Jaćwing Jaćwing
1001
BLOG

Strategia Sikorskiego wobec Białorusi. Analiza.

Jaćwing Jaćwing Polityka Obserwuj notkę 7

Trzy lata rządów koalicji PO-PSL za nami.  To wystarczający czas, aby sprawiedliwie ocenić dokonania tej ekipy w poszczególnych obszarach (chyba, że jakiś naiwniak popiera przyznanie PO kolejnych 500 dni spokoju) .  Najbliższe kilka dni powinny być czasem oceny polityki zagranicznej rządu względem Białorusi. Niestety, w mojej opinii, powinna to być ocena bardzo ostra.  Ktoś powie, że przecież nic się nie zmieniło - z Białorusią wciąż mamy problemy, których nie rozwiązał żaden poprzedni rząd. Fakt, ale Białoruś zmieniła się przez ostatnie lata znacznie. Kryzys gospodarczy, podbnie jak w Rosji, każe szukać nowych możliwości gospodarczych. Rosja, nie jest tak łaskawa dla "młodszego brata", a samo społeczeństwo białoruskie nie darzy już takim sentymentem swojego Batuszki. Zmiany zasadnicze. Co potrafiliśmy z nimi zrobić przez ostatnie trzy lata?

1. "Sikorszczyzna" czyli od bandy do bandy, a w efekcie bez zmian (czyli w "plecy")

Radek Sikorski skończył z polityką poprzedników (jakby tak światła osoba mogła coś kontynuować po ŚP  Lechu Kaczyńskim czy Annie Fotydze?) nie odbywania bezpośrednich spotkań na wysokim szczeblu z partnerami, którzy z przyczyn moralnych i merytorycznych na takie spotkania nie zasługują.  Cykl kontaktów polsko-białoruskich na wysokim szczeblu rozpoczeło spotkanie we wrześniu 2008 r.  w białowieskiej Wiskuli (miejsce rozwiązanie ZSRS)  ze swoim odpowiednikiem S. Martynowem. Przyjęta strategia:  jeśli Aleksander Łukaszenko zacznie tolerować opozycję i niezależne media, a w szczególności przeprowadzi wybory parlamentarne we  wrześniu 2008  z zachowaniem podstawowych reguł demokracji, to Bruksela nie tylko wycofa sankcje nałożone na Białoruś, ale uruchomi także program bliskiej współpracy gospodarczej. Sygnałem nowego otwarcia było  zaproszenie Martynowa na spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE. W jakim stopniu R. Sikorski osiągnął zakładane cele?  NIech każdy oceni sam.  Jaki jest realny efekt działań szefa polskiej dyplomacji? Obowiązujący od kilku lat zakaz  wjazdu na terytorium UE najbliższych współpracowników Łukaszenki przestał obowiązywać. Z decydentami reżimu Łukaszenki oficjalne rozmowy zaczął prowadzić Rzym, Berlni, Paryż. Trzeba jednak odnotować, iż  Mińsk nie uznał Abchazji i Osetti.

Radek Sikorski z Batiuszką  spotkał się  w lutym br. w Kijowie.  Później w Warszawie gościł S.Martynow. Ostatnio Sikorski odwiedził Łukaszenkę w listopadzie pod rękę z G. Westerwelle. W zamian za demokratyczne wybory,  Białoruś otrzymać ma trzy miliardy euro.  Ultimatum w słowach było mocne. Jakie będzie w czynach? O tym, że wybory na Białorusi mają coś wspólnego z demokracją, mogą chyba tylko mówić sąsiedzi ze wschodu czy obywatele Korei Północnej.  Jaka będzie reakcja Warszawy, Berlina, a więc także Brukseli? Może nie trzy, a dwa miliardy,  może nie w dwa lata, a w trzy. Mińsk ju przyjął strategię nastawioną na sukces: nie zrezygnował z  głosowania przedterminowego, wpuszczając przy tym obserwatorów OBWE. I wilk syty i owca cała. Łukaszenko u władzy, przy unijnych  (naszych) pieniądzach i z dalszą perspektywą bytowania na europejskich salonach.

Co jest niezmiernie charakterystyczne dla R.Sikorskiego i jego szefa, realizowana polityka często okraszana jest mocnymi "kontrami". NIeuważnemu obserwatorowi moze wydawać się, iż mamy jakieś stanowcze postulaty, a to co do jakości procesu wyborczego, a to sytuacji naszych rodaków. Za słowami , listami, chętnie przytaczanymi przez media ostrymi wymianami zdań, nie idą jednak żadne działania, a po wygaśnięciu zainteresowania mediów i opinii publicznej,  wracamy do polityki uległości.

Warto zauważyć, iż aktywność Sikorskiego zaróno  w 2008 jak i 2010 r. następuje miesiąc przed wyborami.   Milinkiewicz już we wrześniu zdążył oznajmić, iż w związku z brakiem wsparcia Zachodu nie widzi szans na sukces demokrarycznej opozycji i rezygnuje z udziału w plebiscycie (w 2006 r, uzyskał 2. wynik - 25 proc.).  Główny sygnał otrzymał więc już wcześniej. Listopadowa wizyta i grożenie palcem mogło mieć jedynie wpływ na wielkość czcionki w Gazecie Wyborczej, a nie na przebieg procesu wyborczego kontrolowanego przez Łukaszenkę. Jeżeli chce się coś zmienić, działać należy dużo wcześniej, a nie na kilka tygodni przed wyborami.

 2. W interesie Polaków na Białorusi, czyli jak zniechęcić "żelazną" Andzelikę Borys

Podczas wspomianego spotkania w Kijowie ustalono, iż rozwiązaniem problemów Polaków mieszkających na Białorusi zajmie się specjalnie powołany polsko-białoruski zespół ekspertów. Radek Sikorski chwalił się sukcesem, jakim miało być znalezienie narzędzia dla realizacji naszych celów. Media przyklasnęły pomysłowi. Eksperci pukali się w głowę.

Postawę rządu najlepiej obrazuje zachowanie Andżeliki Borys, bezkompromisowej w sprawach niezależności Polaków na Białorusi. Stanowczej i walecznej jednak pod jednym warunkiem - poparciem polskiego rządu. Miernikiem wsparcia udzielanego przez Warszawę była rezygnacja A.Borys z zajmowanej funkcji. Przytaczane przez media powody zejścia z  linii frontu jasno wskazują,  kto jest współautorem sukcesu Łukaszenki. Wiosną 2010 r. Radek Sikorski w Sejmie informował  zaś posłów, iż dopuszcza zastosowanie opcji "zerowej" (uznanie obydwu Związków przez Mińsk i Warszawę). W innym rozumieniu, opcję zerową na początku tego roku zrealizowały białoruskie służby specjalne w Domu Polskim w Iwieńcu.

Mam nadzieję, iż w najbliższych dniach dziennikarze zadadzą szefomi MSZ pytanie, jakie są realne wyniki pracy komisji ekspertów. Mam jednak wątpliwości, który dziennikarz i z  jakiej gazety czy telewizji będzie na tyle dociekliwy, by nie zadowolić się opracowaną przez sztab prasowy zgrabną, ale pustą w sobie, odpowiedzią.

3. Pomagamy, czyli to nie  moje kompetencje

Piękną ideą, zrealizowaną w 2007 r. za rządów PiS, była  telewizja Biełsat.  Jak jest obecnie, w grudniu publicznie mówiła  dyrektorka stacji A. Romaszewska:

"Nadajemy już trzy lata i mamy dojmujące poczucie, a zwłaszcza ja je mam, że nikomu specjalnie na nas nie zależy. Jesteśmy inicjatywą, którą finansują rząd polski i TVP, ale można odnieść wrażenie, że żadnej z tych instytucji Biełsat tak naprawdę nie obchodzi. Znów jest taka sytuacja, gdzie wpadamy w coś, co nazywam organizacyjną dziurą między TVP a Ministerstwem Spraw Zagranicznych. W TVP słyszę: To świetna inicjatywa, ale może sfinansuje to MSZ. W MSZ - może  pieniądze da TVP? Zaciskamy pasa, tniemy honoraria, obcinamy pensje, oszczędzamy. Ale, choć ten kanał jest wkładem w polską politykę zagraniczną, to MSZ nas systematycznie zwija" - żali się szefowa Biełsatu. Słowa te padły przed finiszem kampanii, kiedy to telewizja organizacyjnie pownna działać najsprawniej.

 4. Białoruś leży w naszym interesie, czyli jak wspierać innych

Radosław Sikorski spotkaniem w Puszy Białowieskiej otworzył na powrót Łukaszence europejskie salony. Korzystają z tego Berlin, Paryż czy Rzym. I nie chodzi mi w żadnym razie o PR w przychylnych sobie mediach, jak to ma miejsce w kraju nad Wisłą. Wymienione państwa są na dobrej drodze, aby spieniężyć swoją aktywność. Trudności gospodarcze Białorusi otwierają niezwykle atrakcyjną perspektywę prywatyzacji białoruskiej gospodarki, chyba ostatniego tak łakomego kąska w Europie.

Swoje interesy rozwijają także sąsiedzi Białorusi z Unii Europejskiej i NATO. Kłajpeda i Ryga, a nie Gdańsk, stają się "oknem" na świat dla białoruskiego handlu. Litwa, jako pierwsze państwo Sojuszu, podpisało z Białorusią umowę o współpracy wojskowej. Polska w tym samym czasie stała się obiektem.... manewrów Zapad 2009.  Spór polityczny i gospodarczy nie przekłada się na osłabienie współpracy wojskowej. Rosyjsko-białoruska doktryna militarna wciąż koncentruje się na Polsce.

Może trzy lata to za mało, by zmienić strategię Mińska. Może rząd potrzebuje i 5000 dni spokoju. Z pewnością na taki komfort nie mogą liczyć białoruscy Polacy  i demokratyczna opozycja w tym kraju. Swoją szansę wykorzystują już niemieccy czy francuscy przedsiębiorcy.  Jak zapewne powiedzą na Szucha: w naszym interesie. Wszak euro znad Renu czy Loary to gwarant stabilizacji i  europeizacji Białorusi. Inwestowanie złotówek stanowi większy problem.  Tak jak nasi rodacy szukający niezależności w swoim Związku.  Polityka Warszawy wobec Mińska jest totalną klapą. Porażkę tę można w wymierny sposób ocenić. Suchej nitki na pogaduszkach Radka z Batuszką nie pozostawiają białoruscy opozycyjni eksperci i  dziennikarze. Polscy koledzy po fachu niestety nie mają tyle odwagi.

 

Jaćwing
O mnie Jaćwing

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka