Wielokrotnie zwracałem się do Blogerów - by pomogli w odnalezieniu zdjęć Lewego Statecznika Poziomego - z miejsca gdzie ten statecznik leżał zaraz po katastrofie lub podanie linka do takiego zdjęcia.
Oto treść mojej prosby:
Pierwsze to zdjęcie satelitarne w 11 kwietnia 2010 roku - drugie to zrobione z Jak'a 40 / 044 o 16:44 w drodze do Polski - trzecie to zdjęcie z 10 kwietnia 2010 roku - gdzie widnieje zarys Statecznika Poziomego Lewego - na zdjęciach z nastepnych dni - już go tam nie ma - jest gdzie indziej.
Na razie dysponuje dwoma zdjęciami z 10 kwietnia 2010 roku - Statecznika Poziomego Lewego - z miejsca w którym on leżał zaraz po katastrofie - Zwracam się do Blogerów - by pomogli mi szukać innych zdjęć z tego miejsca.
Tak jak pisałem Zdjęcie Satelitarne z 10 kwietnia 2010 roku - które dostaliśmy od USA w darze Narodowi Polskiemu - jest ukrywane między innymi z tego powodu i potwierdza to - co ustaliłem - już w 2010 roku i podsumowałem 30 lipca 2012 roku.
" ... Chętnie poczytam - jaki przebieg według ciebie miał wypadek Tu-154 M 10.04.2010 ... "
OPETANI 2010 3 2541 | 18.10.2012 23:45
Taki jaki - widzieli naoczni świadkowie – których 10 kwietnia 2010 roku - w zastępstwie Polskich Prokuratorów - przesłuchiwali dziennikarze zagraniczni - bo Polscy schowali się nie wiadomo gdzie - zdjęcie statecznika 10 kwietnia 2010 roku - też musieli robić inni - bo Prokuratorzy mieli to gdzieś.
| Rosja potraktowała Polaków jak Pętaków - Dziennikarzy bez honoru |
| Link - Janosik | 20120527 | 17:20 |
Opierając się na analizie dostępnych danych - czy prawdziwych ? - to się kiedyś okaże - Skoncentrowałem się na ostatnich 58 sekundach lotu i jeśli dane zostaną potwierdzone przez NATO - to przyczyną utraty sterowności TU 154 M 101 podobnie jak Liberatora w Gibraltarze był "Poharatany" Ster Wysokości.
Co spowodowało "Poharatanie" Steru wysokości TU 154 M 101 i Liberatora w obu przypadkach - pozostaje na razie tajemnicą.
Tajemnica łączy obie katastrofy i Podobieństw jest wiele :
Sławne 16 sekund Millera i Katastrofa w Gibraltarze wydarzyła się 16 sekund po starcie – 600 metrów od progu Pasa – podobnie jak w Smoleńsku.
Co stało się za Bliższą NDB i czy doszło do dwóch wybuchów - dowiemy się na Konferencji ZP w październiku 2012 roku - dlatego na razie nie podejmuje tego aspektu Wydarzeń 10 / 04 i czekam z pokorą do października.
Wielokrotne padało pytanie dlaczego TU 154 M 101 znalazł się tak nisko i nie odleciał na drugi krąg - wszystkie dostępne dane oraz brak zdjęć Lewego Statecznika Poziomego - z miejsca gdzie ten statecznik leżał zaraz po katastrofie - wskazuje - że "Poharatany" Ster Wysokości był przyczyną - że TU 154 M 101 znalazł się tak nisko i nie odleciał na drugi krąg.
Gdyby to była awaria - to nie robiono by szopek – typu - Konferencja MAK 12 stycznia 2011 roku i Konferencje Komisji Millera 18 stycznia 2011 roku i 29 lipca 2011 roku.
########################################################
Ja staram się opisywać wydarzenia 10 / 04 zrozumiałym dla "cywilów" języku - " ... bez żargonu technicznego ..." - i Co - pojawia się Pan CHESHIRE CAT i ignorując dostępne dane z TAWS oraz Opisy Komisji Millera - pisze nieprawdę:
" ... Piloci tak bardzo spieszyli się, żeby przycisnąć Tupolewa do ziemi, że nie zwrócili uwagi ( lub celowo ignorowali ) wszystkie alarmy TAWS. ... "
CHESHIRE CAT 10 1038 | 23.07.2012 08:51
Niestety Bloger Cheshire Cat - żadnego języka nie zrozumie - bo niestety jest nastawiony przez 98 % istotnych - niestety rządowych mediów - Gdzie tak zwani fachowcy - typu Hypki – wielokrotnie mówili to - co zacytował CHESHIRE CAT - wbrew zapisom Stenogramu opublikowanego 1 czerwca 2010 roku - gdzie zapis ostrzeżeń TAWS - jasno pokazywał - że Piloci podejmowali próby reagowania na ostrzeżenia TAWS - ale bez skutku - bo "poharatany" ster wysokości to uniemożliwił.
########################################################
A Komisja Millera - co innego stwierdziła - a co innego nam opowiedziała na Konferencji Prasowej 29 lipca 2011 roku.
Piloci TU 154 M 101 usiłowali wyrównać lot o czym mówi nam TAWS i Komisja Millera - która nam to pięknie wyrysowała w załączniku do Raportu.
Pokazując dramatyczną walkę pilotów - by wyrównać lot.
Po ostatnim niestety - chwilowym wyrównaniu lotu - TU 154 M 101 nagle w ciągu sekundy stracił około 20 metrów wysokości - w miejscu gdzie teren się obniżał - czyli jak nie liczyć to w tym momencie - prędkość opadania TU 154 M 101 - musiała wynosić około 20 m / s.
" ... Wygląda na to, że to właśnie ta przyczyna "skłoniła pilotów do zejścia poniżej 100 metrów". ... "
SCEPTYCZNY WIERZYCIEL 110 6109 | 05.06.2012 21:23
Gdyby nie poharatany ster wysokości - to nic by " ... nie skłoniło pilotów do zejścia poniżej 100 metrów ... "
Wielokrotnie o tym pisałem - do tej pory bez odzewu.
########################################################
Jeśli Katastrofa Smoleńska według Komisji Millera - " ... jest już dawno wyjaśniona ... " - to Blogerzy nie będą mieli problemu - żeby odpowiedzieć na moją prośbę o publikację zdjęcia Lewego Statecznika Poziomego - z miejsca gdzie ten statecznik leżał zaraz po katastrofie lub podanie linka do takiego zdjęcia.
Moje dotychczasowe prośby skierowane między innymi do Jana Osieckiego - Ernesta Skalskiego i innych - którzy już wszystko wiedzą - pozostały bez echa.
#########################################################
Katastrofa w Gibraltarze - 4 lipca 1943 roku.
Lotnisko w Gibraltarze, rok 2005. Samolot Sikorskiego, patrząc na zdjęcie, startował z lewej do prawej strony...
...czyli w przeciwnym kierunku niż samolot widoczny na tej kompozycji pięciu fotografii
Brytyjczycy, do których należał samolot (RAF/511 Squad., 205 Group SEAC, Coastal Command), przeprowadzili w 1943 krótkie śledztwo, po którym ogłosili, że choć „z uzyskanych zeznań oraz przeprowadzonych badań rozbitego samolotu absolutnie nie można ustalić jakiejkolwiek konkretnej przyczyny, która mogła spowodować zacięcie się układu sterowania wysokością”[9], to za przyczynę wypadku uznali zacięcie steru wysokości, a następnie zebrane materiały utajnili. Cytując za Ludwikiem Łubieńskim sentencja wniosku końcowego brzmiała: „śmierć Sikorskiego nastąpiła w drodze tragicznej katastrofy stanowiącej tajemnicę państwową”.
Nie wyjaśniona pozostaje m.in. rola Kima Philby – szefa kontrwywiadu brytyjskiego (MI6) na obszar Morza Śródziemnego i jednocześnie sowieckiego agenta, który w tym właśnie czasie rezydował w Gibraltarze[10].
Pomimo odnalezienia ośmiu ciał osób, które zginęły w wyniku katastrofy brytyjskiego Liberatora, zwłok kilku towarzyszy Sikorskiego nigdy nie znaleziono. Z tego powodu pojawiły się pogłoski, iż mogli oni zostać porwani do Związku Sowieckiego. Pośród możliwych ofiar takiego wydarzenia wymieniano nawet córkę generała, Zofię Leśniowską. W 1945 roku cichociemny Tadeusz Kobyliński miał ją zobaczyć w jednym z obozów sowieckiego GUŁagu[11]. Zgodnie z późniejszą relacją Jana Kozłowskiego, Kobyliński próbował w 1945 i 1946[potrzebne źródło] uzyskać pozwolenie od dowództwa Armii Krajowej na rozpoczęcie misji ratunkowej, która miała uwolnić córkę Sikorskiego[11][12]..Relacje świadków[edytuj]
Przed odlotem Sikorski miał poprosić czeskiego oficera, Eduarda Prchala, aby pilotował samolot. Prchal, który jako jedyny przeżył katastrofę, znany był z tego, że nigdy nie zakładał kamizelki ratunkowej. Jednak w tym przypadku, gdy wyciągnięto go z morza, miał ją na sobie. Podczas śledztwa pilot zaprzeczył temu faktowi, po czym przypisał to szokowi i amnezji wywołanej przez wypadek. Później jednak wyjaśniał, że najwidoczniej musiał instynktownie założyć kamizelkę, gdy zdał sobie sprawę z tego, że samolot miał kłopoty[13].
Obserwującego akcję ratowniczą gubernatora Gibraltaru generała Sir Franka Noela Mason-MacFarlane'a zastanowił również widok wyłowionego Prchala, ubranego przepisowo w kamizelkę ratunkową tzw. „maewestkę”, czego żaden z pilotów wobec przesądu „żeby nie prowokować licha...” nigdy nie praktykował[potrzebne źródło].
Według niektórych (nie indagowanych później) źródeł lękliwe zachowanie nurków było poszlaką, wskazującą na to, że odnaleźli ciało Leśniowskiej, córki Sikorskiego, ale wobec przesądu mówiącego o tym, że dotknięcie włosów topielicy zwiastuje śmierć, porzucili je[potrzebne źródło]. Nigdy nie wyjaśnionych „dziwnych” zdarzeń związanych z całym incydentem i pytań na które nawet nie próbowano znaleźć żadnej odpowiedzi było znacznie więcej.
Oględziny zwłok Sikorskiego[edytuj]
Major lekarz Daniel Canning, główny oficer medyczny stacji RAF w Gibraltarze, zeznał 19 lipca 1943, że „generał miał długą, głęboką ranę w okolicy przedczołowej głowy”[potrzebne źródło].
Porucznik Ludwik Łubieński zeznał 7 lipca 1943, że „Naczelny Wódz miał zniesioną prawą część czoła i kawałek czaszki, prawdopodobnie wskutek uderzenia o kant obramowania kabiny”. 20 lipca dodał, że „Sikorski miał wielką ranę prawej skroni, oka i nosa a ze skroni sterczały drewniane drzazgi”[potrzebne źródło].
Mjr Anthony Quayle, który zidentyfikował generała po wypadku, wyraźnie powiedział, że generał miał „czysty otwór wywiercony przez jakiś ostry przedmiot w kąciku jednego oka, chociaż samo oko zupełnie nie było uszkodzone”. Płk Ludwik Martel, który miał widzieć ciało generała, też dostrzegł „okrągły otwór na czole”[14].
Teorie spiskowe[edytuj]
5 lipca 1943: poszukiwanie ciał ofiar
Trumna z ciałem gen. Sikorskiego podczas pogrzebu na Gibraltarze.
Pod koniec lat 60. XX wieku nastąpił przełom w postrzeganiu katastrofy, spowodowany m.in. publikacją brytyjskiego historyka Davida Irvinga, a zatytułowaną „Accident. The Death of General Sikorski”. Powstał wówczas raport przeznaczony dla ówczesnego brytyjskiego premiera Harolda Wilsona, na tyle „rewolucyjny”, że aż stwierdzono w nim wręcz, że „nie można wykluczyć, iż do katastrofy mogło dojść wskutek sabotażu”. Niestety, sformułowanie to nadal niczego nie wyjaśniło.
Badacz Dariusz Baliszewski, zajmujący się od 15 lat próbą wyjaśnienia okoliczności śmierci Sikorskiego, pisał, że:
„To był prawdopodobnie najdziwniejszy wypadek lotniczy w dziejach świata. Samolot, na przekór prawom fizyki, miał wystartować z uszkodzonym sterem wysokościowym, po czym wodować kilkaset metrów od brzegu. Zanim zatonął, miał utrzymywać się na wodzie ponad 6 minut, by następnie, kapotując, miękko osiąść na dnie. Zaskakujące jest to, że drobne przedmioty znalezione po katastrofie na dnie morza nosiły ślady uszkodzeń charakterystycznych jedynie dla eksplozji”[12].
Dodatkowo, część ciał wydobytych z wraku nie została zidentyfikowana, a ciała części osób podróżujących samolotem, w tym córki generała Zofii Leśniowskiej, nigdy nie zostały odnalezione[12]. Ponadto według badającego katastrofę Tadeusza Kisielewskiego nie istnieje choćby jedno źródło potwierdzające fakt wejścia na pokład samolotu córki generała Sikorskiego[15].
Niektórzy badacze twierdzą, że w rzeczywistości do katastrofy nie doszło, a samolot wodował zaraz po starcie – do takich wniosków doszedł np. profesor Jerzy Maryniak z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, który oparł się na komputerowej symulacji ostatniego lotu Liberatora[potrzebne źródło][16]. Zbieżnego zdania jest Tadeusz Kisielewski, który precyzuje, iż powszechnie znaną informacją był fakt niezapinania pasów bezpieczeństwa podczas lotu przez gen. Sikorskiego i towarzyszące mu osoby, co uprawdopodobniłoby spowodowanie śmierci pasażerów przy założonym wodowaniu[potrzebne źródło].
Także Dariusz Baliszewski przedstawił teorię o zamachu w swojej najnowszej interpretacji opartej na konfrontacji niespójnych wypowiedzi świadków oraz analizie obfitego materiału źródłowego. Przedstawiona w telewizji TVN rekonstrukcja jednoznacznie określa wydarzenia w Gibraltarze jako zamach, nadzorowany przez brytyjskie służby specjalne i gubernatora Gibraltaru (Frank Noel Mason-Macfarlane) pod silną presją obecnego w tym czasie w Gibraltarze ambasadora Związku Sowieckiego (Majski) i wykonane rękami podwójnych agentów brytyjsko-polskich[2].
Teorie spiskowe dotyczące zamachu na generała Sikorskiego są przedmiotem krytyki części historyków, jak Andrzej Garlicki, którzy również podważają rzetelność części relacji[17]. Z kolei ustalenia śledztwa z 2009 roku jednoznacznie zanegowały teorie spiskowe zakładające, że do zabójstwa generała Sikorskiego miało dojść jeszcze przed lotem.
Polityczne konsekwencje śmierci Sikorskiego[edytuj]
Nowym premierem Rządu RP na uchodźstwie został Stanisław Mikołajczyk, Naczelnym Wodzem, gen. Kazimierz Sosnkowski.
Śmierć Sikorskiego oznaczała całkowite osłabienie pozycji Polski w obozie sojuszników wobec otwarcie wysuwanych roszczeń terytorialnych ZSRR i polityki Stalina zmierzającej konsekwentnie do międzynarodowej izolacji Polski. Jej ukoronowaniem były ustalenia konferencji w Teheranie w kwestii przyszłości Europy, w tym Polski, a w szczególności jej granic i usytuowania geopolitycznego. Strona niemiecka próbowała wykorzystać sytuację, umiejętnie wbijając klin w relacje Polaków z aliantami. Pojawiające się wówczas informacje propagandowe jednoznacznie rozstrzygały, iż wypadek był sprytnie zaplanowaną akcją wymierzoną w Sikorskiego, który dla aliantów stawał się postacią niewygodną i coraz mniej podporządkowaną wewnętrznym rozgrywkom w łonie koalicji, której główni członkowie podejrzewali się nawzajem o chęć zawarcia separatystycznego pokoju z III Rzeszą.
Więcej na stronie :
-----------------------------------------------------------------------------------
Polecam:
Oni utracili sterowność TU 154 M - Kapitan Więckowski o 00:48 w Polsat News
Link
Kapitana Więckowski w Polsat News o 00:48 : - "On powinien Na tej prędkości odejść do góry jak rakieta" - "...on tego nie wykonał..." - "...prawdopodobnie utracili sterowność tego samolotu...". - Polsat News cytuje jego wypowiedź - "...wieloletniego Pilota Tupolewów Kapitana Janusza Więckowskiego kolejne ujawniane informacje utwierdzają w przekonaniu, że prawdziwej przyczyny katastrofy jeszcze nie znamy..."
O kontrolerach w Smoleńsku mówi - "...Oni ( Kontrolerzy ) ich zostawili samych - Oni ich stracili na ekranie..."
- W tym Tupolewie spędziłem 2,5 tysiąca godzin. Ta załoga też nie spędziła w tym samolocie mało. Oni byli doświadczeni – mówił 1 czerwca 2010 roku w TVN24 kpt. Janusz Więckowski, emerytowany pilot LOT-u.
Od tego dnia TVN 24 zapomniało o Pilocie - Dzisiaj szlaban na występy w Mediach podniósł Polsat News - pół roku i 19 dni by zapytać prawdziwego Experta - a nie podróbki typu Tomasz Hypki - który za sterami TU 154 różnych wersji nie siedział nigdy.
We wrześniu i październiku opisywałem:
@Asienka - DlaczegoTVN 24 Nie zaprasza już Kpt. J.Więckowskiego
Link Film
Dlaczego 0,3 sekundy po Odchodzimy – UCHOD nie zadziałał
Link Film
Film z TU 154 M 102 - Po Komendzie - ODCHODZIMY BIS
Link Film
Link do instrukcji Obsługi TU 154 - Word
Link Film
Dywagacje na temat brzozy są nieistotne !!!
Link Film
-----------------------------------------------------------------------------------------