Politycy opozycja i dziennikarze zarzucają rządowi , że zawiódł w sprawie zakażenia Odry.
Zarzuty to propagandowe bzdury. Procedury kontroli jakości wód w Polsce , zostały dopasowane do wymogów UE i spełniają je w 100 procentach . Wydaliśmy na spełnienie tych wymagań olbrzymie sumy pieniędzy . Okazało się , że to właśnie te bzdurne procedury zawiodły bo nie wykryto związków toksycznych wytwarzanych przez algi , okazało się też, że dane z badań nie są monitorowane przez rozsądny system ekspertowy, który powinien był wyłapać , że następuje rozwój alg , na podstawie zmian monitorowanych parametrów a brak takiego systemu to głupota urzędników UE.. Najbardziej prawdopodobna przyczyna śnięcia ryb , czyli algi , była nieprzewidywalnym zdarzeniem losowym. Rząd mógł więc tylko zareagować , minimalizując straty poprzez sprawne zbieranie zdechłych ryb i to bardzo sprawnie zrobiły służby mu podległe. Sprawa alg jest dość tajemnicza , bo same raczej się do górnej Odry nie wprowadziły , mogły tam trafić tylko przyczepione do barek , ale rozmnażanie populacji też trwa , a Odra nie stanowi przyjaznego im środowiska dlatego wykrycie przyczyny śnięcia ryb musiało trochę potrwać. Polskie instytuty badawcze wykazały się kompetencją i sprawnym działaniem , a to jest zasługą rządu ,że mamy tak dobre placówki badawcze.
Do zarządzania problemem padnięcia nawet dużej ilości ryb , nie potrzebny jest ani premier , ani minister , nie ma też sensu, aby to oni odpowiadali na pytania dziennikarzy . Wojewodowie sprawnie wywiązali się z zarządzania kryzysem i udzielania informacji , a wszystkie instytucje kontrolne zadziałały natychmiast .
Polacy słuchając durnych zarzutów Donalda Tuska w tej sprawie , może w końcu zrozumieją , że ten facet naprawdę nic nie kuma i wrednie kłamie , a cała reszta polityków PO potrafi tylko powtarzać jego bzdury.
Inne tematy w dziale Polityka
