1. Miś nie wyszedł poza Łóź, a motyl jest wszędzie - pod takim tytułem łódzka "Gazeta Wyborcza" przeprowadziła pełen ciepłej zyczliwości wywiad z - jak to określiła - łódzkim artystą, który dołączył do procesji Bożego Ciała w przebraniu motyla.Gwoli ścisłości - nie dołączył, tylko wokół niej pląsał, obrażając powagę jednego z najwazniejszych katolickich nabożeństw.
2. - Chcę, by o niebezpiecznej ekspansji Kościoła w przestrzeń publiczną mówiło sie jak najwięcej, dlatego nie znikam - przytacza gazeta wypowiedż dumnego z siebie artysty-motyla.. Motyl ma sie dobrze, tym bardziej, że wymiar sprawiedliwości nie dostrzegł w jego wokółprocesyjnych pląsach niczego niestosownego.
3. Ekspansja Kościoła Katolicka nie jest chyba aż tak niebezpieczna, jak twierdzi hołubiony przez GW motyl, bo pomimo jego pląsów nikt z procesji się nie zerwał i nie wyrwał motylowi skrzydełek ani nóżek. W bezradności swojej jacyś urażeni katolicy zawiadomili prokuraturę, daremnie licząć na ochronę swoich religijnych uczuć. Każda religia może w Polsce liczyć na ochronę, byle nie chrześcijańska, a juz tym bardziej katolicka. Gdyby jakiegoś rabina w jednej dzisiątej ktoś sponiewierał tak, jak poniewierany jest w internecie ojciec Rydzyk - byłby międzynarodowy skanda.l.
4. Tk sobie myślę - gdyby ów łódzki motyl pofrunął nawet niekoniecznie do Kabulu, ale dajmy na to do Brukseli, gdzie w Jubelparku niedaleko Europarlamentu jest meczet, i gdyby tam zaczął pląsać wokół modlących się w stronę Mekki brukselskich muzułmanów, chcą wyrazić sprzeciw wobec niebezpiecznej ekspansji islamu w przestrzeń publiczną zachodniej Europy....
Zarżnęliby go tam jak barana, wcale nie jak motyla.......
Inne tematy w dziale Polityka