Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1148
BLOG

Smoleńsk - dlaczego rozdzielono wizyty.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

W oczekiwaniu na kolejny ruch rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak dotychczas zrobiono niewiele. Zablokowano stronę internetową zespołu ds. wyjaśniania okoliczności katastrofy kierowaną przez Macieja Laska (tzn. http://faktysmolensk.gov.pl/). Innych działań nie zauważyłem. Np. raport komisji Millera jest ciągle dostępny. W trakcie ostatniej miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński powiedział „…Jesteśmy naprawdę blisko tego momentu, w którym zacznie być wyjaśniana sprawa katastrofy”. Anita Czerwińska, obecnie pani poseł, mówiła o „smoleńskim kłamstwie, o tych co je zbudowali”. Cóż, zaczekamy.  Ale jedno widać gołym okiem.  Dalej portale społecznościowe są zaśmiecane przez niezliczoną ilość kłamliwych tekstów na temat katastrofy. Zlecenia na podtrzymywanie „kłamstwa smoleńskiego” dotychczas nie odwołano.

Tymczasem chciałbym słów kilka na pewien temat, który dotychczas  był bardzo słabo diagnozowany, analizowany. Myślę o przyczynach 10 kwietnia, politycznym, ale  nie tylko, tle tamtych zdarzeń. Były teksty o prawdopodobnych motywach zamachu na osobę naszego Prezydenta. Ale ograniczano się do kontekstu politycznego, nie czyniono prób powiązania tego z konkretnymi, znanymi faktami. 

Zacznijmy od końca. Lot Tupolewa do Smoleńska uznany został przez stronę rosyjską za lot prywatny, w każdym razie za nie-państwowy. Za Wikipedią: „…według przepisów polskich przelot miał status HEAD (informacja, że na pokładzie znajduje się jedna z najważniejszych osób w państwie); według przepisów rosyjskich miał status nieregularnego lotu międzynarodowego i lotu kategorii „A” (tzw. lot osoboważny).” Kolejna ważna informacja : W planach lotów na 7 (lot z premierem)  i 10 (lot z prezydentem)  kwietnia, miejsce lądowania oznaczone jest kodem ZZZZ (bo Smoleńsk, jako lotnisko wykreślone z rejestrów, nie używał już oznaczenia XUBS). W nomenklaturze lotniczej ZZZZ oznacza „lądowanie w terenie przygodnym" – na przykład na drodze, łące lub w polu”.  (link)

Co z przytoczonych faktów wynika? Myślę, że trzeba widzieć sprawę w takiej perspektywie. W trakcie wielomiesięcznych negocjacji nie osiągnięto porozumienia ze stroną rosyjską co do sposobu  organizacji uroczystości 70 rocznicy mordu katyńskiego, udziału w nich naszego Prezydenta, generalicji etc. Rosjanie nie wyrazili zgody na przeprowadzenie  obchodów rocznicy katyńskiej, w takiej oprawie jak to chcieli przeprowadzić polscy organizatorzy. Jednocześnie nie mogli zabronić wprost przylotu naszej delegacji. Jednak niedwuznacznie dawali do zrozumienia, że nasz Prezydent, Lech Kaczyński jest dla nich osobą niepożądaną. Że nie życzą sobie jego przybycia. Zapewne ostrzegali, żeby nie ważył się przylatywać tego dnia – bo nie ręczą za jego bezpieczeństwo. Stąd meldunek wywiadu o „zagrożeniu terrorystycznym”. Myślę, że ta sprawa ciągnęła się kilka miesięcy nawet. Nie wiem tego na pewno – ale w takich okolicznościach nie dziwił bym się, gdyby okazało się, że to polska strona nalegała na rozdzielenie wizyt prezydenta i premiera. Ponieważ lot Prezydenta Kaczyńskiego był od początku zagrożony. W tych okolicznościach mogli nie chcieć wysyłać jednym samolotem, czy nawet tego samego dnia – i premiera i prezydenta. To moim zdaniem  nie było całkiem irracjonalne. Rosjanie zaakceptowali taki scenariusz. Może zresztą sami go zaproponowali. W efekcie Władimir Putin zaprosił Tuska na wcześniejsze, rosyjskie uroczystości. Ponieważ celem Rosjan był ewidentnie Lech Kaczyński to wcześniejsza wizyta Tuska, w dodatku na zaproszenie strony rosyjskiej, nie tworzyła żadnego zagrożenia. To oczywiste. Sprawę wzmacnia to, co po katastrofie mówili ludzie z centrum PO o powodach, przyczynach katastrofy – „po co tam się pchali”. To wskazuje na taki przebieg zdarzeń, gdy ktoś znając zagrożenie mimo wszystko robi to co go wystawia na rozpoznane niebezpieczeństwo. Pani Ewa Błasik – wdowa po gen Andrzeju Błasiku w swoim wywiadzie dla Onetu mówiła, że już po katastrofie, zastanawiając się nad zachowaniem męża w ostatnich dniach dostrzegła „jak gdyby się z nami wszystkimi żegnał”. Jest jeszcze kilka innych przesłanek, że odlatujący do Smoleńska zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Np. sposób w jaki kompletowano załogę Tupolewa. Czy nie można sądzić, że niektórzy oficerowie uniknęli tego lotu świadomie? W tych okolicznościach nawet uprawnienia pilotów skompletowanej w ostatniej chwili załogi były wadliwe. Plan lotu jest milczącym świadkiem tego – naszego Prezydenta pozbawiono znaczenia przysługującego głowie państwa i skazano na lądowanie w niewiadomym terenie. Przecież naszym służbom nie dano możliwości sprawdzenia lotniska, nie pozwolono im przebywać na stanowisku kierowania lotem w czasie planowanego lądowania, co jest standardem przy takich wizytach. Niczego im nie pozwolono. Rosjanie konsekwentnie sabotowali przygotowania do przylotu naszego Prezydenta. Od początku o tym było wiadomo. To, że w tych okolicznościach wylot delegacji doszedł do skutku wskazuje na osobistą decyzję Prezydenta Kaczyńskiego. Natomiast - dlaczego to Rosjanie zrobili? ktoś na koniec zapyta. Dla nich interweniując w Tbilisi Prezydent Lech Kaczyński stał się wrogiem nr 1, uznali, że wypowiedział im wojnę. Ostrzegli go żeby się nie ważył przylatywać bo spotka go nieszczęście. I tak się niestety stało. Czy Lech Kaczyński w tych okolicznościach powinien lecieć. Nie mam zdania na ten temat. Rozumiem jego pogląd. Gdyby się cofnął rozniesiono by go w mediach. Przyznał by jednocześnie Rosjanom prawo do dyktowania sobie jakichś warunków. Ale czy alternatywa była dopuszczalna? Nie wiem, naprawdę nie wiem.  Proszę nie odczytywać powyższego tekstu jako usprawiedliwiania zbrodni. Nawet jakakolwiek nieroztropność, nawet gdyby  miała miejsce, tego nie usprawiedliwia. Przeczytałem ponownie tekst notki. Myślę, że w dostateczny sposób wyjaśnia okoliczności tzw. "katastrofy smoleńskiej".  Reszta to drugorzędne szczególy techniczne.

p.s. Ciekawymi tekstami chcą przykryc moją notkę  :) swoją drogą - piszą zupełnie od rzeczy, w ogóle nie na temat nawet; czyżby Centrala nie dała wytycznych?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka