Jan Kalemba Jan Kalemba
281
BLOG

Wzniosłość obok podłości

Jan Kalemba Jan Kalemba Polityka Obserwuj notkę 2

 

Stanisław Poniatowski nie był przecież ostatnim królem Polski, tak jak nie był pierwszym wyniesionym na tron w Warszawie z pomocą obcych bagnetów – taka uwaga nasunęła mi się na myśl a propos tytułu obecnej wystawy w Zamku Królewskim*.
 
Przecież w roku 1815, tuż po kongresie wiedeńskim, królem Polski został Aleksander I Romanow. Wdzięczna za to Warszawa jako wotum dziękczynne ufundowała na tę okoliczność kościół św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży, a Alojzy Feliński ułożył hymn pod tytułem „Boże coś Polskę”...
 
Po śmierci JKM Aleksandra, prymas Jan Paweł Woronicz AD 1825 koronował w Warszawie na króla Polski jego brata Mikołaja I Romanowa. Dzisiaj ks. arcybiskup jest niejako patronem TVP. Detronizację króla Mikołaja uchwalił Sejm w dniu 25 stycznia 1831 r.
 
Tę tytułową bliskość naszej polskiej wzniosłości i podłości udatnie odmalował mistrz Jan Matejko na obrazie „Rejtan – Upadek Polski”. Zacofany – dziś powiedziano by pewno: „pisowski oszołom” – poseł ziemi nowogródzkiej kładąc się w progu protestuje przeciwko likwidacji niepodległości Polski przez „światłe” elity europejskie i krajowe. Adamowi Ponińskiemu, dumnemu jak paw rodzimemu reprezentantowi tych elit, wysypują się z kieszeni złote ruble zainkasowane w rosyjskiej ambasadzie. Rejtanowi pokazuje uchylone drzwi w geście „won!”, a za nimi czekają sołdaty z bagnetami na karabinach...
 
Ja i moi koledzy byliśmy tak głupi i zacofani, że przeszkolenie wojskowe uważaliśmy za konieczność – „Bo kiedyś wreszcie nadejdzie sposobność do walki o Wolną Polskę!” W latach 60. nazywaliśmy „opiździejami” tych, którzy wymigiwali się od takiego przeszkolenia.
 
Dzisiejsi młodzi Polacy nie wstydzą się swojego „opiździejstwa” – sprawę pozostawiają zawodowej armii. W niej dwa, trzy tysiące to najemnicy zmieniający się w wyjazdach do Iraku lub Afganistanu, a reszta to ciury, które kryją się nawet przed poligonem, uciekając na zwolnienia lekarskie...
 
Rafał Ziemkiewicz przypomniał ostatnio zapomnianego pisarza Stanisława Rembeka. W swoim pamiętniku** opisał przepustkę do Warszawy, na którą przyjechał jako 19-letni żołnierz w pierwszych dniach sierpnia 1920 r. W tramwaju opadł go motłoch, który zelżył nie tylko jego osobiści, ale również mundur Wojska Polskiego i krzyczał, że nienawidzi tej nowej Polski, bo za cara było lepiej...
 
Nasi przodkowie nie dopuścili do zdominowania Polski przez motłoch opisany przez Stanisława Rembeka. My niestety pozwoliliśmy na to!...
 
Pewien młody człowiek powiedział mi kilka dni temu – „Panie Janie, teraz to już jest zupełnie inny świat, mamy XXI wiek, wspominanie takich historyjek nie zda się na nic!”
 
A mnie przypomniała się wydana w 1908 r. „Wojna w przestworzu”, w której Herbert George Wells opisał wojnę w przyszłości z eksterminacją ludności cywilnej i zmasowanymi bombardowaniami miast z powietrza...
 
Światłe elity wyśmiewały wówczas Wells’a – „Teraz to już zupełnie inny świat, mamy XX wiek, Europa jest zjednoczona Świętym Przymierzem na trwałych chrześcijańskich podstawach, a do tego wielkie odkrycia naukowe i rewolucja przemysłowa niosąca dobrobyt powszechny. Takie barbarzyństwo jest niemożliwe w tej postępowej epoce!”
 
--------------------------------------------
 * – „Stanisław August, ostatni król Polski”, Zamek Królewski, wystawa od 27.11.2011 r. do 19.02.2012 zorganizowana w ramach tzw. prezydencji Polski w UE
 
** – „Dziennik Rembeka”, Oficyna Wydawnicza Agawa, Warszawa 1997
Jan Kalemba
O mnie Jan Kalemba

NARÓD TO CI KTÓRZY BYLI, SĄ I BĘDĄ

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka