Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch
495
BLOG

Afganistan: nowy exodus

Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Zupełnie jak dziś obecni wielcy zachodniego świata w 1941 roku F. D. Roosevelt uznał, że najpewniejszą metodą zatrzymania militarnego zaangażowania Japonii na kontynencie azjatyckim będzie odcięcie jej od środków finansowych. Pozbawiona w ten sposób możliwości zakupu ropy naftowej musiałaby zakończyć akcję militarną w Chinach.

Co stało się 8 grudnia 1941 roku dobrze wiemy. Tymczasem rozwiązanie a la Roosevelt zupełnie na poważnie wdrażane jest wobec afgańskich talibów. De facto – wobec ludności tego kraju.

Za Onet:

Tempo, w jakim talibowie w zeszły weekend przejęli władzę, wprawiło zachodnie kraje w Europie i Ameryce Północnej w zakłopotanie: co można przeciwstawić islamskim bojownikom? Rozwiązania militarne odpadają, zamiast tego USA i sojusznicy NATO stawiają na prowadzenie "wojny finansowej".


Amerykański prezydent Joe Biden wraz z amerykańskim bankiem emisyjnym FED zamroził miliardy dolarów w walucie afgańskiej na kontach w USA. W sumie prawie 9 mld dol. (7,7 mld euro) jest ulokowanych w USA i innych krajach, w tym w złoto 1,2 mld dol. i 300 mln dol. w zagranicznych walutach.

W obawie przed upadkiem Kabulu prezydent Biden zatrzymał dostawy dolarów w gotówce do Afganistanu. Amerykański dziennik gospodarczy "The Wall Street Journal" informuje, że Waszyngton blokuje talibom dostępu do kont rządowych, które są zarejestrowane w FED i innych amerykańskich bankach.

(…)

Międzynarodowy Fundusz Walutowy MFW zawiesił wypłatę wartych 340 mln dol. rezerw walutowych, które talibowie mogliby wymienić na twardą walutę. W uzasadnieniu MFW oświadczył, że istnieje niejasność wśród wspólnoty międzynarodowej, czy nowy rząd zostanie uznany.

Niezależnie od tego, jak duże afgańskie rezerwy bankowe wpadną w ręce talibów, nie wystarczą one, żeby rządzić krajem. W związku z tym rośnie jednak również obawa, że sytuacja gospodarcza Afganistanu się pogorszy. Należy on do najbiedniejszych krajów świata. – Te rezerwy nie starczą, żeby w zrównoważony sposób utrzymać kraj – potwierdza Hans-Jacob Schindler, były koordynator zespołu Narodów Zjednoczonych, który zajmował się obserwacją talibów i innych organizacji ekstremistycznych.

link:

Co to oznacza? Doprawdy nie trzeba mieć zdolności Jackowskiego by przewidzieć wielki i powszechny exodus.
A że Afganistan ludnościowo to kraj wielkości Polski skutki mogą być nieporównywalne z tym, co przeżyliśmy w 2015 roku.

Wystarczy, że tylko 1/3 ruszy w poszukiwaniu nie tyle lepszego, ile w ogóle życia na Zachód.

Przypominam, że Iran od lat przepuszcza uchodźców na granicę z Turcją.

Ta z kolei deklaruje, że nie zamierza być psem pilnującym Europy.

 
Wobec tego exodusu możemy być w miarę spokojni. Łukaszenko na szczęście nie ma aż tylu samolotów, by ich wszystkich zwieźć nad granicę z Polską.

To jednak nie oznacza, że prób nielegalnego przejścia granicy nie będzie.

Na dodatek jesteśmy jedynym krajem NATO sąsiadującym z Białorusią, w którym istnieje oPOzycja (i to parlamentarna!) żądająca wpuszczenia tychże uchodźców tak, jak tego sobie życzy Łukaszenko.

Należy być pewny, że nawet w przypadku najazdu milionów oPOzycja wraz z GazWyb i pokrewnymi zachowają dotychczasową narrację.

Tymczasem wywołana przez nas fala afgańska (chyba należałoby nazwać ją tsunami) pociągnie za sobą kolejne. Jeśli tylko uda się przebić przez granice Unii (a to jest równie pewne, jak koniec rządów Merkel w Niemczech) w ślad pociągną ich rodziny, znajomi a także na razie pogodzeni z losem mieszkańcy obozów uchodźczych na terenie Turcji i innych krajów.

To będzie koniec Europy, jaką znamy.

Dlaczego jednak nie słyszę głosu pani Filis, ongiś etatowej działaczki KOD, i nie widzę jej  stojącej na czele demonstracji pod ambasadą amerykańską?

Gdzie jest Marta Lempart, i wszelkiego rodzaju Dziewuchy, w tym te z Sosnowca?

Czemu gazeta wyborcza, tak ostro piętnująca "ksenofobię PiS", milczy, gdy Zachód ogłasza plan zagłodzenia ludności Afganistanu i uruchomienia w ten sposób prawdziwej wędrówki ludów???


Zamiast rozmawiać z Iranem i Turcją, a także Tadżykistanem czy Turkiestanem (te ostatnie jako byłe republiki ZSRS powinny wbrew pozorom być najbardziej spolegliwe) i na ich terenie tworzyć sieć ośrodków pomocy zakręcamy kurek z pieniędzmi, co de facto nędzarzy zamieni w ludzi pozbawionych jakichkolwiek perspektyw.

Właśnie tam powinny być ulokowane środki afgańskie. I pracować dla dobra Afgańczyków!

Ale ich „mrożenie” to tylko impuls do wymarszu. Bo gdzie indziej może być jedynie lepiej.

Brawo!

Administracja Bidena raptem po roku urzędowania odpowiadać będzie za wywołanie największego kryzysu emigracyjnego w XXI wieku.

Patrząc z pewnej perspektywy wygląda to tak, jakby nieudany eksperyment lewicowy z 2015 roku teraz ktoś chciał powtórzyć. I od razu na o wiele większą skalę.

I obym się mylił…


fot. pixabay


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka