Kolejne samobójstwo ważnej osoby. Tym razem osoby ważnej dla wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej. I kolejny raz pierwszą informacją, którą przekazuje prokuratura jest to, …”że wstępne oględziny nie wskazują na udział osób trzecich”.
Podobnie jak w wypadku śmierci Andrzeja Leppera, gen. Sławomira Petelickiego, dyr. Michniewicza – by ograniczyć się tylko do tych przypadków. Co musi uderzać? Przecież w wielu innych przypadkach samobójczych śmierci prokuratura jest bardziej powściągliwa. Np. – w sprawach samobójczych śmierci ważnych więźniów. Tam sprawę wyjaśniano niekiedy wiele miesięcy, nim taką wiadomość przekazano. A przecież, w warunkach więziennych, wydanie takiego komunikatu mniej by dziwiło. Ktoś powie – w dzisiejszej sytuacji politycznej, szczególnie w kontekście katastrofy smoleńskiej – prokuraturze mogło zależeć na studzeniu nastrojów społecznych. Zapobieganiu niepotrzebnym emocjom i spekulacjom. Być może. Tyle tylko, że takie podłoże wydawania owego komunikatu byłoby decyzją stricte polityczną. Wikłające prokuraturę w bieżącą, polityczną grę. Podważające jej bezstronność.
Załóżmy jednak na chwilę, że mamy do czynienia z innym tłem wydarzeń. Podobnych do tych, jakie miały miejsce bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. Sprawcy są znani. Ale, z sobie tylko znanych powodów, nasze władze wysyłają do nich sygnał: „nie mamy zamiaru dociekać prawdy. Nas ona nic nie obchodzi”.
Kiedy taka sytuacja mogła by mieć miejsce? Wydaje mi się, że tylko w jednym przypadku….. gdyby tymi sprawcami byli przedstawiciele pewnej instytucji…. najlepiej u nas znanej pod nazwą …. KGB.
Inne tematy w dziale Rozmaitości