Wiktor Janowycz Wiktor Janowycz
506
BLOG

Wuj sam. Prezydent Duda odwiedza Ukrainę w 25-lecie niepodległości.

Wiktor Janowycz Wiktor Janowycz Polityka Obserwuj notkę 5

     Dlaczego na obchodach tak ważnej rocznicy zabrakło przedstawicieli zagranicznych wyższego szczebla? Ukraińcy nie zabiegali o to? Nie zapraszali, nie wysyłali not informacyjnych? Wątpliwe... w obecnym czasie zależy im szczególnie, by pokazać, że świat ich wspiera.
Może zdecydował strach przed Putinem i możliwym sojuszem z Erdoganem? Że niby: "Poczekajmy, niech się wyjaśni, po co się wychylać?" Teoretycznie możliwe, choć np. państwa bałtyckie działaniami wewnętrznymi dużo bardziej narażają się Rosji, a poza tym, takie wizyty dyplomatyczne, zwłaszcza rocznicowe, nie są dla Rosji żadnym afrontem. Zwłaszcza, że można zręcznie uniknąć deklaracji odnoszących się do obecnych wydarzeń.
Czyli co? Przypadek? Nic z tego... Po prostu Ukraina przegrywa swój czas. Rosja osiągnęła cel - zmęczyła świat tematem Ukrainy. Coś tam się tli, nie wiadomo co, nie wiadomo kto ma rację, bo manipulacje mediów lewicowych i pseudoniezależnych robią swoje... Nadto Ukraina robi sobie kuku biorąc na sztandary zbrodniarzy - jeśli komuś wydaje się, że na symbolikę UPA zwracają uwagę tylko Ukraińcy i Polacy, grubo się myli. Niesława banderowców została szeroko upowszechniona w czasach ZSRR i do dziś na pewno UPA nie jest anonimową organizacją dla obywateli państw posowieckich. Ponadto szum na ten temat sprawia, że coraz więcej ludzi dowiaduje się prawdy i zdumiewa, że w dzisiejszej Europie państwo może szczycić się gorliwymi współpracownikami Hitlera i sprawcami makabrycznej Rzezi Wołynia.
     Z tej perspektywy i w czasie eskalacji wołyńskiego "sporu", wizyta prezydenta Dudy jest majstersztykiem. Popatrzcie - znudziliście się światu, wszyscy mają ważniejsze sprawy. Jeszcze tylko my przy was stoimy, mimo, że obrażacie nas chwaląc tych, którzy "śmierć Lachom!" nieśli na sztandarach... Jesteśmy cierpliwi, ale tylko od was zależy jak długo tutaj pozostaniemy. A co do spraw historycznych - wrócę w grudniu i liczę, że zostanie poczyniony postęp w temacie... Tak więc wcale się nie zdziwię, jeśli w najbliższych tygodniach "kopa w górę" dostanie W.Wiatrowycz, szef ukraińskiego IPN oraz promotor historii alternatywnej i wersji o "wspólnej odpowiedzialności" za "tragedię wołyńską". Oby.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka