JanekPradera JanekPradera
608
BLOG

Jarosław Kaczyński-kłamca recydywista

JanekPradera JanekPradera Polityka Obserwuj notkę 4

 

"Prezes PiS Jarosław Kaczyński ma przeprosić byłego ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka i wpłacić 10 tys. zł na cel dobroczynny za to, że nazwał go "agentem-śpiochem" i obarczył winą za niedokończenie pewnych śledztw - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Kilka minut po rozprawie sąd wydał wyrok zaocznie, ponieważ pozwany - choć prawidłowo powiadomiony - nie stawił się w sądzie, nie zajął też stanowiska w tej sprawie. Dlatego - jak powiedziała sędzia Anna Błażejczyk - sąd przyjął tezy pozwu za prawdziwe i w całości uwzględnił powództwo. Wyrok jest nieprawomocny. Wyrok zaoczny oznacza, że pozwany może złożyć sprzeciw, wtedy proces musi się toczyć od nowa, tak jakby wyroku nie było. Sąd nakazał J. Kaczyńskiemu opublikowanie na własny koszt na pierwszych stronach "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i dziennika "Polska" oraz w tygodnikach "Wprost", Newsweek", "Polityka" i "Gość Niedzielny", a także w serwisach internetowych tych mediów i na stronie PiS oświadczenia, w którym wyraża "szczery żal" i przeprasza Kaczmarka "za postawienie nieprawdziwych zarzutów, że tkwi w układzie, utrudnia śledztwa prowadzone przez organy ścigania".J. Kaczyński miał też - zgodnie z zaocznym wyrokiem - wyrazić ubolewanie i przeprosić Kaczmarka "za znieważające nazwanie go agentem śpiochem" oraz nieprawdziwe i krzywdzące sugestie, które godziły w jego dobre imię. Gdyby pozwany zwlekał z opublikowaniem oświadczenia, przeprosiny w imieniu J. Kaczyńskiego i na jego koszt może opublikować Kaczmarek. Zgodnie z wyrokiem J. Kaczyński ma też wpłacić 10 tys. zł na Caritas - tej decyzji sąd nadał rygor natychmiastowej wykonalności - i zwrócić Kaczmarkowi koszty procesu.”

„Roczną batalię na salach sądowych można uznać za zakończoną. Zapadł prawomocny wyrok w sprawie Ludwik Dorn kontra Jarosław Kaczyński. Triumfuje "żelazny Ludwik", który doczeka się przeprosin za bezpodstawne sugestie, że nie płacił alimentów. Apelacja nic Jarosława Kaczyńskiemu nie dała. Sąd w Warszawie utrzymał w mocy pierwszy wyrok i tym samym uwzględnił główną część pozwu Dorna. Jarosław Kaczyński nie ma zatem wyjścia, musi przeprosić swojego byłego partyjnego kolegę. Ma również wpłacić 5 tysięcy złotych na cel społeczny. Sprawa Kaczyński kontra Dorn ciągnie się od września 2009 roku. Wtedy to w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Polska" Jarosław Kaczyński sugerował, że Ludwik Dorn ma problemy z płaceniem alimentów na dzieci. Prezes PiS stwierdził wówczas, że Dorn jest "niewystarczajaco rzetelny". Po publikacji sprawa trafiła do sądu. Dorn w pozwie wnosił, by sąd nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu przeprosiny za "nieprawdziwe zarzuty", które miały doprowadzić do "zorganizowanej nagonki politycznej". Żądał również wpłaty na cele charytatywne. Pierwszy wyrok w sprawie zapadł w połowie kwietnia tego roku. Był on jednak nieprawomocny, a Jarosław Kaczyński postanowił odwołać. Orzeczenie sądu apelacyjnego jest już prawomocne. Nawet jeśli prezes PiS zdecyduje się na kasację wyroku, to i tak musi Ludwika Dorna przeprosić.”

 

„Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że prezes PiS Jarosław Kaczyński ma przeprosić za nazwanie SLD organizacją przestępczą'. Sąd postanowił, że Kaczyński ma też wpłacić 10 tys. zł. na Polski Czerwony Krzyż. Sprawę skierował do sądu mazowiecki działacz SLD Stanisław Szepietowski. Wyrok zapadł 10 listopada. Przedmiotem wyroku była następująca wypowiedź: Salon Polityczny Trójki, 12 maj 2003

Jolanta Pieńkowska : Panie prezesie, czy żałuje pan dzisiaj, że nazwał pan SLD organizacją przestępczą w świetle posiadanej przez pana nieoficjalnej wiedzy ?

Jarosław Kaczyński : Nie żałuję. Powiedziałem prawdę. Przykro mi bardzo, ale w świetle tej wiedzy tak by było. Czy to jest prawda , to trzeba by sprawdzić. Ale skoro panowie z SLD posługują się nieoficjalną wiedzą , to i ja się moge posłużyć. Tym bardziej, że to jest partia rządząca i cała sytuacja jest naprawdę niepokojąca i warto to sprawdzić przed sądem, być może przed komisją sejmową. W każdym bądź razie na pewno warto to sprawdzić.Prezes PiS ma na antenie Radia Zet oświadczyć, że to określenie nie jest prawdziwe'. Sąd nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu opłacenie kosztów sądowych oraz wpłatę 10 tys. zł. na Polski Czerwony Krzyż.

Najpierw był niekorzystny dla PiS wyrok ws. spotu, a później wielkie oburzenie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes w niewybrednych słowach oskarżył Alicję Fronczyk, 35-letnią sędzię o nielojalność wobec kraju. - W aparacie państwowym powinni pracować ludzie, którzy wiedzą, że w Polsce władzą są Polacy - grzmiał były premier. To właśnie Fronczyk wydała wyrok zakazujący emisji spotu PiS pt. "Kolesie", a to bardzo nie spodobało się prezesowi. - Cała Polska widziała tę młodą osobę, która jako sędzia ogłaszała i uzasadniała wyrok w sprawie spotu. Już mniejsza o ten wyrok, chodzi o uzasadnienie. Ta młoda dama uznała, że w Polsce o wszystkim decyduje Bruksela, a polski rząd nie ma nic do gadania - tłumaczył Kaczyński.

Jak pisze "Dziennik", komentarz byłego premiera pod adresem sędzi wywołał prawdziwe oburzenie. Prawnicy zastanawiają się, jak to możliwe, że ważny polityk pozwolił sobie na takie słowa pod adresem niezawisłego sądu, który reprezentuje Rzeczpospolitą.

Tym bardziej, że Alicja Fronczyk, która pracuje w warszawskim Sądzie Okręgowym, ma doskonałą opinię. Orzekała m.in. w dwóch głośnych sprawach. Unieważniła weksle Samoobrony i nakazała Jarosławowi Gowinowi przeproszenie Adama Michnika - przypomina gazeta.

Sędzia 12 lat temu skończyła Wydział Prawa UW. Sześć lat temu dostała nominację na sędziego warszawskiego sądu rejonowego, a w 2008 roku minister sprawiedliwości oddelegował ją do sądu okręgowego. - To znaczy jedno: jest bardzo zdolna - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem" jeden z prawników.

Co ciekawe, dobre zdanie ma o niej nawet mecenas Jacek Trela, który reprezentował Prawo i Sprawiedliwość przed sądem. - Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń - mówi i dodaje, że on sam nigdy nie użyłby słów Jarosława Kaczyńskiego.

Michał Tober zaznaczył, że do dziś prezes PiS nie wykonał wyroku sądu. - Zasady prawa i sprawiedliwości nakazują wykonywać wyroki niezawisłych sądów - one powinny obowiązywać także prezesa PiS - podkreślił poseł.”

 

Jarosław Kaczyński przegrał ze szpitalem

20 lutego 2010 – 14:32

Kilka dni temu Nasz Dziennik (a za nim oficjalna strona PiS-u) zawołały gromko: Kopacz przegrała ze szpitalem! Przeczytajmy więc, o co chodziło:

Decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie resort zdrowia będzie musiał zwrócić szpitalowi 165 tys. złotych. Sprawa dotyczyła leczenia nieubezpieczonych pacjentów za okres od października 2006 r. do końca września 2007 roku. W tym czasie, zgodnie z ustawą uchwaloną przez parlament, NFZ miał zrefundować koszty podwyżek i podnieść o 30 zł kwotę leczenia pacjentów. Jednak Ministerstwo Zdrowia, które w tym czasie płaciło za nieubezpieczonych, tej kwoty nie uwzględniło i płaciło po staremu.

Najwyraźniej w Naszym Dzienniku popełnili tzw. czeski błąd, przesuwając suwak na skali o jedną pozycję za daleko. Tak się bowiem składa, że między październikiem 2006 a wrześniem 2007 krajem rządził Najlepszy Rząd Od Czasów Mieszka I, pod wodzą Premiera Tysiąclecia i to on przegrał proces, a nie minister Kopacz. (thx Jendras)”

„J.Kaczyński przegrał proces z Agorą

Wydawca Gazety Wyborczej Agora S.A. nie musi przepraszać byłego premieraJarosława Kaczyńskiegoza krytyczny artykuł gazety o jego zarządzeniu z 2007 r. nt. niszczenia akt ABW. Tak orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Mocą wyroku Kaczyński ma zwrócić Agorze 270 zł kosztów procesu.


Sąd nie uwzględnił apelacji adwokata Kaczyńskiego od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w październiku 2008 r. oddalił pozew prezesa PiS wobec Agory. według sądu artykuł GW za krytykę prasową w granicach prawa. Sędziowie nie dopatrzyli się także w nim naruszenia dóbr osobistych J.Kaczyńskiego.

Reprezentujący nieobecnego byłego premiera mec. Antoni Łepkowski zapowiedział, że nie będzie go namawiał do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego, bo na sąd nie ma siły. „

 

 

"Jestem lumpen-liberałem aspirującym do łże-elit, tkwiącym w układzie i uprawiającym quasi-terror. Mój dziadek zakładał KPP i służył w Wehrmachcie, a prababcia była funkcjonariuszem carskiej Ochrany" "Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka