Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch
126
BLOG

SĄD LIKWIDUJE NOTARIAT

Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Tytuł co prawda brzmi nieco niebezpiecznie, może i bardziej groteskowo,  w pewnym sensie poniekąd na wyrost gdyż każdy z nas nadal w dowolnej miejscowości może (jeszcze?) korzystać z notarialnych usług, ale... Nie został jednak użyty przypadkowo bowiem jego sformułowanie jest związane z konkretnym sądowym wyrokiem apelacyjnym jaki zapadł pod koniec czerwca 2021 r. przed Sądem Okręgowym w Gliwicach. P.T. Czytelnikom należy się zatem w tym miejscu skrótowe przedstawienie meritum procesowego zakończonego zdumiewającym orzeczeniem.

Dnia 14.02.2012 r.  matka dwóch synów udała się do notariusza celem złożenia przed nim stosownego oświadczenia testamentowego. Tym testamentem jedynym spadkobiercą ustanowiła syna number 1, gdyż synalek number 2 żyjący od dawien dawna w luksusowych materialnych warunkach w Niemczech jedynie okazjonalnie interesował się życiem i losem swojej matki. Co symptomatyczne nie uczestniczył nawet w jej pogrzebie. Jak większość osób w podeszłym wieku testatorka doświadczona była chorobami jak np. związaną z symbolem 02-P 07-S chorobą odnoszącą się ograniczeń ruchowych, nie psychicznych!

Z tego tytułu 13.11.2011 r. orzeczono o jej niepełnosprawności.

Zachowała jednak stosowną zdolność umysłową pozwalającą na właściwe ogarnianie rzeczywistości. Skonfiktowany z ustanowionym spadkobiercą brat postanowił jednak w drodze procesu sądowego zdezauwować akt notarialny z pozytywnym jak się okazało skutkiem.

Konieczne jednak do celów procesowych było sporządzenie stosownej opinii biegłego sądowego o stanie zdrowia spadkodawczyni, przede wszystkim w zakresie odnoszącym się do jej stanu umysłowego. Pierwszy z biegłych odmówił jej sporządzenia, gdyż uznał że jedynie na podstawie szczątkowej dokumentacji nie jest w stanie sporządzić ją prawidłowo. Kolejny biegły, którego spadkodawczyni była nomen omen dotychczasową pacjentką badając ją ponad miesiąc później od zawarcia aktu notarialnego tj 26.03.2012r w swoim zaświadczeniu nie wywiódł o takim stanie jej zdrowia, który ówcześnie uniemożliwiałby zgodne z prawem złożenie oświadczenia woli.

Spadkodawczyni zmarła 24.11.2016 r. a opinię biegła (li tylko na podstawie dokumentów!!!) sporządziła 22.03.2018 r.

Biegła jednak lakonicznie oświadczyła badając dokumenty, a nie pacjentkę, że nie była ona zdolna dnia 14.02.2012 r. do sporządzenia testamentu.

Opierając się na takiej opinii zarówno Sąd I jak i II instancji orzekł o nieważności aktu notarialnego.

Przywołać zatem należy w tym miejscu podstawowy kanon notarialny ujęty treścią art. 86 ustawy Prawa o notariacie:

Notariuszowi nie wolno dokonywać czynności notarialnej, jeżeli poweźmie wątpliwość, czy strona czynności notarialnej ma zdolność do czynności prawnych.

Wzmiankowana treść art. 86 ustawy ma zatem dla funkcjonowania notariatu, jako instytucji zaufania publicznego i świadczącej pomoc prawą zapewniającej bezpieczeństwo obrotu prawnego, fundamentalne znaczenie. Prewencyjnie zapobiega przed dokonywaniem czynności notarialnych, a w konsekwencji nadawaniem mocy prawnej oświadczeniom woli stron w przypadku, gdy byłyby one obciążone wadą oświadczenia woli ujętą w art. 82 k.c.

Zawarty w w/w artykule zakaz obliguje notariusza przystępującego do dokonania jakiejkolwiek czynności notarialnej do przestrzegania bezwzględnie obowiązku  działania w przeświadczeniu, że strona ma świadomość znaczenia składanych oświadczeń, nie tylko w kontekście pojmowania co  jej treści, ale także znajomości skutków prawnych, jakie wywoła nadanie jej formy aktu notarialnego.

Notariusz zatem zobligowany jest zwracać uwagę na to, czy zachowanie strony nie wskazuje na jej ułomność skutkującą w konsekwencji niezdolnością do czynności prawnych.

Przykładowo: strona indagowana przez notariusza reaguje w sposób  nieadekwatny do sytuacji, bądź zauważalny jest przez notariusza brak komunikatywności w rozmowie z nią, co   świadczyć  może o symptomach zaburzeń czynności psychicznych. Odnosi się ta przywołana sytuacja stosunkowo często przy dokonywaniu czynności notarialnych z udziałem osób w podeszłym wieku.

Kardynalny obowiązek nakazuje notariuszowi zatem w przypadku takiej negatywnej oceny zaniechać dokonywania czynności notarialnej!

Dokonując czynności notarialnych notariusz zobligowany jest do dołożenia maksymalnej staranności pod rygorem skutków dyscyplinarnych ujętych art. 50 prawa notarialnego tj. aż do wydalenia z zawodu.

Zeznający w procesie apelacyjnym notariusz zapewnił o swoim profesjonalizmie oraz o każdorazowym zgodnym z de lege artis postępowaniem przy sporządzaniu aktów notarialnych co również musiało zostać dokładnie spełnione jak w wyżej omawianym przypadku.

Nic to jednak jak się okazuje nie znaczy przy omnipotencji kasty sędziowskiej, albowiem zapadły wyrok w pełni w istocie rzeczy zniweczył pokładane społeczne zaufanie w instytucję notariatu.

Społeczność bowiem wielekroć korzystając z usług notariatów jest w pełni przekonana o swoistej „świętości” notarialnego dokumentu otrzymywanego rzecz jasna odpłatnie zgodnie z obowiązującą taksą notarialną.

Testament należy do kategorii dokumentów, które nie wymagają jego obligatoryjnej formy w postaci aktu notarialnego. Można wszak go sporządzić nawet bez obecności świadków. Jednak sporządzony w formie aktu notarialnego nabywa swoistej nobliwości, a zatem i poważania społecznego.

Sąd stwierdzając w swoim wyroku nieważność aktu notarialnego de facto wywiódł, że sporządzający ten akt notariusz rażąco uchybił swoim obowiązkom odbierając oświadczenie woli  od osoby niepełnosprawnej umysłowo.


W konsekwencji Sąd zatem winien powiadomić Izbę Notarialną o delikcie profesyjnym do jakiego notariusz się dopuścił celem wszczęcia stosownego postępowania dyscyplinarnego.

Tertium non datur.

Jest i pozostaje oczywistą oczywistością fakt, że wszelkie decyzje, wyroki i postanowienia, a także akty notarialne winny i podlegają stosownej weryfikacji celem eliminacji mogących powstać błędów czy omyłek.

Każdorazowo jednak wymagalna jest wszechstronna i rzetelna analiza całości materiału dowodowego, aby uniknąć nawet najmniejszych kontrowersji i wątpliwości.
Trwający od 5 lat proces, a w samej apelacji prawie 3 lata (32 miesiące !!!) takie daleko idące kontrowersje w sposób oczywisty wzbudził.

Wspomnianym wyrokiem Sąd dopuścił się do wykreowania niebezpiecznego precedensu skutkującego utratą niezbędnego społecznego zaufania do instytucji notariatu, a nie do konkretnego notariusza.

Właśnie utrata tego wymagalnego, instytucjonalnego społecznego zaufania stanowi kanwę i nienaruszalny fundament funkcjonującego od wiek wieków notariatu. Tego typu wyrok jaki został w felietonie przedstawiony skutkować zatem musi w istocie rzeczy daleko idącymi konsekwencjami w funkcjonowaniu polskiego notariatu, bo do jego rzeczywistej likwidacji nawet kasta sędziowska nie posiada uprawnień, ani też umiejętności. Niepowetowanych szkód jednak jak się okazuje może narobić dopuszczając przy okazji  do kreacji dysharmonii prawniczych profesji. Życzyć jednak sobie powinniśmy nawzajem, aby tego typu przypadki dysharmonii stanowiły jedynie wyjątek, a nie regułę.

I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.



Przed SR w Gliwicach sprawa nosiła sygnaturę I Ns 4019/16.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo