Jarosław Lipszyc Jarosław Lipszyc
60
BLOG

Przyszłość pracy [3]

Jarosław Lipszyc Jarosław Lipszyc Polityka Obserwuj notkę 1

Kiedy NASA w ramach eksperymentalnego projektu Clickworkers zdecydowało się opublikować nowe zdjęcia Marsa i umożliwić ich opisanie internautom ze zdumieniem obserwowano, jak 75000 użytkowników w krótkim czasie wykonuje pracę wielu zawodowych astrogeologów, robiąc to równie miarodajnie.

[To jest trzecia i ostatnia część tekstu na temat przyszłości pracy. Pierwsza część w tej notce.]

Podobnie tworzony jest Linux, wolny system operacyjny, którego autorów łączą nie wspólne motywacje (niektórzy z nich są pasjonatami, niektórzy robią to zawodowo), ale wspólny cel. W efekcie powstał produkt o wymiernej wartości rynkowej (Rishab Aiyer Ghosh szacuje, że jest to 1 891 milionów dolarów).

Skuteczność i efektywność peer production zaczyna być wykorzystywana w wielu różnych dziedzinach. Kilka dni temu CIA ogłosiło, że pracuje nad Intellipedią – wewnętrzną bazą danych wywiadowczych tworzoną przez agentów na oprogramowaniu wiki, takim samym jak to wykorzystywane do tworzenia Wikipedii. W ten sposób agencja szpiegowska chce uporać się z rzutującymi na jakość jej pracy problemami komunikacyjnymi wynikającymi ze specyfiki firmy.

Rynkowe znaczenie peer production polega jednak przede wszystkim na nadaniu nowego znaczenia projektom opartym na strategiach i motywacjach nierynkowych. Do tej pory uznawano, że duże projekty nie mogą być tworzone w całkowicie rozproszony, zdecentralizowany sposób. Publikowane na wolnych, copyleftowych licencjach GNU (gwarantujących niezależność projektów) Wikipedia i Linux udowodniły, że nie jest to prawdą.

Jedną z przyczyn takiego sukcesu jest także to, że w zaawansowane społeczeństwa dysponują gigantycznym kapitałem społecznym i ogromną ilością niewykorzystanego czasu. Liczbę użytkowników internetu szacuje się na ok 800-1000 milionów ludzi. Ta zbiorowość dysponuje od 2 do 6 miliardów godzin wolnego czasu każdego dnia. Jednocześnie istnieją całe klasy wysoko wykwalifikowanych ludzi, którzy nie muszą pracować, by żyć – studenci i emeryci. Jeśli dodamy do tego motywacje wybiegające poza kompensację materialną i możliwość kooperacji poza czasem i przestrzenią, to mamy receptę na sukces. Czy istnieje firma, która może liczyć na takie zasoby? Oczywiście te zasoby są czysto potencjalne, ale dobrze wykorzystany nawet drobny ułamek tej siły roboczej może zmienić całe segmenty rynku. To, co dziś dotyczy encyklopedii czy systemów operacyjnych jutro będzie dotyczyć także podręczników, gazet (w Korei Południowej już teraz ogromnie popularna jest „OhMyNews”, gazeta tworzona przez czytelników) i tak dalej.

Wolne społeczeństwo, lepsze społeczeństwo

Wpływ, jaki nowe rodzaje pracy będą miały na społeczeństwo nie polegają wyłącznie na możliwości pojawienia się nowych, tworzonych przez społeczności produktów informacyjnych w różnych segmentach rynku. Dają one także nadzieję na upodmiotowienie pracowników i lepszą, równiejszą dystrybucję władzy i dostępu do zasobów – także w ramach przemian strukturalnych istniejących organizacji biznesowych i społecznych. W społeczeństwie sieciowym jednostka ma więcej możliwości samodzielnego podejmowania decyzji i jest mniej podatna na manipulację. Już teraz model komunikacji wielu-do-wielu praktycznie zmniejsza znaczenie telewizji i prowadzonej za jej pośrednictwem polityki (np. „OhMyNews” bardzo mocno wpłynęło na wynik ostatnich wyborów prezydenckich w Korei), a proces ten będzie postępował w miarę jak tanieją komputery i dostęp do sieci oraz wzrasta zrozumienie i wykorzystanie nowych technologii informacyjnych.

Wpływ nowego podejścia do pracy już widać w biznesie: w wielu firmach rezygnuje się ze sztywnej, hierarchicznej struktury na rzecz dynamicznie tworzonych zespołów pozwalających lepiej wykorzystywać twórczy potencjał pracowników. Liczne koncerny sektora technologicznego – na przykład IBM – szybko odchodzą od modeli biznesowych opartych na wyłączności. Te procesy mają uzasadnienie wyłącznie ekonomiczne, ale nie znaczy to że są obojętne społecznie.

Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie zapewnić właściwe warunki prawne i instytucjonalne tym nowym rodzajom społecznej aktywności. Jeśli prawo będzie nadal wspierać tylko strategie rynkowe oparte na wyłączności, to możemy ten proces znacząco spowolnić i na jego owoce czekać będziemy dużo dłużej, niż jest to konieczne.

Tekst ukazał się w pismie "Op.cit" (nr 32, listopad 2006).

Jarosław Lipszyc - redaktor i publicysta związany z Krytyką Polityczną członek zarządu Internet Society Poland, koordynator projektu Wolne Podręczniki. Utwory zamieszczone na tej stronie są dostępne na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 Poland License. "Mnemotechniki" na Wikiźródłach Nagrania archiwalne zespołu Usta. Uwaga: komentarze nie na temat i/lub obraźliwe usuwam. To jedyna zasada moderacyjna, ale stosuję ją konsekwentnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka