Ostatni raz nabyłem „Rzepę” 25 czerwca – kupowaliśmy ją tylko w soboty – a „Uważam Rze” 27. Po piątkowej wieści o niespodziewanym przehandlowaniu wydawcy tych tytułów, a chyba była to zdrada redakcji, żona zapowiedziała mi – „Niech cię ręka boska broni abyś kupił jedno albo drugie!” Tym sposobem przekonałem się jeszcze raz, jak „słaba płeć” potrafi być bezwzględna w obliczu zdrady.
Przepychankę – mająca na celu „splantowanie” gazety, która nie tylko trzymała linię patriotyczno-konserwatywną, ale zaczęła przerastać Gazetę Wyborczą – zainaugurowało wpłynięcie do sądu 15 października 2010 r. wniosku udziałowca mniejszościowego, będącego jednoosobową spółką skarbu państwa. Wnioskodawca zażądał rozwiązania spółki Presspublika, której umowa stanowi, że w przypadku jej rozwiązania lub likwidacji, tytuł „Rzeczpospolita” wraca do państwowego udziałowca...
Ale ad rem – nie mogąc skomentować dzisiejszego numeru „Uważam Rze” muszę przeto wrócić do tego z 27 czerwca, a tam największe wrażenie zrobiło na mnie zdjęcie nie tyle pana prezydenta, co towarzyszącego mu generała Mariana Janickiego. Ów dżentelmen nie wie chyba, co to są bryczesy, i na uroczystą okoliczność wcisnął był w wysokie buty zwykłe, generalskie spodnie z lampasami, przeznaczone do półbutów. Można to podziwiać na wzmiankowanej fotce...
Wysokie buty, które ma na nogach sfotografowany pan generał też – według mnie – nie całkiem przypominają eleganckie „oficerki” – za przyczyną obowiązkowego blasku – zwane „szklankami”. Parę lat temu spotkałem się na Zachodzie z tanimi, gumowymi butami do konnej jazdy, które imitowały prawdziwe, skórzane. Tam kupowano je dla dzieci, którym nogi przecież szybko rosną. Może to coś takiego?...
Inne tematy w dziale Polityka