Śpieszę niezwłocznie uspokoić wrażliwe umysły, zanim wbiją mnie nw ziemię za sianie nienawiści - tytuł nie ma w sobie nic z chęci obrazy czcigodnego premiera, a jest jedynie nawiązaniem do tego, co sobie kiedyś na ścianie napisał prezydent Clinton - gospodarka, głupcze!
A teraz do rzeczy. Za kilka tygodni polski premier pojedzie do Parlamentu Europejskiego i tam wygłosi expose na temat priorytetów i celów rozpoczynającej się 1 lipca 2011 roku polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Bardzo bym się cieszył, gdyby polski premier w istotnym fragmencie swojego wystąpienia powiedział tak:
Jednym z głównych priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 roku. Polska będzie się starać, aby w 2011 roku przesądzone zostały podstawy reformy WPR.
Polityka ta powinna być tak ukształtowana, aby zapewniła Europie bezpieczeństwo żywnościowe, sprzyjała ochronie środowiska, a także sprzyjała rozwojowi obszarów wiejskich, tak, aby rolnicy nie musieli pozbywać się swoich gospodarstw i uciekać do miast.
W ramach działań na rzecz przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej, polska prezydencja dążyć będzie do osiągnięcia czterech głównych celów:
Po pierwsze - zwiększenia wydatków na pomoc bezpośrednią dla rolników.
Mimo znanych wszystkim trudności budżetowych musimy mieć świadomość, sytuacja w świecie zmienia się bardzo szybko i to zmienia się na naszą niekorzyść. Narasta w świecie kryzys żywnościowy. Liczba ludności w świecie wzrasta, a ziemi pod uprawę jest coraz mniej. Żywność staje się coraz droższa i w coraz większym stopniu staje się produktem o znaczeniu strategicznym, a zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego staje się zadaniem coraz trudniejszym do spełnienia.
Musimy pamiętać o prognozach naukowych, wskazujących na to, że produkcja żywności powinna się zwiększyć w najbliższych kilkudziesięciu latach o 70, a niektórzy twierdzą, że nawet o 100 procent.
W tych warunkach musimy zacząć realnie myśleć o zwiększeniu pomocy dla rolników w Europie, tak aby europejscy rolnicy mogli przetrwać w warunkach coraz bardziej bezwzględnej konkurencji światowej.
Po drugie - będziemy dążyć do sprawiedliwego wyrównania poziomu dopłat bezpośrednich, w taki sposób, aby nowe kraje członkowskie przestały byc dyskryminowane.
Skala tej dyskryminacji jest bardzo wielka, rolnicy niektórych nowych krajów członkowskich dostają dopłaty bezpośrednie w przeliczeniu na hektar kilkakrotnie niższe niż rolnicy krajów członkowskich starej Unii. Ta dyskryminacja nie ma żadnego usprawiedliwienia. Przecież Unia dąży do wyrównania poziomu rozwoju państw i regionów, w ramach tego dążenia staramy się więcej pomagać biedniejszym państwom i regionom, w w rolnictwie mamy odwrócenie tej zasady - bogatszym pomaga się więcej, a biedniejszym mniej.
Ta dyskryminująca zasada przynosi bardzo złe skutki, rolnictwo w nowych krajach członkowskich przeżywa coraz większe trudności, w szybkim tempie rośnie powierzchnia ziemi rolniczej, która nie jest uprawiana, gdyż ta uprawa jest nieopłacalna. Ta sytuacja osłabia bezpieczeństwo żywnościowe nie tylko tych najbiedniejszych krajów, ale i całej Europy.
Polska prezydencja zaproponuje sposób sprawiedliwego wyrównania dopłat bezpośrednich, którego głównym założeniem będzie wprowadzenie podstawowej płatności na hektar, jednolitej dla całej Unii. Część dopłat byłaby różnicowana, ale nie ze względu na kraj, lecz ze względu na warunki gospodarowania.
Po trzecie - polska prezydencja będzie dążyc do takiego ukierunkowania przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej, aby wspierała ona w znacznie większym stopniu niewielkie gospodarstwa rodzinne. Gospodarstwa prowadzone przez prawdziwych rolników, którzy orzą, sieja i kosza lub wypadają swoje zwierzęta. Takie gospodarstwa maja największe znaczenie w zapewnieniu Europie bezpieczeństwa żywnościowego, w takich gospodarstwach jest i w coraz większym stopniu może być produkowana żywność bezpieczna i zdrowa, są one bardziej przyjazne środowisku i ochronie krajobrazu. Będziemy stanowczo dążyć, aby te gospodarstwa dostały zwiększona pomoc, przy możliwej redukcji pomocy dla wielkich gospodarstw i farm, prowadzących produkcję rolna i hodowlana metodami przemysłowymi.
I wrescie czwarta bwestia - zatrzymanie ekspansjji GMO - upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych.
Będziemy dążyć do tego, aby sprawnie wprowadzić w życie regulacje pozwalające krajom członkowskim zakazywania, mocą własnego ustawodawstwa, upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych, mając na względzie potencjalne zagrożenia zdrowotne, środowiskowe i gospodarcze, I więcej krajów członkowskich wprowadzi takie zakazy, tym lepiej dla Europy.
Jesteśmy przekonani, ze taka wizja przyszłości wspólnej polityki Rolnej, zaproponowana przez polska prezydencję, uzyska poparcie wszystkich państw i wszystkich obywateli Unii Europejskiej, gdyż jest to wizja odpowiadająca wyzwaniom przyszłości.
Gdyby polski premier wygłosił przemówienie, w którym zawarłby podobnej treści fragment, a jeszcze gdyby następnie zawarte w nim treści realizował - chwaliłbym go po wszystkich jarmarkach i odpustach.
Prześlę mu tę propozycję - a nuż skorzysta?
Nie wiem tylko, czy się nie zakrztusi, bo jak dotychczas słowo "rolnictwo" nie chciało mu przejść przez gardło.
Inne tematy w dziale Polityka