Mentzen jeszcze tak ostro nie mówił o Kaczyńskim. "Kłamca i cham"

Redakcja Redakcja Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Koalicja PiS z Konfederacją jest teoretycznie najbardziej prawdopodobnym wariantem, ale im dalej od wyborów prezydenckich, wygranych przez prawicę, tym coraz bardziej napięte są relacje między liderami obu formacji. Sławomir Mentzen w podcaście "Polityczny WF" dziennikarzy Polsatu nazwał Jarosława Kaczyńskiego "kłamcą" i "chamem". Zasugerował też, że prezes PiS byłby zdolny do morderstwa, gdyby znalazł się z nim sam w pokoju.

O tych wypowiedziach Sławomira Mentzena będzie mówiło się jeszcze długo. Lider Konfederacji był gościem Piotra Witwickiego i Marcina Fijołka, dziennikarzy Polsatu. W podcaście "Polityczny WF" nie zostawił suchej nitki na Jarosławie Kaczyńskim. 

Spór między PiS a Konfederacją narasta 

Mentzen stwierdził, że konflikt pomiędzy Konfederacją a PiS-em trwa od miesięcy. Według niego to Jarosław Kaczyński rozpoczął "polityczną wojnę", żadając, by Konfederacja odpowiedziała na kilka pytań dotyczących poglądów tej formacji na niektóre sprawy polityczne. W rozmowie padły ostre słowa na temat metod stosowanych zdaniem Mentzena przez prezesa PiS. - Kaczyński nam tę wojnę już wypowiedział chyba jeszcze w czerwcu, w związku z czym to już jest wiele miesięcy tej wojny. Natomiast warto zwrócić uwagę na metody, którymi się posługuje Jarosław Kaczyński i całe Prawo i Sprawiedliwość. Przecież ten przekaz dnia, który został ujawniony przez dziennikarzy WP, to jest stek kłamstw dla każdego zupełnie oczywistych - ocenił. 

- Żeby oskarżać mnie o to, że ja popierałem lockdowny, że ja popieram banderyzm, to trzeba mieć coś nie tak z głową, ewentualnie trzeba być zwyczajnym kłamcą - wskazał Mentzen. Chodzi o wypowiedzi lidera Konfederacji z początku pandemii, gdy on i jego formacja popierali w pierwszych dniach działania ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Formacja apelowała, by stosować się do zaleceń resortu zdrowia i nie powielać spiskowych teorii, że koronawirus nie istnieje. 

W wątku ukraińskim zarzuty, jakie stawiają polityczni komentatorzy, dotyczą zatrudniania obcokrajowców - w tym Ukraińców - w swojej firmie. Nagranie z wypowiedziami Mentzena sprzed kilku lat zamieścił były premier Mateusz Morawiecki. 

  


Kontakty Mentzena z Tuskiem

Mentzen odpowiedział też na pytanie o swoje kontakty z Tuskiem. Według niektórych polityków PiS i dziennikarzy, lider Konfederacji sonduje możliwość koalicji z KO po następnych wyborach. I to dlatego premier niedawno chciał zakładać się z dziennikarzami, że jego formacja wygra kolejne starcie z PiS. - Nie było takich spotkań. Z Tuskiem dawno temu rozmawiałem raz, przez kilkanaście minut przy organizowaniu mojej rozmowy z Trzaskowskim na YouTube. Oni tam kłamią, że się potajemnie z Tuskiem spotykam w Sopocie, że się z Bieleckim spotykam. Jarosław Kaczyński jest regularnym kłamcą, który używa kłamstwa jako narzędzia politycznego - przyznał Mentzen. 

- Jarosław Kaczyński jest nie tylko kłamcą, ale i chamem i wykorzystuje moją chorobę do uderzania we mnie - dodał pod adresem prezesa PiS. To z kolei odpowiedź na stwierdzenie Kaczyńskiego, że Mentzen wykazuje "pewne niedostatki" w sposobie funkcjonowania w polityce. Mentzen zmaga się z Aspergerem. 


Mentzen: Musiałbym mieć broń 

Później poseł Konfederacji zasugerował, że mógłby zostać zastrzelony przez Kaczyńskiego. - Idąc dalej, musiałbym mieć gwarancję, że ja nie zginę w trakcie tych kilku lat. Przecież nie mogę pozwolić na sytuację, że dam się zamknąć w jednym pomieszczeniu z Jarosławem Kaczyńskim, nie mając broni, w sytuacji, kiedy on będzie miał broń, bo ja żywy z takiego pomieszczenia nie wyjdę - oznajmił w "Politycznym WF-ie". 

- Pamiętajmy, z jakiego powodu upadł rząd PiS-u, Samoobrony i LPR-u. Kaczyński wykorzystał służby specjalne do zorganizowania prowokacji przeciwko wicepremierowi swojego własnego rządu. Nie pozwolę na sytuację, w której ktoś będzie służby wykorzystywał przeciwko mnie - wspomniał.  

Tło afery gruntowej

Afera gruntowa, o której mówił w podcaście Mentzen, dotyczyła planów odrolnienia atrakcyjnych działek na Mazurach, które po zmianie statusu mogły znacząco zyskać na wartości i zostać sprzedane deweloperom. CBA otrzymało w 2007 roku sygnał o sprawie od informatora związanego z lokalnym biznesem, który twierdził, że w otoczeniu Samoobrony i rządu zaczęto szukać osób mogących "załatwić” decyzje administracyjne w ministerstwach. Następnie agenci rozpoczęli kontrolę operację, w tym umawianie spotkań, nagrania oraz podstawienie funkcjonariuszy podających się za biznesmenów zainteresowanych inwestycją. To właśnie podczas tych prowokacji nagrano rozmowy z udziałem posła Andrzeja Leppera i jego współpracowników, sugerujące możliwość korzyści majątkowych w zamian za decyzje polityczne. Kontrolowane przekazanie łapówki miało odbyć się w budynku resortu rolnictwa, a spotkanie z szefem Samoobrony było umówione.

Jednak tuż przed akcją CBA ówczesny wicepremier został ostrzeżony. Według prokuratury i służb latem 2007 roku, do wycieku doprowadziła rozmowa byłego Prokuratora Krajowego, szefa MSW i współpracownika Zbigniewa Ziobry Janusza Kaczmarka z Ryszardem Krauze na 40. piętrze hotelu Marriott. Chwilę po wizycie Kaczmarka biznesmena odwiedził Lech Woszczerowicz z Samoobrony, który kilka godzin później - z samego rana - udał się, przed akcją CBA, do resortu rolnictwa i rozmawiał z Lepperem. Afera w efekcie doprowadziła do końca pierwszej ery rządów PiS z udziałem Samoobrony i LPR i przedwczesnych wyborów, po której władzę sprawowała koalicja PO-PSL. 


Fot. Lider Konfederacji, Sławomir Mentzen/PAP

Red. 



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj93 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (93)

Inne tematy w dziale Polityka