POLECAM ARTYKUŁ
(przedruk z www.miszmasztwojagazeta.pl)
Tajne przez poufne do kwadratu, czyli przedziwne praktyki stołecznej policji
Zabezpieczenie
Komornik Sądowy Elżbieta Adamska-Śmigrodzka w dniu 10 maja br. przeprowadziła
czynności zabezpieczające (w sprawie KM 475/11), wykonując nieprawomocny wyrok
w sprawie gospodarczej (V GC 705/10).
Zabezpieczony został gaz płynny na stacji paliw należącej do zobowiązanego Adama N.
Gaz został przepompowany do cystern i oddany pod dozór osobie trzeciej. Przy
czynnościach obecni byli funkcjonariusze Komisariatu Policji Warszawa Ursus.
Adam N. twierdzi, że to on i jego ojciec Piotr N., wezwali policję, jak i straż pożarną, gdyż
czynności wykonywane przez komornika stwarzały realne niebezpieczeństwo oraz były
sprzeczne z prawem, chociażby przekazanie zabezpieczonego gazu pod dozór
osobie trzeciej (żonie jednego z uprawnionych).
Adam N. złożył skargę na czynność komornika, między innymi zarzucił komornikowi
przekazanie ruchomości pod dozór, choć nie nastąpiły żadne "ważne przyczyny", dla
których komornik mógł tak uczynić (art. 855 kpc).
Co istotne, komornik nie powiadomił zobowiązanego o terminie zajęcia ruchomości.
O czynności komornika zobowiązany dowiedział się od ojca, który był na stacji paliw i
do niego zadzwonił.
Adam N. natychmiast zawrócił (jechał służbowo do Białegostoku) i po kilku godzinach
przyjechał na miejsce czynności.
Oddalona skarga
Sąd w Otwocku skargę odrzucił ( I Co 1049/11, SSR Ewa Kosior). W uzasadnieniu
postanowienia z dnia 6 czerwca br. można przeczytać:
Z czynności (komornika - przyp. red.) sporządzono protokół, z którego wynika, iż
odbywała się ona w asyście policji z uwagi na agresywne zachowanie Adama N.
Zobowiązany odmawiał współpracy z komornikiem i odmówił podpisania protokołów.
Warto podkreślić, iż czynność odbywała się w asyście policji, co potwierdza opisane
przez komornika zachowania Adama N. (pisownia oryginalna).
Komornik w przesłanym do sądu piśmie napisał, iż pomoc policji była niezbędna
ze względu na agresywne zachowanie zobowiązanego (komornik bał się o swoje
bezpieczeństwo oraz osób uczestniczących przy zajęciu). Komornik podał, iż
trzykrotnie korzystał z pomocy policji.
Adam N. złożył zażalenie na postanowienie sądu oddalające jego skargę. Jako
dowód chciał podać, że to on wzywał policję.
Kilkakrotnie próbował uzyskać od policji informację, o której godzinie on i jego ojciec dzwonili prosząc o pomoc. Nieskutecznie. W końcu zwrócili się do naszej redakcji o pomoc.
Pod górkę
Wyjaśnienie tej sprawy początkowo wydawało się proste. Rzecznikowi prasowemu
Komendy Rejonowej Policji Warszawa III zadaliśmy dwa pytania:
Przygotowuję artykuł na temat czynności egzekucyjnych dokonanych w dniu 10 maja br.
na stacji paliw przy ul. Traktorzystów 1 w Warszawie. W celu zabezpieczenia roszczenia,
Komornik Sądowy Elżbieta Adamska-Śmigrodzka (z Otwocka) przepompowała paliwo
gazowe należące do Adama N.
Podczas czynności obecna była policja. Każda ze stron twierdzi, ze to ona wzywała policję
(komornik i zobowiązany).
Pytania są takie: kto tamtego dnia wzywał policję, ile w sumie było wezwań.
Przesłana odpowiedź uświadomiła nam, że łatwo nie będzie.
Rzecznik prasowy komendy Edyta Wisowska napisała:
Uprzejmie informuję Pana, że prawo o ochronie danych osobowych zabrania nam udzielania
informacji, kto wzywa Policję. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli do policjantów dociera
informacja o tym, że jest podejrzenie popełnienia przestępstwa bądź wykroczenia to
ustawową rolą Policji jest udanie się na miejsce i podjęcie interwencji.
31 sierpnia odpisaliśmy:
Komornika sądowego wykonującego czynności służbowe nie obowiązuje ustawa o ochronie
danych osobowych, kiedy urzędując wzywał policję.
Panowie: Piotr i Adam N. osobiście udadzą się do Pani (KRP) i złożą oświadczenie, iż
wyrażają zgodę na udostępnienie ich nazwisk w kontekście ich wezwania.
Myślę, że w takiej sytuacji już nie będzie Pani robiła trudności.
Panowie N. udali się na komendę celem złożenia oświadczenia, iż wyrażają zgodę
na udostępnienie swoich nazwisk redakcji. Pomijam w tym momencie absurdalność
takiej konstrukcji prawnej, gdyż to redakcja dysponowała danymi w postaci imion
i nazwisk i prosiła tylko o potwierdzenie faktu wezwania przez te osoby policji
(lub zaprzeczenia temu).
Na miejscu okazało się, iż policja nie przyjmie takiego oświadczenia. Poradzono
zainteresowanym, by napisali podania i informacja, czy wezwali w danym dniu policję
zostanie udzielona im pisemnie.
Zdziwienie
Pismem z dnia 6 września br., Komendant Komisariatu Policji Warszawa Ursus
poinformował panów N., iż w dniu 10 maja funkcjonariusze przeprowadzili czynności
służbowe z ...ich udziałem.
...Wszelkie dane dotyczące okoliczności i przebiegu interwencji oraz jej uczestników, bez
względu na to czy strony sobie tego życzą, będą udostępnianie na wyraźnie żądanie
uprawnionych organów -czytamy dalej.
Po raz kolejny zainteresowani nie otrzymali konkretnej odpowiedzi.
Mam kilka pytań do policjantów:
1. dlaczego panowie N. nie mogą uzyskać jasnej odpowiedzi na najprostsze pytanie: czy
w dniu 10 maja wzywali policję? Co jest takiego tajnego w tej informacji?
2. proszę wskazać, jak zainteresowani mogą uzyskać taką informację. Z pisma
z dnia 6 września br. wynika, iż powinni udać się np. do prokuratury lub sądu
i poprosić, by uprawniony organ z urzędu wystąpił o taką informację?
W podaniu do tych organów powinni np. napisać: „Prosimy o wystąpienie do
policji w .... celem potwierdzenia faktu, iż w dniu (takim a takim) zadzwoniliśmy
na nr telefonu 112 i poprosiliśmy o interwencję policji”.
Tak to powinno wyglądać? A może jeszcze inaczej?
JS
www.miszmasztwojagazeta.pl
Inne tematy w dziale Gospodarka