Jerry.from.lublin Jerry.from.lublin
832
BLOG

Wipler i Warzecha czyli jutro należy do nas

Jerry.from.lublin Jerry.from.lublin Polityka Obserwuj notkę 10

Wipler i Warzecha czyli jutro należy do nas

Pisanie o Wiplerze kiedy na ten niezwykły temat wypowiedzieli się już wszyscy oraz wujek Olo jest stratą czasu. Nawet nie dlatego, że Wipler jest teraz w turneee po tych wszystkich TVNach, Tok eFemach i Gazetach wyborczych. I nie dlatego, że Wipler ma tę buławę w plecaku co to mu ją wmówili w telewizji. Głównie dlatego, że to jest tak banalnie, nudnie przewidywalne. Co oznacza że Wipler jest tak samo twórczy i dotknięty iskrą bożą jak nie przymierzając red. Warzecha. Warzecha nie pojawia się tu oczywiście przypadkowo. Można odnieść wrażenie, że doradcą medialnym projektu Wipler jest sam red. Warzecha, co oznacza, że cały ten projekt skazany jest na upadek i klęskę.

Ja co nie jest jakąś wielką tajemnicą mam do red. Warzechy stosunek byle jaki. Uważam, ze jest słabym publicystą choć jego artykuły mają wielką wartość poznawczą, pozwalają bowiem dojrzeć czym jest wielka pustka kosmosu. Dużo, dużo pustki i jakiś zbłąkany atom który nawet nie ma z czym się zderzyć. Red. Warzecha staje w obronie Wiplera niesłusznie krytykowanego przez tych wstrętnych pisowców co to nie potrafią dostrzec korzyści z różnorodności. No i zadaje pytania na które sam odpowiada żeby nam maluczkim otworzyć oczy. Pyta więc „czy Wipler zdradził?” Odpowiada „oczywiście – nie.” I dodaje „To przykładanie do polityki miar wojennych, symptom oblężonej twierdzy, szkodliwego maksymalizmu, widzenie polityki jak walki na śmierć i życie. Tak się realnej polityki nie robi.” To delikatne zwrócenie uwagi, że red. Warzecha wie jak się robi realną politykę pozwala na przypomnienie nieodżałowanego porucznika Duba który „W mieście, w którym nauczał, był jednym z trójki największych osłów i idiotów, do której prócz niego należał starosta powiatowy i dyrektor gimnazjum. W tym małym kółeczku nauczył się politykować o sprawach mocarstwa austro-węgierskiego.” No i Warzecha znowu pyta „czy Wipler miał prawo odejść?” i odpowiada „Oczywiście.” I tak dalej. Szkoda, że Warzecha nie zajął się pytaniem o to co było pierwsze jajko czy kura. W końcu byśmy się dowiedzieli. Nie chcę oczywiście kopać Warzechy bo to jakiś biedaczek jest co to uwierzył w swoja moc i wielkość, dzięki czemu może zarzucać Kaczyńskiemu, ze nie potrafi utrzymać przy sobie indywidualności. Ja się temu nie dziwię. To znaczy temu, że Warzecha tak napisał. Bo w świecie w którym Wipler jest indywidualnością Warzecha jest wybitnym publicystą.

Muszę w tym miejscu oddać honor Coryllusowi, ja wiem, że on jest wariat, że zarządza sobą przez konflikt, że banuje i rozdaje kopniaki ale jak na tę naszą scenę polityczną się popatrzy, na tych naszych „niezależnych” dziennikarzy, na tę naszą wyczekaną TV Republika w której można sobie posłuchać Żakowskiego to jedyne co się ciśnie na usta to „k..wa mać”. I zaraz wracają te organizacje jawne i tajne i przekonanie, że za chwilę ktoś nas znowu wyobraca w bramie, a my będziemy machać flagą i się cieszyć. Mam coraz mniej wątpliwości, że to medialne wzmożenie, nasza telewizja, nasze portale, nasze gazety to tylko teatr w którym nam przypadła niepoślednia rola dostarczycieli kasy. Nie mamy na nic wpływu, nikt nas nie pyta o zdanie a jak już je wyrazimy to ci „nasi” nagle o tej całej „różnorodności”.

Warzecha i Wipler to kompletne i całkowite nic. Tak jak PJN, SP i partia X. Jedziemy ciągle w tej samej klatce a ktoś od czasu do czasu wali kijem po kratach. Strach przed PISem jest tak samo wielki w mediach z Czerskiej jak i tych naszych. Ci „nasi” po prostu czują dogłębną, poruszającą niesprawiedliwość objawiającą się w tym, że to nie oni siedzą w tych szklanych biurowcach i to nie ich prawd objawionych wysłuchują nabożnie stażyści w Tok Fm. Zwycięstwo PISu i nie daj Bóg prawdziwa Nowa Polska to dla nich ryzyko, że może ktoś w końcu zapyta a co takiego ciekawego mają właściwie do powiedzenia i kto ich tu wsadził? Warzecha i Wipler to tylko przykład tego jak bardzo daleko jest do normalności. Ludzie którym o nic nie chodzi, którzy nic nie maja do powiedzenia, którzy maja tyle charyzmy co brudu za paznokciami są naszą pożal się Boże nadzieją. Podczas gdy ich jedyną motywacją jest kasa i zajęcie miejsca w pierwszym rzędzie jak już to nasze PIS zwycięży. A wtedy znowu będą piewcami różnorodności i w „naszej” TVP nadal będzie Lis i Żakowski a programy historyczne będzie robił jakiś sbek w grubych okularach.

Nawet na Salonie24 jest wielu ludzi których powinny te „nasze” media rwać i nęcić, ludzi z talentem i wiedzą. No i co? No i nic. Czas antenowy zajmuje Warzecha z Goćkiem, potem Gociek z Wildsteinem, potem Wildstein z Warzechą. A my jak te głupki będziemy się kiwać na fotelach i przekonywać, że co prawda nic ciekawego nie mówią ale za to to jest „nasza” telewizja. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka