Jan Kalemba Jan Kalemba
203
BLOG

Kołodko, Rostowski i "pijar"

Jan Kalemba Jan Kalemba Polityka Obserwuj notkę 6

 

Po wygranych wyborach prezydenckich natychmiast podniosą podatki –powiedział prof. dr hab. SGH Grzegorz Kołodko o zamierzeniach ministerstwa finansów rządu PO, którym kieruje mastert of science (odpowiednik naszego magistra) Jacek Rostowski. Według innych źródeł – Jan Vincent-Rostowski. Właściwie nie wiem jak ten pan nazywa się naprawdę.
     
Postkomunista Grzegorz Kołodko jest dla mnie autentycznym autorytetem finansowym po tym, co uczynił był z akcyzą na alkohol w trakcie pełnienia obowiązków Ministra Finansów RP. Otóż on tę akcyzę wydatnie obniżył. Uruchomiło to ciąg przyczynowo skutkowy, który był niemałym ożywieniem gospodarczym. W efekcie, wzrost dochodów fiskalnych uratował budżet.
 
Obniżenie akcyzy na alkohol spowodowało:
# dynamiczny wzrost produkcji i sprzedaży alkoholu krajowego;
# ratunek przed upadkiem krajowego przemysłu gorzelnianego i jego kooperantów;
# wzrost dochodów rolników ze sprzedaży ziemniaków i niskiej jakości zbóż.
Przy okazji niejako, zanikł przemyt alkoholu na dużą i mniejszą skalę, czego widowiskowym przejawem było zniknięcie z mostu w Cieszynie tzw. „mrówek”, brzęczących butelkami.
 
Pan Grzegorz Kołodko nie był układnym podwładnym premierów i ciężko go było nakłonić do decyzji wbrew posiadanej wiedzy, więc opuszczał rząd często dość gwałtownie. Podobnie było z panem prof. Stanisławem Gomułką, który w rządzie Tuska przebywał 1 (słownie: jeden) miesiąc. Co innego pan Rostowski (nie wgłębiajmy się Jan, Jacek i czy Vincent), nie skorzystał ze wzrostu po obniżeniu podatków przez rząd PiS i zamiast reformą finansów zajmował się przez 2 lata zwiększaniem zadłużenia Polski...
 
A czemuż to pan Rostowski tak czynił, czy miał program reformy finansów, a prezydent nie pozwolił mu go realizować? Może i miał, ale jakoś nikt o tym programie reformowania finansów publicznych nie słyszał i jeśli ktoś nie pozwolił go realizować, to był to pan Donald Tusk, łaknący pijaru jak kania dżdżu, powtórny kandydat na prezydenta – zrezygnował z kandydowania dopiero 28 stycznia 2010. A wiadomo przecież, że taka reforma finansów walnie w istotną część elektoratu PO i znacznie obniży słupki.
 
Wreszcie panowie z partii inteligenckiej połapali się w tym, że dalsze nic nie robienie grozi nam wariantem greckim. Z powodu dwuletnich zaniechań, kuracja musi być teraz znacznie, znacznie boleśniejsza. Wykombinowali przeto, że trzeba gawiedź postraszyć czarnym ludem, czyli Jarosławem Kaczyńskim...
 
Gospodarstwo krajowe i finanse publiczne wszystkich nas dotyczą i wszyscy mamy w tym jakieś interesy. Zamiast szczuć i judzić po to, aby uzyskać podstępem władzę absolutną nawet nad swymi akolitami, może lepiej by było osiągnąć cel poprzez łączenie, a nie dzielenie jak to lubi zapowiadać Bronisław Komorowski. Myślę, że lepsze dla Polski byłoby teraz uzgodnienie zobowiązania kandydatów na Prezydenta RP i rządu mówiącego, że po wyborach priorytetem obydwu ośrodków władzy będzie reforma finansów publicznych.
 
Jan Kalemba
O mnie Jan Kalemba

NARÓD TO CI KTÓRZY BYLI, SĄ I BĘDĄ

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka