Mała rzecz a wstyd. Dziś tj. 2 marca 2011 w programie "Gość Radia Zet" Tomasz Nałęcz, doradca i medialna twarz Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego, włączył się w partyjne zmagania o dusze młodych Polaków. W obliczu polepszających się notowań PiS -u, jak działacz partyjny w trwającej już walce przedwyborczej, użył starej techniki PO straszenia powrotem tej partii do władzy.
"Przestrzegam młodych ludzi - to jest zamienienie siekierki na kijek - zaznaczył Nałęcz, komentując wyniki badań, według których młodzi ludzie rezygnują z popierania Platformy Obywatelskiej na rzecz Prawa i Sprawiedliwości."
Jest pytanie, czy godzi się ministrowi Prezydenta RP, urzędu z definicji apartyjnego, ( co jest jego wartością) , przestrzegać młodzież przed wyborem określonej partii?