Katastrofa smoleńska - państwo polskie, jak wszyscy wiemy, bardzo dobrze zdało egzamin. Co, jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą? Tak? To znaczy, że należy każdemu, kto jeszcze o tym nie wie - wbić to do głowy przy pomocy wszystkich dostępnych metod. Przede wszystkim – propagandy. Oto za państwowe pieniądze powołuje się jakąś „komisję”, na czele z Laskiem Maciejem –przewodniczącym PKBWL, która to „komisja” ma nas wreszcie przekonać, że jest tak jak twierdzą od początku. Czyli - kochajmy raport rosyjskiego MAK i jego wierną kopię raport komisji Millera!!! Radujmy się z faktu, że „państwo polskie zdało wówczas egzamin”!!!
Nic to, że śledztwo smoleńskie tkwi w martwym punkcie. Że Rosjanie lekceważą nasze wnioski procesowe. Bezprawnie przetrzymują kluczowe dowody. Że nawet te dowody, które są w naszej dyspozycji prokuratura ukrywa przed społeczeństwem. Nie ma chyba dzisiaj nikogo, łącznie z najzagorzalszymi obrońcami wersji katastrofy a la komisja Millera/MAK , kto by tej mizerii naszego śledztwa nie dostrzegał. A zwróćcie Państwo uwagę na to – jakie remedium proponuje się, by naprawić sytuację? Propagandę, tylko propagandę.
Nic nie mówi się o tym, by wreszcie sprowadzić wrak Tupolewa do Polski. Nic a nic, by to samo stało się z „czarną skrzynką” (w tym wypadku nie ma żadnych problemów transportowych, logistycznych, prawda?). Nic nie mówi się o tym, że należy coś wreszcie z robić z naszym śledztwem – tak, by wreszcie przedstawiono opinii publicznej jakieś konkrety – a nie jak dotychczas jakieś ogólniki bez znaczenia, nie przynoszące żadnej odpowiedzi na nawarstwiające się pytania. Pierwsza z brzegu sprawa - oto mec. Pszczółkowski sygnalizuje rzecz niepojętą! Dotychczas nie rozpoczęto analizy pobranych z wraku samolotu próbek na okoliczność występowania w nich cząstek materiałów wybuchowych! Mija pół roku i poza formalnym papierkiem, żeby takie badania wszcząć – nic nie zrobiono! Tak wygląda „wszczęcie badań” a la nasza Prok. Wojskowa. Reasumując - zero błędów popełniliśmy, za mało było tylko PR czyli "propagandy".
"Komisja Laska" została powołana. Podobno jej członkowie już się trudzą, by „mowę miłości” wznieść na wyżyny. I to ma być sposób na zasypanie podziałów w polskim społeczeństwie. No cóż, skoro ta komisja już, za publiczne pieniądze dodajmy, powstała, i nie możemy temu zapobiec – to chociaż podsuńmy jej pytania, na które powinna znaleźć w pierwszej kolejności odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę z tego, że każde pytanie „techniczne” obrócą w jego karykaturę. Ułatwi im to brak dostępu do kluczowych dowodów. Ale może coś takiego skomentują?
Dlaczego w sytuacji, gdy Rosjanie przez trzy dni po katastrofie nie dopuszczali naszych przedstawicieli do śledztwa - premier Tusk i jego ministrowie okłamywali społeczeństwo? Karmili nas iluzją „ponadstandardowej, wyśmienitej współpracy” z Rosjanami? W sytuacji, gdy żadnej współpracy przecież nie było? Dlaczego nie wzywali na pomoc naszych sojuszników z NATO czy UE? Kłamali w sprawie czasu katastrofy 8:56, w sprawie „przekopywania ziemi na 1 metr w głąb”, wspólnych sekcji zwłok etc. ?
Dlaczego kłamali?
Inne tematy w dziale Rozmaitości