Upał i kanikuła dają się ludziom we znaki. Rónież niektórym feministkom mózg się lasuje. Agnieszka Graff udzieliławywiadu Gazecie Wyborczej, i już w leadzie można przeczytać kosmiczne głupstwa.
Zmuszanie do macierzyństwa wbrew woli kobiety jest czymś odrażającym, a postulat zakazu leczenia niepłodności to szczególne okrucieństwo. Takimi oto cudownymi myślami raczyła się podzielić z czytelnikami GW feminstka z UW.
Domyślam się, że jest to osoba niewykształcona, dlatego pozwalam sobie wyjaśnić jej podstawowe rzeczy. Nikt nie zmusza kobiet do macierzyństwa. Ani wbrew woli, (a propos, jak pani Graff zdała maturę, skoro jej znajomość języka polskiego jest niezmiernie kiepska?), ani w zgodzie z wolą nikt kobiet do macierzyństwa nie zmusza, a już z pewnością nie czyni tego Kościół Katolicki.
Pani feministce Graff wyjaśniam, że aby kobieta mogła zostać matką, musi dojść do pewnych czynności damsko-męskich, w wyniku których dochodzi do zapłodnienia - i w efekcie, do ciąży. Rozumiem, że pani Graff nie miała okazji zapoznać się z tym tematem w szkole, a w praktyce również nie, stąd moje wyjaśnienia dla tej feministki.
Nie słyszałem o żadnym dokumencie KK, który nakazywałby gwałcenie kobiet celem zmuszenia ich do macierzyństwa. Jeżeli pani Graff zna takowy, to niech podzieli się z nami - prostaczkami, swoją wiedzą.
Ponadto wyjaśniam pani Graff, żein vitro nie jest kuracją leczącą z bezpłodności. Stąd wiele dziewczynek, które zostały poczęte tą metodą z jajeczka swojej mamusi, ma nieprawidłowe narządy rodne. Najwidoczniej wady genetyczne mamusi przenoszą się na córeczkę.
In vitro, szanowana pani Graff, to tylko zapłodnienie pozaustrojowe. Pewna liczba jajeczek jest zapładniana poza organizmem kobiety i wszczepiana do jej macicy. Później abortuje się słabsze z nich, a reszta rozwija się do stanu, w którym kobieta może urodzić naturalnie lub cesarkim cięciem.
Jest to całkiem po prostu sztuczna inseminacja poza ustrojem kobiety - i to wszystko.
KK sprzeciwia się MORDOWANIU DZIECIuznając, że płód jest takim samym człowiekiem, jak osoba dorosła. Zarodek i płód są pewną fazą rozwoju czlowieka, podobnie jak osesek, niemowlę, dziecko, młodzieniec, dorosły, czy starzec.
Oczywiście osoba, która jest specjalistką od gender sutdy, czyli od pseudonauki, może tego nie wiedzieć. Dożyliśmy bowiem czasów, że pracownik naukowy jednego z największych i najlepszych polskich uniwersytetów, nie zna podstawowych zagadnień i co gorsza, zabiera głos w tych sprawach, o których nie zielonego pojęcia.
Skoro pani Graff załapała się na stołek w UW, to niech się cieszy. Po kiego jednak grzyba obnosi się ona ze swoją skrajną głupotą, udzielając wywiadu GW - doprawdy nie pojmuję.
Aczkolwiek, skoro jest stan umysłu jest taki, jaki zaprezentowała w tym wywiadzie, to tak naprawdę nie ma się czemu dziwić. Głupiec niezmiernie rzadko zdaje sobie sprawę z tego, że jest głupcem.
Może pomogłoby panni Graff, gdyby sobie w domu zainstalowała klimę?
Jestem katolikiem, swoją wiarę traktują bardzo serio. Mam poglądy konserwatywne jak chodzi o sferę obyczajowości, i liberalne, gdy chodzi o gospodarkę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości