No właśnie. Czy to JA, czy TY, czy ONI?
Najprościej powiedzieć, że ONI. A w istocie znaczenie ma tylko, czy to przypadkiem nie jestem JA. Sumienia ONYCH zostawić trzeba każdemu z nich. Mogę jedynie wierzyć, że każdy z ONYCH ma jakieś usprawiedliwienie dla formułowania przez siebie oskarżeń wobec bliźnich. Bo każde nowe niesprawiedliwe oskarżenie to nowy zasiew burzy. Ale ja? O sobie wiem w tej materii wszystko, więc umiałbym to ocenić, gdybym tylko chciał. Dlaczego więc wciąż wykrzykuję, że to ONI?
Pierwsze kłamstwo, myślisz - ech, zażartował ktoś...