Jaćwing Jaćwing
1026
BLOG

Cicha dymisja wiceministra edukacji

Jaćwing Jaćwing Polityka Obserwuj notkę 0

Są różne sposoby na pozbycie sie ministra będącego balastem dla rządu. Można pożegnać go "z buta"  (jak Z. Ćwiąkalskiego), można zapewnić rzekomy awans (np. karierę w stukturach europejskich, dyplomacji R. Schnepf),  zniechęcić do współpracy (M. Twardowski), czy może odejść z powodów rodzinnych czy zdrowotnych czytaj lustracyjnych (T. Nalewajek, G. Leja, P. Czerwiński).  Takich "aksamitnych" rozstań było znacznie więcej. Stawiam kolację temu, kto wymieni wszystkich wiceministrów rządu D. Tuska, którzy zmuszeni byli opuścić swoje resorty.  Niestety, media bardzo mało uwagi poświęcały dymisjom sekretarzy i podsekretarzy stanu - osobom "od czarnej" roboty.  Politykom czy ekspertom zajmującym stanowiska wiceministrów, jak w każdej organizacji, przypisuje się rolę kóz ofiarnych.

Nikt nie uwierzy, iż jakikolwiek wiceminister zamieniłby prestiż, władzę, limuzynę, pobory na dietę radnego, nawet sejmiku wojewódzkiego. Taką drogę "wybrał" Zbigniew Włodkowski, wiceminister edukacji z rekomendacji ludowców.  Włodkowski, jeżeli już czymś zasłynął przez trzy lata pracy nad polską oświatą, to rozpoczęciem w październiku br.  prac nad połączeniem liceów z gimnazjami i podstawówek z przedszkolami. Uzasadnienie:  więcej specjalistów w placówkach szkolnych. Wydawało się, iż argumentów na likwidację gimnazjów można znaleźć dziesiątki.  Czy była to kropla, która przelała czarę goryczy? Wątpię, aby była to jedyna przyczyna powierzenia Włodkowskiemu nowego zadania: pracy na rzecz mieszkańców województwa. Tym bardziej, iż mimo starań nie został on członkiem zarządu województwa, co chyba byłoby naturalnym wyborem w przypadku powracającego z Warszawy na prowincję dobrego fachowca. 

Może więc  Z. Włodkowski wcale nie był takim dobrym fachowcem? Czemu jednak weryfikacja możliwości intelektualnych ministra z PSL zajęła aż trzy lata? Jaki był zaś powód wyboru go na ministra edukacji? Pozostaje to dla mnie zagadką. Spójrzym na wykształcenie Włodkowskiego:  zaocznie skończył szkołę wyższą dla katechetów przy diecezji ełckiej. Wiedzę teoretyczną uzupełnił doświadczeniem w pracy w wiejskich szkołach, gdzie uczył po skończeniu technikum geodezyjnego fizyki. Jakieś podyplomówki i zacięcie do polityki przyspieszyły karierę: dwa lata starostą, dwa trzy lata posłem i trzy lata ministrem. Kariera polityczna piękna. Szkoda tylko, że nie wypełniła ją merytoryczna praca.  Odejście Z. Włodkowskiego, nazywanego  "kaszpirowskim polskiej oświaty"  to kolejny krok do spełnienia przedwyborczej obietnicy - stworzenia rządu fachowców. Krok jeden, a do mety wciąż daleko.

Jaćwing
O mnie Jaćwing

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka