi. Wobec nich jednak embargo nie obowiązuje. „My im pomagamy, oni nakładają na nas embargo, a Rosję zostawiają w spokoju. W co pogrywa z nami Ukraina?!” – pyta polski dziennikarz z popularnego portalu. Ukraińskiej odpowiedzi nie ma. Dlaczego? Nie wiadomo. Może nikogo to nie obchodzi?

Najpopularniejszy polski tabloid pisze: „Ogrom zbrodni Ukraińskiej Powstańczej Armii, do jakich dochodziło w latach 40. na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce, nie mieści się w głowie. Trudno uwierzyć, by ktokolwiek mógł popierać bestialską rzeź cywilów i morderców nazywać bohaterami. Niestety, taki ktoś istnieje i w dodatku jest to prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. […] Nie było to żadne przejęzyczenie: na Twitterze Poroszenko powtórzył swoje szokujące stwierdzenie. "Żołnierze UPA to przykład heroizmu i ukraińskiego patriotyzmu".

Czy prezydent Poroszenko, premier Jaceniuk lub ktokolwiek z ukraińskich władz choćby spróbował wyjaśnić swoim polskim przyjaciołom, dlaczego akurat UPA ma być wzorem ukraińskiego patriotyzmu? Nie. Dlaczego? Najwyraźniej nie uznali, żeby to miało jakieś znaczenie. Przecież Polska i tak zawsze popiera Ukrainę.

Co rozumieją z tego przeciętni Polacy? Tyle, że wspieranie Ukraińców nie spotyka się z ich strony z ŻADNĄ pozytywną reakcją w świecie faktów. A miłe słowa nic nie kosztują.

Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Ewa Kopacz, nowy polski premier na pierwszej konferencji prasowej deklaruje, że wobec awantury na Wschodzie najlepiej zamknąć się w domu i pilnować własnych spraw. Prezydent Komorowski także dystansuje się od większego zaangażowania w sprawy Ukrainy.

Naprawdę o to chodziło ukraińskim politykom?

Niezwykły potencjał przyjaźni, jaki w ostatnich latach zbudowali zwykli Polacy i Ukraińcy najwyraźniej nie jest ceniony przez polityków. To gorzej niż zbrodnia. To błąd.

 

(Tekst został pierwotnie opublikowany na stronach ukraińskiego tygodnika "Nowoje Wriemia"  http://nvua.net/opinion/lenski/Pochemu-polyaki-obizheny-na-ukraincev-17231.html)

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka