Straszny kraj, gdzie zabijają polityków
Wieczorem 11 kwietnia 2001 r. obchodzący swoje urodziny były minister sportu Jacek Dębski wyszedł z restauracji „Casa Nostra” z Haliną G. Po chwili przebywający w restauracji usłyszeli strzały. Kiedy znajomi Jacka Dębskiego wybiegli na zewnątrz zobaczyli uciekających dwóch mężczyzn i leżącego na chodniku we krwi Dębskiego. Były minister został zlikwidowany strzałami w głowę. W 2002 r. prokurator postawił zarzut zabójstwa gangsterowi Tadeuszowi Maziukowi ps. „Sasza”. Niestety aresztowany Maziuk powiesił się w celi dzień po postawieniu mu zarzutów. Sekcję zwłok przeprowadzono dopiero po miesiącu – nic nie wykryła.
Po roku w austriackim więzieniu znaleziono powieszonego Jeremiasza Barańskiego ps. „Baranina” – znanego szefa mafii, który miał zlecić zabójstwo ministra Dębskiego, za nieoddane rzekomo 400 tys. zł. Prywatnie Dębski był kuzynem Baraniny, co nie przeszkodziło mu zostać ministrem w rządzie prof. Jerzego Buzka w czasach rządów „prawicowej” Akcji Wyborczej Solidarność. Halina G. „Inka” odsiedziała w polskim więzieniu 8 lat, za pomoc w zabójstwie Dębskiego, po czym uwolniona, została objęta austriackim programem ochrony świadków koronnych z nową tożsamością i prawem zamieszkania w dowolnym kraju.
Dziennikarze zajmujący się sprawą, uważają śmierć Dębskiego za niewyjaśnioną do dziś.
Niewyjaśnione pozostaje do dziś zabójstwo komendanta głównego Policji gen. Marka Papały zastrzelonego w 1998 r. za rządów SLD.
Nie wyjaśniono także śmierci inspektora Najwyższej Izby Kontroli – Waleriana Pańko, który badał aferę FOZZ i którego samochód rozpadł się na dwie części w roku 1991. Policjanci z drogówki, którzy byli przy wypadku utopili się kiedy wybrali się na ryby.
Podobnie oficjalna przyczynę śmierci Michała Falzmanna inspektora NIK, który odkrył aferę FOZZ – zawał serca – kwestionuje rodzina zmarłego i przyjaciele.
Za to prokuratura nie ma wątpliwości, że były minister w rządzie Messnera – Ireneusz Sekuła, powiązany z gospodarczym półświatkiem, popełnił w roku 2000 (podczas rządów AWS) samobójstwo trzykrotnie strzelając sobie w brzuch.
Wątpliwości za to budzi przebieg wydarzeń związany ze śmiercią byłej minister w rządzie SLD, powiązanej z mafią węglową – Barbary Blidy, która popełniła samobójstwo w trakcie aresztowania przez grupę agentów ABW. Było to w 2007 r. za rządów PiS.
Nikt kto znał lidera Samoobrony, byłego wicepremiera Andrzeja Leppera nie wierzy w wersję o jego samobójstwie. Podobne wątpliwości towarzyszą samobójstwom osób publicznych jakie przetoczyły się przez Polskę w latach 2009-2012 w czasie rządów Platformy Obywatelskiej. W tym np. szefa kancelarii premiera Grzegorza Michniewicza czy generała Sławomira Petelickiego. W związku z licznymi samobójstwami ukuto nawet termin: „seryjny samobójca”.
Do dziś nie wyjaśniono zniknięcia dziennikarza śledczego Jarosława Ziętary. Ostatnio prokuratura postawiła zarzuty zlecenia jego zabójstwa byłemu senatorowi Aleksandrowi Gawronikowi.
W tle wydarzeń dotyczących polityków mamy sprawy takie jak np. uprowadzenie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika – do dziś nie wyjaśnione, którym jak zwykle towarzyszą tajemnicze samobójstwa aresztowanych i świadków i w których tropy prowadzą znów do świata polityki.
Zachodzę w głowę dlaczego te wszystkie sprawy są w Polsce do dziś niewyjaśnione? Mamy przecież znakomitych kryminologów potrafiących w kilka godzin po „zdarzeniu” określić kto był jego sprawcą. Nie wierzycie mi? To pooglądajcie telewizję.
W Moskwie zostaje zastrzelony Borys Niemcow, w okolicznościach całkiem podobnych do tych w jakich zginął Dębski i nasi fachowcy – jak były polityk PiS - Paweł Kowal – już wiedzą kto zabił. Wiadomo – Putin!
Zachodzę w głowę dlaczego nasza prokuratura nie wykorzystuje talentów byłego wiceministra Pawła Kowala i innych mu podobnych znawców i nie zapyta ich kto mordował polskich polityków, przedsiębiorców i dziennikarzy w „demokratycznym państwie prawa” jakim jest III RP? Dlaczego?
Janusz Sanocki
Inne tematy w dziale Polityka