Bezwzględnie rację ma pan Rafał Ziemkiewicz, obśmiewany też przeze mnie za siedzenie okrakiem na barykadzie – Tu nic się nie zmieni, dopóki gawiedzi nie zabraknie kasy na „grillowanie”!
Przeto żeby nie wiem co wyczyniali Jarosław Kaczyński wraz z prominentnymi działaczami Prawa i Sprawiedliwości, nie powiększy to ich elektoratu na tyle, aby wygrać wybory w stopniu umożliwiającym skuteczną władzę.
W dającym się przewidzieć czasie nadal dominować będą wśród polskich wyborców zwolennicy status quo, którzy notabene doskonale wiedzą czym jest rzeczpospolita kolesiów. Tego towarzystwa jest łącznie ok. 9 milionów ( 7 mln. elektorat PO i 2 mln. komuchów)...
Interes w kontynuowaniu III RP mają nie tylko Rychu, Zbychu i Miro ale też wszystkie autorytety wyrosłe na wspomaganiu komunistycznej bezpieki, głównie z wpływowych środowisk kultury, mediów i kadry akademickiej. Czują bowiem paniczny strach przed tym, co mogą zawierać dokumenty spoczywające na półkach Instytutu Pamięci Narodowej...
Do powyższego areopagu dołączają aferzyści i kombinatorzy łamiący na co dzień nie tylko prawo karne ale również prawo pracy, dotyczące podatków i składek na ubezpieczenia społeczne. Ponieważ na złodzieju czapka gore, wśród tej rzeszy nie może zabraknąć też tych, którzy jak Polska długa i szeroka kantują na jakości towaru i go fałszują. Na wspomnienie siepaczy Ziobry, walących w drzwi o 6-tej rano, wszystkich ich ogarnia przerażenie...
Brak – bolesnych dla pijaru – reform finansów publicznych świadczy dowodnie, że rządząca aktualnie ekipa bez wahania powiększa lawinowo rosnące zadłużenie, co przyszłą katastrofę a la Grecja spotęguje. A wszystko to tylko po to, aby dotrwać do przyszłorocznych wyborów...
Wracając zaś do wspomnianego na wstępie grilla, gdy już pierdyknie – pewnie znacznie mocniej niż w Grecji – z powodu braku kasy na trunki i zakąskę, rozeźli się milcząca większość, która w liczbie ok. 14 milionów na wybory na ogół nie chodzi, a wtedy!... Ale tego, co stanie się wtedy, nie odgadną najstarsi górale!
Natomiast jeśli chodzi o Joasię K.-R., Marka M. i Elę J., to w tej kwestii najcelniej chyba wypowiedział się pan Feliks Siemienias już na początku lat 90. Przypomnę, że – jako wschodząca gwiazda biznesu – brylował on wówczas w telewizjach wszelakich. Powiedział on wtedy, że wielu polityków świeżego chowu cierpi na przypadłość w pewnym sensie przypominającym chorobę kesonową. Po prostu – Ich głowy, wyniesione nagle na wyżyny, nie wytrzymują zmiany ciśnienia!...
Niewątpliwie Jarosław Kaczyński jest winien wywindowania tak wysoko łepetyn do tego całkowicie niedojrzałych!
Inne tematy w dziale Polityka