Ludziom czerpiących korzyści z łamanie prawa – szczególnie, gdy czynią to niejako zawodowo – bezpieczeństwo zapewnić mogłaby właśnie bezkarność. Żadne jednak społeczeństwo cywilizowane tak pojmowanego „bezpieczeństwa” nie respektuje. Przeciwnie – bezkarność utożsamiana jest z zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego.
Okazuje się jednak, że ja żyję w kraju nie zamieszkałym przez społeczeństwo cywilizowane. Mniejsza o polityków, ale „intelektualiści”, artyści i inne „autorytety” – przez III RP gładko przejęte od komuny – zawzięcie mnie przekonywały, że kardiochirurgowi ze szpitala MSW nie wolno stawiać żadnych zarzutów, chociaż ten – w trosce o spokojny weekend lub przez pozostawiony w sercu tampon – wyprawił na łono Abrahama paru swoich pacjentów.
Wzmiankowana ferajna z nie mniejszym zapałem perorowała też, że większy występek popełnił glina, który dokonał „kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej” posłance najnowocześniejszej partii za – jak to sama nazwała – „kręcenie lodów”. Koronnym na to dowodem był szloch owej damy i szczere wyznanie, że agent Tomek ją uwiódł . No i „git” – gliniarza walano z roboty, a byłej posłance zarzut się wkrótce przedawni.
Natomiast były szef CBA okazał się tak nieelegancki, że pod jego przewodem tropiono związki skarbnika najnowocześniejszej partii z mafią oraz wytworzono materiały dowodowe świadczące o łapówkarstwie w sądach. Frajer został jednak wylany z posady, sprawy poszły pod dywan, a policjant z CBŚ, podejrzany o współpracę z gangsterami awansował na odpowiedzialną funkcję w CBA.
Prokurator Marek Pasionek ponoć wyjawił tajemnicę o tym, że, za katastrofę smoleńską, ministrowie rządu pana Tuska powinni mieć postawione zarzuty. Nie wiem na czym ta tajemnica miała polegać, bo przecież to dziennikarze pokazali nam z dawna zamknięte i zdewastowane lotnisko, na które ci wielce kompetentni ministrowie zorganizowali w odstępach 3 dniowych loty premiera i prezydenta.
To jest chyba ta „modernizacja”, o której powiada pan Donald Tusk. „Takie fajne państwo” zapewniające bezpieczeństwo amatorom łatwych pieniędzy. Nie wiem tylko skąd zaskoczenie tym, że autostrady i stadiony nie wychodzą. Co nie wychodzi, to nie wychodzi, ale ktoś pewno skorzystał na tym zaginionym tłuczniu, czy tym, czego zabrakło w dachu lub w schodach...
Inne tematy w dziale Polityka