Co stoi za drugim expose Tuska? Potrzeba korekty programu gospodarczego? Nie, w żadnym wypadku. Tylko chęć zachowania władzy przez rząd, rząd który dopuścił się zdrady interesów narodowych. I który robi wszystko, by swoją władzę zachować. Dlaczego mówię o zdradzie? Przyjrzyjmy się temu.
Platformie spadło. Mówię o sondażach popularności partii politycznych. Spadało od dawna, trend spadkowy trwał do miesięcy. W końcu przekroczona została ostatnia psychologiczna bariera - PO została wyprzedzona przez głównego konkurenta politycznego - Prawo i Sprawiedliwość.
Politolodzy w mainstreamowych mediach wskazują przede wszytkim na ekonomiczne podłoże tego stanu rzeczy. Spada tempo wzrostu, gospodarczego, rosną ceny, bezrobocie. Tak, to ewidentnie musi być głowna przyczyna. Ale czy jedyna?
Przecież tąpnięcie w sondażach oznacza, że od Platformy odwracają się dotychczasowi zwolennicy. Którzy dotychczas bez wysiłku przyjmowali tłumaczenia, iż kryzys jest światowy, że i tak my sobie z tym problemem najlepiej radzimy...
Być może jednak przekroczona została pewna bariera, kryzys zaczął łdotykać bezpośrednio, bardziej namacalnie. I żadne tłumaczenia tego faktu nie przykryją. Ale jest też inna okoliczność. Zupełnie przemilczana. A moim zdaniem to ona właśnie stoi za ostatnimi nerwowymi zachowaniami Tuska. To jego drugie expose - przecież żadne istotne zmiany programu gospodarczego, widziane jako kompletna całość - nie uzasadniają potrzeby jego wygłoszenia. Stoi za tym strach - strach, że trzeba będzie oddać władzę. Gdyż w wypadku tego rządu rodzi to wiele poważniejsze konsekwencje niż we wszystkich poprzednich przypadkach zmiany władzy w Polsce.
A decyduje o tym sprawa tragedii smoleńskiej. Nie trzeba silić się na ostateczne wyjaśnienie jej przebiegu, przyczyn. Wystarczy przeanalizować to, co nastapiło w kilka kolejnych, następnych po niej dni - by dowieść, że nasz rząd działał na szkodę interesów narodowych. Mówiąc wprost - dopuścił się ich zdrady.
Pezez trzy dni po katastrofie Rosjanie blokowali naszym prokuratorom i śledczym dostęp do miejsca katastrofy.
Przez trzy dni nie pozwolono naszym lekarzom na dostep do zwłok ofiar.
Wiemy o tym z oficjalnej relacji Prokuratora Generalnego RP - Andrzeja Seremeta oraz relacji, ostatnio opublikowanej, jednego z lekarzy wóczas tam obecnych.
W tym czasie Rosjanie zacierają ślady katastrofy. Przemieszczają elementy wraku, wycinają drzewa, niwelują teren, przenoszą ciała ofiar. Wszystko to bez udziału naszych przedstawicieli. To świadome, dokonane z premedytacją zacieranie śladów katastrofy. Dlaczego Rosjanie tak postapili? Co chcieli ukryć? Można się dziś tylko domyślać... jest coraz więcej przesłąnek do tych domysłów. Ale to jest dalsza sprawa. Fakt pozostaje faktem. ROSJANIE ZATARLI ŚLADY.
A co w tej sytuacji robi nasz rząd? Protestuje? Korzystając z członkowstwa w NATO i UE prosi o pomoc kraje sojusznicze?
Nic takiego, wręcz przeciwnie - przez cały czas mówi, ustami swoich przedstawwicieli, o "doskonałej współpracy". Tusk ściska się z Putinem. Haniebne. Godne pogardy.
Wreszcie 13 kwietnia, trzy dni po katastrofie nasza strona zgadza się na uznanie lotu za cywilny, procedowanie postępowania wg Konwencji Chicagowskiej (13-go jej załącznika zaledwie), która to podstawa prawna pozbawia nas całkowicie wpływu na postepowanie wyjaśniające przyczyny zaistnienia katastrofy. Oddaje całość dowodów Rosjanem. Rezygnuje z przyjęcia oferowanej pomocy ze strony kilku państw - w tym USA.
Wszystko to okraszone peanami na cześć "doskonałej, ponadstandardowej współpracy" przy pracach śledczych. Podziękowaniach za gościnność. Szczyty obłudy i zaprzaństwa. Hańba.
Donald Tusk ściskając się z Putinem zhańbił nas wszystkich. To nie może pozostać zapomniane. To musi być kiedyś wyjaśnione, osądzone.
Wszystko to jest znane od wielu dni - a od 27 września - dnia debaty sejmowej na temat katastrofy smoleńskiej - w całej wyrazistości. Ale główne media przemilczają to. Udają, że nic się nie stało. Także tutaj jest to temat "tabu". Ludzie opamiętajcie się. Trzeba o tym pisać, do skutku. Aż prawda przebije się do szeroko pojmowanej opinii publicznej. To jest nasza wspólna, podstawowa sprawa na dziś.
Inne tematy w dziale Rozmaitości