Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch
333
BLOG

TSUE – trójpodział władz nie obowiązuje w Polsce

Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch Społeczeństwo Obserwuj notkę 30

Zastanawiam się, kiedy wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, hiszpańska prawniczka Rosario Silva de Lapuerta (l. 67) w ramach pomocy dla zalewanych wodą Niemiec wyda postanowienie o zakazie gromadzenia się chmur deszczowych nad tym krajem?

Jak na razie bowiem wydawane przez nią postanowienia zabezpieczające, w efekcie zaś rozstrzygające spór jeszcze przed rozpoczęciem procesu, najwyraźniej mają tę samą moc sprawczą.

Przypomnijmy. Pani (panna?) Lapuerta wcześniej nakazała w ramach zabezpieczenia z dnia na dzień wyłączyć kopalnię węgla brunatnego Turów. No po prostu wystarczy wg starszej pani (panny?) zgasić światło, spuścić wodę w ubikacji i powiesić kłódkę na drzwiach. A za pięć lat, jak Trybunał rozsądzi sprawę, wrócić na stare śmieci. O ile w międzyczasie wykopu nie zapełnią nielegalnie wywiezione z terenów starej Unii odpady.

Nie inaczej jest z Izbą Dyscyplinarną SN. Pani (panna?) Lapuerta każe zamrozić działanie sądu. Natychmiast.

Ot, po prostu z dnia na dzień ma przestać działać. Jest lato, ciepłe na dodatek, sędziowie zatem mogą wyjechać nad morze. I to niekoniecznie nasze.

Niejaka Verra Jourova (l. 57), wiceszefowa Komisji Europejskiej, stwierdziła, że Polska ma się zastosować do postanowienia TSUE najdalej do 16 sierpnia 2021 roku.

Pani Jourovej trzeba zapewne wierzyć. Co prawda dyplom z prawa obroniła w wieku 48 lat, ale to nie dowód, że na nim się nie zna.

Więc może wespół z panią (panną?) Lapuerta powinny z troską pochylić się nad Polską, i wytłumaczyć krok po kroku, jak polski rząd ma „wygasić” działalność organu sądowego? I to w tak krótkim czasie.

Rozporządzeniem, wydanym przez Radę Ministrów?

Czy też powinien to być specjalny dekret autorstwa Prezydenta Andrzeja Dudy?


Wybaczcie ten sarkazm, ale jeśli jeszcze jestem w stanie pojąć Jourovą, która studia prawnicze kończyła zaocznie, więc zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy z problemu, do którego nie dorasta, to jednak Lapuerta skompromitowała się jako prawnik całkowicie.

To, co zrobiła, podsumowuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. (P 7/20):

...tworzenie wobec Rzeczypospolitej Polskiej zobowiązań odnoszących się do ustroju i właściwości polskich sądów koliduje z normami konstytucyjnymi dotyczącymi ustroju sądów oraz niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Kolizja ta polega na tym, że zobowiązania tworzone przez TSUE odnoszące się do ustroju, właściwości i trybu postępowania przed polskimi sądami wkraczają w obszar regulacji konstytucyjnej, sytuując się w ten sposób ponad Konstytucją.

Nie tylko ponad polską Konstytucją.

W wymiarze zewnętrznym niezawisłość sędziowska oznacza ochronę sądu przed ingerencją i naciskami zewnętrznymi. Wymaga on "aby dany organ wypełniał swoje zadania w pełni autonomicznie, bez podległości w ramach hierarchii służbowej, bez podporządkowania komukolwiek, w sposób wolny od nakazów czy wytycznych z jakiegokolwiek źródła, oraz pozostając pod ochroną przed ingerencją i naciskami z zewnątrz, które mogą zagrozić niezależności osądu jego członków i wpływać na ich rozstrzygnięcia" (wyr. TSUE z 25.7.2018 r., C-216/18 PPU, pkt 63, oraz podobnie wyr. TS z 27.2.2018 r., C-64/16, pkt 44).

Co więcej, niezawisłość sądów krajowych oznacza także... ich niezależność od władz unijnych.

Sytuacja, jaka w tej chwili wytworzyła się pomiędzy Trybunałem a Polską jest jasna nawet dla studenta prawa.

Otóż TSUE w sposób mało subtelny nakazuje władzy wykonawczej ingerencję w dziedzinę zarezerwowaną wyłącznie dla sądownictwa. Co prawda zaprzysięgli przeciwnicy PiS zakrzykną, iż Izba Dyscyplinarna sądem nie jest, to jednak zdanie takie jest całkowicie oderwane od rzeczywistości.

Szkopuł w tym, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zostali już powołani przez Prezydenta.

Jakikolwiek wyrok TSUE nie jest w stanie faktu tego odwrócić. Zatem wymóg pani (panny?) Lapuerta stanowi praktycznie żądanie ingerencji w teoretycznie niezależną i niezawisłą władzę sądowniczą.

Morawiecki ma zakazać sędziom orzekać.

Oczywiście nie wszystkim, ale tylko tym, którzy arbitralnie zostali uznani za niewłaściwych. A wszystko w trybie, który sam w sobie już wzbudza sprzeciw.

Przypominam, decyzję o „zamrożeniu” Izby Dyscyplinarnej podjęła jednoosobowo wspomniana pani (panna?) Lapuerta.

Widocznie jej zdaniem trójpodział władz to propagandowy wymysł jakiegoś zramolałego Francuza, i w UE nie ma zastosowania.

No, może nie wobec wszystkich, ale na pewno wobec takich krnąbrnych krajów, jak Polska, co to nawet Tuska uszanować nie potrafi. ;)

Istnieje obawa, że w ten sposób Lapuerta wygasi nam w Polsce wszystko. Za chwilę w ramach zabezpieczenia nakaże zaprzestanie prac w dowolnym miejscu w Polsce, zatrzyma dowolny zakład, czy też „zamrozi” dowolny Organ, Prezydenta nie wyłączając.

Doprawdy w powyższym kontekście słowa nowego starego szefa PO Donalda Tuska brzmią uciesznie:

- W Unii Europejskiej, tak jak do niedawna w Polsce obowiązują, jak porównamy to z całym światem, najwyższe standardy praworządności.

Najwyraźniej te najwyższe standardy nakazują władzy wykonawczej ingerować w sądowniczą.

Odnoszę wrażenie, nie tylko ja zresztą,  że wszechobecne w narracji z początków lat 1990-tych (szczególnie wśród ówczesnych kumpli Donalda z tzw. Kongresu Aferałów – KLD) powiedzenie, iż wyroków sądowych się nie komentuje, jakimś cudem odżył.

Obejmuje jednak tylko TSUE; w Polsce zbyt wiele napisano i wyemitowano materiałów, by nadal móc  wierzyć w sądowe wyroki.

Tymczasem z roku na rok we wszystkich krajach Unii, starych nie wyłączając, narasta opór przeciwko tej Republice Sędziów, w którą coraz wyraźniej przekształca się niegdysiejsza Wspólnota Węgla i Stali.

Coraz więcej ludzi dostrzega słuszność słów Oriany Fallaci:

- Co Pani rozumie przez pojęcie Europy? Tak zwaną Unię Europejską, która w swej żałosnej i oszukańczej Konstytucji odpycha, a zatem neguje nasze chrześcijańskie korzenie, naszą tożsamość? Twierdzę, że Unia Europejska to tylko klub finansowy. Klub powstały z woli odwiecznych panów tego kontynentu, czyli Francji i Niemiec.


Żelazna Dama, Margaret Thatcher, była oszczędniejsza w słowach:

- UE jest skazana na niepowodzenie, gdyż jest czymś szalonym, utopijnym projektem, pomnikiem pychy lewicowych intelektualistów.

Mam jednak nadzieję, że zamiast demontażu Unii wystarczy... pokazać drzwi niektórym osobom.

Po hiszpańsku brzmiałoby to całkiem udatnie:

-Ahí está la puerta, señora Lapuerta...

Będzie to nowy początek.


fot. pixabay

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo