… która błyskawicznie, bez sekcji zwłok, potrafi zdiagnozować samobójstwo
Wiadomość, która przebiegła przez wszystkie media, o samobójczej podobno śmierci, tradycyjnie już w przedweekendowe popołudnie, byłego ministra Mieczysława Wilczka:
„...Prokurator Renata Mazur powiedziała, że sprawa Mieczysława Wilczka nie będzie dalej badana. Przypomniała, że w tego typu sprawach zawsze bada się, czy nie było udziału osób trzecich, albo czy ktoś nie nakłaniał do samobójczej śmierci. W tym przypadku śledczy ustalili, że było to samobójstwo i odstąpili od wykonania sekcji zwłok.
Mieczysław Wilczek zmarł tuż przed długim weekendem. Jego ciało znaleziono w środę, 30 kwietnia, przed jednym z bloków na Saskiej Kępie w Warszawie. Na miejscu natychmiast pojawiły się wszystkie służby. Lekarz stwierdził zgon...”.
Podziwiam panią prokurator Renatę Mazur – to jest dopiero wiedza, to jest dopiero śledczy nos i niezawodna intuicja!
Leży ciało na ulicy, alarm, zbiegowisko... – przyjeżdża pani prokurator, rzuci doświadczonym okiem i już wie, że to było samobójstwo. Bez sekcji zwłok, bez gruntownych badań, bez narażania podatników na zbędne koszty – pani prokurator orzeka w trymiga brak udziału osób trzecich.
Nie pojmuję, jak bez specjalistycznych badań, zwłaszcza bez sekcji zwłok, można rozpoznać, że człowiek sam wyskoczył z okna, otruł się czy powiesił, jak można tak błyskawicznie ustalić, że nikt mu w tym nie pomagał – ale cóż, prokuratura to doświadczony urząd, a prokuratorzy to znakomici specjaliści. Oni po prostu wiedza i potrafią więcej.
Przy takiej prokuraturze, przy takich prokuratorach jak pani Mazur, człowiek naprawdę czuje się bezpiecznie.
Zresztą co tam samobójstwo – oni katastrofy lotnicze potrafią badać bez oględzin, bez sekcji zwłok i na odległość...
Inne tematy w dziale Polityka