„Takie fajne państwo” – tak o III Rzeczpospolitej powiedział niedawno prominentny działacz PO Adam Szejnfeld, niepomny chyba tego, że zalicza się do grupy społecznej najbardziej w Polsce narażonej na gwałtowną śmierć.
W Polsce jest ok. 200 najwyższych stanowisk kierowniczych. W warunkach... powiedzmy „normalnych” – nie licząc ofiar katastrofy smoleńskiej – w czasie trwania III RP gwałtowną śmiercią zeszło 6 osób, które pełniły tego rodzaju funkcje: wicepremierzy – Ireneusz Sekuła i Andrzej Lepper; ministrowie Jacek Dębski i Barbara Blida; prezes NIK Walerian Pańko i komendant policji Marek Papała.
Barbarę Blidę tu wymieniłem, bo warto by chyba było dociec tego, kto ją przekonał, iż można się tylko okaleczyć strzelając do siebie nabojem z pociskiem niepenetrującycm.
Nietrudno zauważyć, że 6 osób wobec rzeczonych 200 funkcji najwyższego kierownictwa stanowi 3%, co jest chyba wynikiem bezprecedensowym w świecie dzisiejszych czasów. Gdyby przez okres bytu III RP gwałtowna śmierć tak kosiła ludność całej Polski, to tym sposobem zeszłoby tu 1 mln. 140 tys. osób. Od roku 1989 np. w wypadkach drogowych zginęło u nas ok. 135 tys. ludzi....
Aż się włos na głowie jeży, gdy zostanie uwzględniona liczba ofiar katastrofy smoleńskiej:
prezydenci – Lech Kaczyński i Ryszard Kaczorowski;
marszałkowie i wicemarszałkowie obu izb parlamentu – Maciej Płażyński, Krzysztof Putra, Jerzy Szmajdziński i Krystyna Bochenek;
wicepremier Przemysław Gosiewski;
ministrowie i wiceministrowie – Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Paweł Wypych, Stanisław Komorowski, Andrzej Kramer, Tomasz Merta, Mariusz Handzlik, Grażyna Gęsicka, Izabela Jaruga-Nowacka, Jolanta Szymanek-Deresz i Zbigniew Wasserman;
szefowie urzędów centralnych – Janusz Kochanowski, Janusz Krupski, Janusz Kurtyka i Sławomir Skrzypek;
marszałkowie województw – Leszek Deptuła i Edward Wojtas.
Razem 24 polityków, którzy piastowali najwyższe funkcje państwowe. Taka hekatomba elit najwyższego szczebla władzy jest niespotykana od zarania naszych dziejów!...
W III RP gwałtowną śmiercią zginęło też 10 generałów Wojska Polskiego. Takiej liczby hetmanów i generałów Polska nie straciła we wszystkich wojnach 1000-letniej historii...
Gdy w ubiegły piątek kolejny polityk zszedł był gwałtowną śmiercią, podrzędny gliniarz ogłosił natychmiast z niezmąconą miną – „samobójstwo!” Establishment przyjął to z zadowoleniem, a mainstreamowe dziennikarstwo każdą inną hipotezę zakrzyknie jako „teorię spiskową”.
No i fajnie jest – tylko czemu pan Tusk ma takie wystraszone spojrzenie?...
Inne tematy w dziale Polityka