Jan Kalemba Jan Kalemba
2678
BLOG

Symulacja komputerowa a la Śmiłowicz

Jan Kalemba Jan Kalemba Polityka Obserwuj notkę 93

 

W skład wiedzy wchodzą tylko informacje, których prawdziwość można udowodnić. Ludzie porządnie wykształceni nie mają co do tego żadnych wątpliwości. Nie mylą więc WIEDZY z WIARĄ, której prawdy zostały objawione i nie wymagają przeto dowodzenia. Pozwolę sobie przy tym dodać, że wszelkie inne historyjki – przyjmowane „na wiarę” bez żadnych dowodów – można sklasyfikować jako przesądy.
 
Komputer pokładowy FMS oraz system ostrzegawczy TAWS, w które wyposażony był rządowy Tu-154 M nr 101, rejestrowały dane feralnego lotu z 10.04.2010 r. aż do momentu zaniku napięcia prądu. Wynika z nich, że samolot nie zszedł poniżej 20 m. Na tym pułapie osiągnął pełną moc silników i rozpoczynał fazę nabierania wysokości. W tym momencie wystąpiły dwa wstrząsy, a po nich ustało zasilanie elektryczne i zatrzymana została rejestracja danych.
 
Trudno wyobrazić sobie inną przyczynę takich wstrząsów niż wybuchy. Trzeba jednak pamiętać, że wybuchają nie tylko podłożone bomby. Różne rozpylone substancje tworzą z powietrzem mieszaniny wybuchowe. Jeśli chodzi o samolot, najbardziej prawdopodobną wersją będzie wybuch oparów paliwa, np. w opróżnionym zbiorniku. Kiedyś czytałem o katastrofie lotniczej spowodowanej eksplozją w luku bagażowym. Wybuchły opary paliwa wydostającego się z niewielkiego przecieku.
 
Wśród pasażerów rejsu do Smoleńska była też jakaś liczba osób o specyficznym poczuciu humoru, wielbicieli dowcipów o „ślepym snajperze” i o rozwiązaniu problemu w ten sposób, że „prezydent gdzieś poleci”. Ludzie na poziomie trampkarzy – jak to celnie określił pan Ziemkiewicz – których znakiem firmowym był żel we włosach i małpia złośliwość, jak wiadomo skądinąd. Co takie osoby z głupoty lub dla psikusa mogły mieć w swoich bagażach, nikt chyba nie próbował badać. Nie słyszałem też o instrukcji określającej, czego na okoliczność takiego lotu nie można zabierać na pokład i jak ona była ewentualnie egzekwowana.
 
Tylko wtedy gdy zignoruje się zapisy danych FMS i TAWS, można przydać jakąś wagę raportom MAK i komisji Millera, chociaż przedstawioną w nich wersję przebiegu katastrofy musielibyśmy przyjąć „na wiarę”, bo nie została uzasadniona żadnymi badaniami czy obliczeniami. Nawet tej słynnej brzozy nikt dokładnie nie zmierzył, nie mówiąc o jej badaniu. W raportach nie ma też żadnych protokołów na temat badań mechaniki katastrofy i destrukcji całego płatowca oraz jego poszczególnych części.
 
Z powodu braku wspomnianych badań i obliczeń , nie mogła znaleźć się w raporcie MAK symulacja komputerowa, odtwarzająca ostatnią fazę lotu. No chyba, że się jest tak inteligentnym jak redaktor Piotr Śmiłowicz, który upierał się w ostatnim „Tygodniu Sakiewicza”, iż dołączona do raportu MAK wizualizacja, wykonana techniką animacji, jest tym samym co komputerowa symulacja. To tak, jakby mu było „wsio rawno” – fabularna reżyseria, czy zdjęcia dokumentalne...
 
Każdy wykształcony człowiek, który jest świadomy różnic występujących pomiędzy wiedzą, wiarą i przesądem, przyzna chyba, iż raporty MAK i komisji Millera są niewiarygodne nawet przyjmując kryteria ocen na poziomie szkoły średniej, przynajmniej tej, do której chodziło moje pokolenie na przełomie lat 50 i 60 XX w.
 
Inaczej może się mieć sprawa z tymi „wykształconymi”, opisanymi ostatnio przez prof. Andrzeja Zybertowicza. Otóż w renomowanej instytucji medycznej na wykładzie dla lekarzy parających się pracą naukową z katedry padły zarzuty licznych plagiatów i bezprawnego przypisywania sobie współautorstwa. Wśród audytorium rozległ się dyskretny komentarz na temat prelegenta – „Założę się, że to jakiś pie***lony pisowiec”...
 
A panu redaktorowi Śmiłowiczowi radzę, aby nie wychylał nosa poza „Newsweek”. Tam takie inteligentne interpretacje są dobrze przyjmowane przez szefa, a przede wszystkim nie kompromitują zarówno w gronie autorów, jak i czytelników.
Jan Kalemba
O mnie Jan Kalemba

NARÓD TO CI KTÓRZY BYLI, SĄ I BĘDĄ

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (93)

Inne tematy w dziale Polityka