Że wybrałeś jak wybrałeś - błąd się zdarza...
Gdy prezydent Lech Kaczyński mówił - Gruzja...
Ukraina, potem Rzeczypospolita
Pewien pan, któremu z pleców zwisa fuzja
Śmiał się w głos, że taki zamach, jak wizyta
Gdy Rosjanie wraz z Niemcami kładli rury
I gazowy zawierali pakt przyjaźni
To pan premier nie urządzał awantury
Protestował, ale cicho, niewyraźnie
Gdy złodzieje grasowali w Gold Amberze
I tysiącom ludzi wyczyścili konta
Jak po gęsi to spłynęło po premierze
On nie winien proszę państwa, on tu sprząta
A gdy zimą zasypało śniegiem tory
Chociaż lekka,jak na Polskę, była zima
Piękna pani wicepremier rzekła – sorry
To nie rząd zawinił, taki mamy klimat!
Gdy miliony ludzi w Polsce jest bez pracy
I tak wielu został tylko kij i torba
Oni mówią - nic nie stało się rodacy
I się śmieją z katastrofy, jak Grek Zorba
Wiem, że trudno ci się przyznać, przyjacielu
Że wybrałeś jak wybrałeś – błąd się zdarza
Lecz Platformy więcej, ani PSL-u
Nie wybieraj! I Ojczyzny nie narażaj!
Inne tematy w dziale Polityka