Jerzy Korytko Jerzy Korytko
895
BLOG

"Superpaństwo" - czy jesteśmy jak stado baranów prowadzone na rzeź?

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Jesteśmy jak stado baranów prowadzone na rzeź. Kolejne rządy zamiast rozmawiać ze społeczeństwem o niebezpieczeństwach nadchodzących dni, wydarzeń uruchamiają fabrykę kłamstw. Niczego nie możemy być pewni, niczego nie wiemy dokładnie. Chyba tylko to, że jesteśmy okłamywani.  

Ostatnia sprawa – Brexit vs „superpaństwo”. Historia przyspiesza. Po czwartkowej decyzji Anglików wszystko stanęło dęba. Giełdy spanikowały. Nastroje niepewności – co to oznacza dla naszych na Wyspach. I co gorsza – kryzys we wnętrzu UE. Od kilku dni trwają nerwowe spotkania różnych gremiów szefów dyplomacji krajów Wspólnoty. Zaczęło się od „starej szóstki” ale dziś mieliśmy już dwa szczyty – rano w Pradze Czeskiej a po południu w Warszawie. To każe zastanawiać się nad tym o co chodzi. Takie tempo rozmów? Co tego wymaga? Już prawie oficjalnie wiemy, że odpowiedzią starych, najbardziej wpływowych krajów członkowskich UE na Brexit jest wysunięcie koncepcji „superpaństwa”. W sieci opublikowano nawet pierwszą stronę tego dokumentu – zredagowanego przez Niemców w porozumieniu z Francuzami. Min. Waszczykowski omówił na tyle szczegółowo treść dokumentu, że wiemy o co w nim chodzi. Ale pierwsze pytanie jest – dlaczego teraz? Co było pierwotne – Brexit czy pomysł „superpaństwa”? Bo może tak być, że ta wizja, tak zintegrowanej Europy to był właśnie powód wyjścia Anglii z UE. To by znaczyło, że dokument był przygotowywany znacznie wcześniej. A skierowano go do Polski i innych krajów (przede wszystkim „Grupy Wyszehradzkiej”, to też znaczące) dopiero dziś. Tak na pewno musiało być,  bo w jednej z wypowiedzi min. Waszczykowski mówił, że ten projekt jest  już niezbyt aktualny.

Zastanówmy się nad sensem, realnością niemiecko-francuskiej propozycji. Jak w ogóle mogą zakładać, że ktokolwiek na to pójdzie? Szczególnie, my, Polacy? Powinniśmy wiedzieć od razu jedno. Dokument zaprezentowano dziś rano w Pradze Czeskiej wobec krajów Grupy Wyszehradzkiej. W którym to gremium nasza rola jest wiodąca. Czyli – nie można wykluczyć, że to nasza sytuacja jest powodem całej sprawy. Dlaczego tak uważam? Od miesięcy trwają usilne zabiegi naszego kraju o wzmocnienie naszego bezpieczeństwa. O rozlokowanie u nas oddziałów i instalacji militarnych NATO. Wnosimy o to od lat – bezskutecznie. W tle – mamy cały czas twierdzenie Rosjan, że w 1987 roku zawarli porozumienie z NATO, iż w przyszłości pakt  nie zbliży się ze swoją obecnością do granic z Rosją. Jak dotychczas życie potwierdza realność tego układu. Minęło tyle lat, obecności NATO na terenach nowo przyjętych państw brak. Zbliża się szczyt NATO. Wiadomo, jakie mamy oczekiwania. Czy pomysł „superpaństwa” to jakieś zastępcze wyjście z sytuacji? Przecież w zarysie „superpaństwa” mówi się o konieczności wyznaczenia nowej roli NATO na jego terytorium. Czyżby Niemcy nie chciały drażnić Rosji? Obawiają się konfliktu, wojny mówiąc wprost? Jak coś pójdzie nie tak? Dlatego postawiły ultimatum? O tym, że to jest ultimatum – mówił min. Waszczykowski. Ale jak bardzo musi być groźna sytuacja międzynarodowa – że trzeba się do ultymatywnego sposobu jej rozwiązywania  posuwać? Czy zagraża nam wojna? Gdybyśmy weszli do takiego „superpaństwa” to w zasadzie rozpłynęlibyśmy się w całości.  Wszystkie nadchodzące zmiany, być może nawet terytorialne, dotyczyły by nas nie tak bezpośrednio. Ustał by także bezpośredni powód konfliktu z Rosją (pamiętajmy o Smoleńsku, to się nie wzięło z niczego).  Może taki jest sens forsowania tego bardzo daleko idącego projektu politycznego. Już fakt, że Niemcy i Francja wysuwając go nadają mu formę ultimatum  -  wskazuje na to, że muszą mieć jakiś bardzo ważny argument na poparcie własnych żądań. Jaki to argument? Musi jakiś być, na 100%. Co się stanie jak nie przyjmiemy propozycji? Nie zechcemy zostać częścią "superpaństwa"? Jaka będzie możliwa sankcja, co nam będzie zagrażało? A nasz rząd? Co oni nam mówią? Niczego nie mówią? Dlaczego ciągle ukrywają prawdę o Smoleńsku? Czy te sprawy się wiążą ze sobą? Czy niewiedza, rola barana, ślepego i głuchego w dodatku – poprawia naszą sytuację?

Kolejne informacje potwierdzają wskazywane powyżej przeze mnie mozliwości interpretacyjne. Proszę zajrzeć tutaj;  http://niezalezna.pl/82498-niemcy-beda-chcieli-zblizenia-z-rosja-powrot-marzen-niemieckich-kanclerzy.

Z przytoczonych opinii wynika, że projektu "superpaństwa" Niemcy mogły użyć do wypchnięcia Anglii z UE. Najbardziej interesująco przedstawiana jest sytuacja zmian w roli NATO. Czego tutaj nie ma. Możemy dowiedzieć się, że ma powstać unijna armia, co eliminowało by funkcję NATO, sprowadzało ją do zera w Europie. Są też krytyczne uwagi pod adresem USA, ich polityki militarnej (Syria). Czy to nie oznacza, że Niemcy i Francja obawiają się rezultatów szczytu NATO? Że chcą zapobiec nieuchronnemu konfliktowi - gdyby USA zrealizowały swoje zapowiedziane plany? Już dawno niemiecki minister od wojska stwierdził, że manewry Anakonda poza "defiladą czołgów u granic rosyjskiech" niczego nie dały - tylko rozdrażniły Rosjan. Ale pośpiech i forma (ultimatum) w jakim forsowany jest projekt "superpaństwa" sam w sobie zawiera poważne ostrzeżenie. Czy w wypadku nie zaakceptowania przez nasz rząd tego projektu - będzie wojna? Angela Merkel już dosyć dawno dawała do zrozumienia, że Niemcy mogą nie poprzeć amerykańskich planów zwiększenia obecności paktu NATO na wschodzie Europy. Swoją drogą nie mogę się uwolnić od skojarzenia z 1939 - z żądaniem korytarza eksterytorialnego przez Niemcy. Wiemy, czym się to skończyło. Oby tym razem  było inaczej.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka