Tomasz Szmydt. Fot. PAP/Rafał Guz
Tomasz Szmydt. Fot. PAP/Rafał Guz

Polski sędzia uciekł na Białoruś. Był zamieszany w aferę hejterską

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 92
Polski sędzia z Warszawy, Tomasz Szmydt, zwrócił się z prośbą o azyl polityczny do władz Białorusi. Na specjalnej konferencji prasowej w Miński poinformował, że sprzeciwia się polityce polskich władz. Szmydt zamieszany był w tzw. aferę hejterską w resorcie sprawiedliwości za poprzednich rządów.

Sędzia WSA w Warszawie Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś

Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi. – Łukaszenka dużo zrobił, żeby w naszym regionie była spokojna i stabilna sytuacja. Białoruś jest otwartym i przyjaznym krajem – mówił Szmydt.

Białoruska agencja BiełTA podała, że podczas konferencji prasowej Tomasz Szmydt odczytał świadczenie o swojej rezygnacji z funkcji sędziego. Polak przekazał, że rezygnuje z funkcji sędziego, a na Białorusi najpierw „chciałby trochę odpocząć”. 

– Chciałbym pokazać Białoruś tak, jak ją widzę jako obcokrajowiec. To bardzo otwarty i przyjazny kraj. Tak, proszę o status uchodźcy politycznego – powiedział agencji TASS. Zaznaczył jednak, że na razie „jest to wniosek nieoficjalny”.

Niezależna.pl podaje, że jeszcze 19 kwietnia Tomasz Szmydt był przewodniczącym składu sędziowskiego w sprawie skarg przeciwko ZUS w przedmiocie odmowy przyznania renty z tytułu niezdolności do pracy, jak również w przedmiocie odmowy przyznania rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego. Były to jego ostatnie orzeczenia.

Szmydt: "Władze Polski prowadzą kraj do wojny"

„Wyrażam swój protest władzom Polski, które pod wpływem USA i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny” - napisał Szmydt wcześniej na Telegramie. Biełsat komentuje, że sposób skonstruowania zdania może świadczyć, że wpis jest bezpośrednią kalką z rosyjskiego.

Podczas konferencji sędzia ponownie „wyraził protest wobec władz polskich, które pod wpływem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny”.

Schmidt stwierdził, że „nie ma problemów” na Białorusi z powodu swojej narodowości. Mówił, że chciałby zaprosić mieszkańców krajów bałtyckich do odwiedzenia Białorusi, aby mogli przekonać się, że informacje o sytuacji w republice, jakie przekazują im lokalne media, są „fałszywe i pretensjonalne”.

Tomasz Szmydt - sędzia zamieszany w tzw. aferę hejterską

Tomasz Szmydt jest sędzią II wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Przypomnijmy, że to jedna z postaci tzw. afery hejterskiej w resorcie sprawiedliwości. W 2019 roku portal Onet podał, że pod kierownictwem ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka miała działać grupa dyskredytująca sędziów sprzeciwiających się zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez PiS.

Biełsat przypomina, że sędzia po ujawnieniu afery, za udział w której grozi mu odpowiedzialność karna, okazał skruchę i szeroko informował media o swoim zaangażowaniu w hejterskie działania.

Do grupy mieli należeć sędziowie Arkadiusz Cichocki i Tomasz Szmydt. Szmydt to były mąż Emilii Szmydt zamieszanej w zbieranie informacji na sędziów.


Tomasz Szmydt jak Emil Czeczko?

W 2021 roku głośno było o polskim dezerterze Emilu Czeczko, który uciekł na Białoruś i tam miał swoje „pięć minut” pełnej hańby sławy. Przed dezercją mężczyzna pełnił służbę w 11. Mazurskim Pułku Artylerii, wchodzącym w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej.

Już po swojej dezercji Czeczko przekonywał białoruskie i rosyjskie media, że brał udział w wielu egzekucjach, w których zginąć miało od 200 do 700 osób. I to tylko w ciągu 10 dni. – Jestem tutaj, aby opowiedzieć o okropnościach ludobójstwa na granicy polsko-białoruskiej. Powinniśmy oddać hołd ludziom, którzy zginęli – powiedział.

Czeczko przyznał się przed kamerami do zabicia około 20 osób dziennie od 9 do 18 czerwca. Jak dodał, masowe egzekucje miały być nadzorowane przez polski kontrwywiad wojskowy.

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) nie znalazło miejsc pochówku migrantów na granicy polsko-białoruskiej, wskazywanych przez Emila Czeczko.

17 marca 2022 roku – wedle wersji białoruskiej – tamtejsze organy ścigania otrzymały wiadomość o znalezieniu ciała powieszonego Emila Czeczko w jego miejscu zamieszkania w Mińsku.

KW

Źródło zdjęcia: Tomasz Szmydt. Fot. PAP/Rafał Guz

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka