… bo nie Sawicki powinien lecieć, tylko Tusk i nie do Brukseli, tylko do Berlina...
Sawicki nie przywiózł z Brukseli niczego, nawet mglistych obietnic pomocy dla rolników. Może decyzja zapadnie we wrześniu, nie wiadomo jaka.
Sawicki rozmawiał z komisarzem Ciolosem, ale guzik warta ta rozmowa, bo jeden za krótki, a drugi za cienki.
Bo to nie Sawicki powinien jechać po pomoc dla rolników, tylko Tusk i nie do Brukseli, tylko do Berlina, bo tam jest obecnie prawdziwa stolica UE. Jedno słowo Angeli Merkel i Komisja Europejska uruchomiłaby kasę.
Śmiech mnie ogarnia, gdy słyszę, jak się rozprawia o unijnej większości, ile to musi być państw, ile procent narodów... guzik tam! Większością w Unii jest zawsze to, czego chcą Niemcy. Ja Niemcy mówią tak, ro jest większość na tak, jak Niemcy mówią nie, to jest większość na nie. Fantasta Sawicki tego nie wie i marnuje czas na podróż i pieniądze na bilety. Trzeba było wypchnąć Tuska, on ma znakomite relacje z Angela Merkeel, jest przez nią ceniony jako łatwy w obsłudze, więc na pewno by załatwił.
Premier Kaczyński wypychał Tuska jeszcze w kwietniu, ostrzegał, że będzie embargo, wzywał do akcji politycznej. Tusk był zajęty, nie wiem, piłką nożna, nartami czy cygarami, w każdym razie na list Kaczyńskiego nie odpowiedział. Udzielił odpowiedzi Sawicki, a treść teo odpowiedzi można streścić – chamstwo w państwie.
Parę miesięcy zostało zmarnowane, a można było w tym czasie przygotować plan działania i uruchomić go niezwłocznie po wprowadzeniu embargo, a nie dopiero teraz latać i biadolić, że jest embargo, choć zaręczał, jeszcze w lipcu, ze go nie będzie.
Sawicki wrócił z Brukseli obity, niczym jabłko przemysłowe, osiem groszy za kilogram.
W tej sytuacji jedyna realna pomoc dla polskich rolników, dotkniętych embargiem, to pomoc którą proponuje PiS i której zasady dziś, wspónie z Kuźmiukiem prezentowaliśmy na konferencji prasowej w Sejmie. Chodzi o zawieszenie spłat kredytów na okres jednego roku. Chodzi o uchronienie rolników przed licytacjami bankowymi, bowiem tysiące rolników, którzy musieli wziąć kredyty na produykcje rolną, teraz nie ma z czego spłacać rat i lada chwilach będą mieli na plecach komornika. Ustawowe zawieszenie płatności jest dla nich ratunkiem. Liczymy na poparcie rządu i wszystkich klubów dla tego projektu, ale Sawicki już plecie, że projektu nie poprze, choć zdaje się, że nie widział go jeszcze.
Koszty narosłych w ciągu roku odsetek trzeba będzie wliczyć w straty rolników, a te straty powinna zrekompensować Unia Europejska, k†óra łaski nie robi, ma rezerwę na pokrycie strat spowodowanych kryzysem na rynku. Nie może być tak, żeby cenę wojny na Ukrainie w Unii Europejskiej płaciła głównie Polska, w Polsce głównie rolnicy.
Inne tematy w dziale Polityka