Zapaleni entuzjaści Internetu twierdzili, że to uniwersum stworzy nowe pokolenie geniuszy, oświeconą cywilizację. W końcu żadne media wcześniej nie oferowały dostępu do tak ogromnych zasobów wiedzy. Niestety, rzeczywistość ma to do siebie, że brutalnie sprowadza wszelakiej maści marzycieli na ziemię. Iw tym przypadku z przykrością trzeba stwierdzić, że nie ma wyjątku od reguły.
Świadczą o tym dobitnie dwa przypadki. Pierwszy to statystyka, mówiąca o tym, że wśród młodzieży wiele osób nie potrafi wyszukać w Sieci informacji. To tak, jakby znajdując się w rzece nie potrafić znaleźć wody. Jakaś paranoja, żeby nie rzec kompromitacja. Zaś gwoździem do trumny ostatecznie dobijającym huraoptymizm wspomnianych przeze mnie marzycieli jest to, że od lat 90 ( czyli od momentu upowszechnienia się Internetu) w USA ludzie wiedzą coraz mniej, poziom dysponowanych wiadomości systematycznie spada.
Co intrygujące, całkiem nieźle w globalnej Sieci odnajdują się osoby w średnim wieku i starcze. Prawdziwe kuriozum ,powinno być na odwrót, to młodzież winna brylować w ,, necie’’ i douczać starsze roczniki.
Rodzi się nurtujące pytanie: z czego to wynika? Internet wyprzedził swoje czasy? To dlaczego w takim razie starsi ludzie umieją się nim posługiwać? Albo mamy jakiś kryzys wśród młodych, którzy nie dorośli jeszcze do tego, żeby wykorzystać multum możliwości jakie niesie z sobą Sieć? Chociaż wśród młodych gdzieś tak po 25 roku życia wygląda to całkiem nieźle. Czyżby zatem gros winy leżało po stronie nastolatków, traktujących po macoszemu ten wynalazek? Chyba wszystkie odpowiedzi po części są prawdziwe. Internet ma to do siebie, że daje ogromną wolność wyboru użytkownikowi, a z nim jak wiadomo często bywa różnie.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie