Jan Muranowski Jan Muranowski
1765
BLOG

Nowa książka Jacka Bartosiaka

Jan Muranowski Jan Muranowski Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Prorok Jacek

Było to widać już wcześniej. Na licznych wykładach i pogadankach, które można obejrzeć na YouTube Jacek Bartosiak, posługując się chłodna analizą opowiada o pomoście bałtycko-czarnomorskim. Ale kiedy w drugiej godzinie wykładu samokontrola trochę słabnie, zdarza się, że daje się ponieść emocjom. Te emocje właśnie były bardzo widoczne podczas niedawnego spotkania dla dziennikarzy w związku z wydaniem nowej książki: Rzeczpospolita. Między lądem a morzem. O wojnie i pokoju. I to one wydają się siłą, która popchnęła Autora do takiego właśnie zainteresowania się geopolityką. Co to za emocje? Znamy je dobrze. Zaskakujące może być tylko to, że z taką siłą rezonują one w tak młodym człowieku. Znak czasu? To wielkie romantyczne marzenie o Rzeczpospolitej, która jest podmiotem, a nie przedmiotem polityki międzynarodowej. Jest obszarem, który sam decyduje o swoich losach, swoim rozwoju, który wyciąga geopolityczne wnioski ze swojej geografii i umie wykorzystać wszystkie dary i przywileje wynikające z położenia na pomoście łączącym Azję z Europą. Miejscu unikatowym, miejscu, które dla świadomych elit jest błogosławieństwem a nie przekleństwem. 

Z warunków koniecznych do tego, by marzenie Jacka Bartosiaka się spełniło, nie działa nic. Absolutnie nic. Dalej obowiązuje dualizm na Łabie, państwa morza mają przewagi nad państwami lądu, my ze względów strategicznych musimy układać się z mocarstwem morskim, dla którego nie jesteśmy nawet junior partnerem. Ale sojusze z innymi potęgami mogą być tylko gorsze. Niemcy kombinują, jak podpalić Trójmorze. Już ich jakiś głupek wpuścił, jak lisa do kurnika. Na pewno będą chcieli zagrać kartą ukraińską. Na pomoc Ruskich mogą liczyć. Zaczadzeni Duginem marzą o bloku kontynentalnym zrobionym do spółki z Niemcami. Ci ostatni, jak rozmontowywali Hexagonale, Jugosławia, swego czasu całkiem niegłupi projekt, rozpadła się na kawałki a Chorwacja, Serbia i Bośnia spłynęły krwią. Powiązanie krajów Trójmorza jakąś wspólną myślą jest zadaniem przekraczającym siły Heraklesa. Na samym pomoście bałtycko-czarnomorskim, mniejszym przecież od Trójmorza, też nie jest lepiej. Rosjanie już wiedzą, że Polacy, wprawdzie późno, ale zaczęli trochę myśleć i krążą jak sępy wokół Białorusi (właśnie zainstalowali tam nowego ambasadora, który dostał jasne zdanie, że Białoruś ma wrócić do macierzy). Ukraina? Lepiej nie gadać. Jedynie Pribałtyka się namyśliła, bo strach zajrzał w oczy. Tyle tylko, że dla nas z kolei to bardziej kłopot niż zysk. Dróg i kolei na osi północ-południe nie ma… Usiąść i płakać, a to tylko wierzchołek góry lodowej. I na to wszystko przychodzi Jacek Bartosiak ze swoją młodzieńczą wiarą i nadzieją, że damy radę. Wie coś, czego my nie wiemy? Fajnie by było…

A tak w ogóle książka imponująca, wspaniała, zwalająca z nóg ogromem wiedzy i wizją. Wielkie gratulacje i wielkie podziękowania!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka