Erpeel Erpeel
25
BLOG

Medal srebrny Adama... i co dalej?

Erpeel Erpeel Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Wielkie gratulacje dla Adama Małysza. Należę do tych kibiców, którzy od zawsze wspierali "Orła z Wisły". Przede wszystkim ze względu na jego postawę, charakter i sposób podejścia do wykonywanego zawodu skoczka. Pełny profesjonalizm, ale i coś więcej - klasa sportowa jakiej mało w dzisiejszym sporcie...

Skoki narciarskie to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportowych, ponieważ morderczy trening jest zestawiony u zawodników z morderczą dietą. A i tak decyduje coś nieuchwytnego, specyficzny automatyzm, psychiczne nastawienie. Patrząc na skoczków zawsze mam skojarzenie, że to grupa sportowych anorektyków, którzy walczą najczęściej z samymi sobą (syndrom tzw. wypalenia). I Adam Małysz potrafi to unieść po raz kolejny.

Niestety - inni nasi reprezentanci w skokach wypadli jednak poniżej oczekiwań. Myślę, że Stoch powinien być w okolicach 12 miejsca, a pozostali gdyby się znaleźli w 30-tce - no to wtedy możnaby realnie patrzeć na możliwość (kto wie?) może nawet medalu brązowego w konkursie drużynowym... Pozwoliłem sobie na analizę szans polskiej drużyny przez nieco statystyczne spojrzenie na aktualną predyspozycję skoczków. Oczywiście - w skokach zawsze możliwe są niespodzianki, zmienne warunki mogą nawet wypaczyć przebieg danego konkursu. Jednak - statystyka ma w sobie coś nieubłaganego w dziedzinie przewidywania wyników. Oto zatem krótka analiza szans poszczególnych ekip w konkursie drużynowym:

Pomimo słabszego występu Austriaków w pierwszym konkursie (nawet medal Schlierenzauera tego nie zmieni, zdobyty rzutem na taśmę) - jednak oni nadal są faworytami, choć może nie zdecydowanymi - do złotego medalu. To byłaby katastrofa, gdyby tak się nie stało. Wyprzedzają stawkę w konkursie drużynowym o jakieś 30 punktów. Ale za nimi sytuacja zdaje się być arcyciekawa...

Do srebrnego medalu typuję Niemców. Naprawdę solidna drużyna i jest w tych zawodnikach coś takiego, że w konkursach drużynowych startują lepiej niż indywidualnie. Gdyby nie pech Bodmera było ich czterech w 30-tce pierwszego konkursu. Uhrman i Schmitt są w bardzo dobrej dyspozycji. Kto wie - może nawet są w stanie zagrozić Austriakom? Jednak różnice między zespołami od 2 miejsca do 7 są naprawdę niewielkie.

Bo oto na trzecim miejscu klasyfikuję Norwegów o jakieś 4-5 punktów za Niemcami. Norwegowie zawiedli jednak w konkursie indywidualnym, żaden nawet się nie otarł o szanse medalowe. (najlepszy Jacobsen dopiero 9...) Jednak podobnie jak Niemcy - potrafią się mobilizować jako drużyna, chociaż psychologicznie są do tyłu. Chyba przydałaby się im zmiana "myśli szkoleniowej" po igrzyskach...

Zawiedli Finowie - tylko reaktywowany Ahonen walczył o medal, reszta - szkoda gadać (19 i 22 miejsca oraz dyskwalifikacja). Ale jako drużyna są nieobliczalni, jednak statystyka (moja) umieszcza ich na miejscu IV o jakieś 12-15 punktów za Norwegami. Piąte miejsce mogą zająć Słoweńcy, a kto wie - może nawet powalaczą o medal brązowy? W rewelacyjnej dyspozycji są Kranjec i Prevc. A jeszcze Damjana stać na wiele. Ich problem to brak czwartego skoczka. Więc jednak na V miejscu o 5 punktów za Finami.

Miejsce szóste... no niestety nie dla nas, tylko dla Czechów. Mają trzech równo i dobrze skaczących zawodników. Gdyby Janda był w życiowej formie, to może i medal byłby w ich zasięgu. Ich czwarty zawodnik Hlava jest na poziomie naszych Huli i Miętusa. Czesi już więcej tracą do Słoweńców - jakieś 10-15 punktów. Nad nami wygrywają o 15 punktów. Niestety - nie mamy nadal drużyny na miarę naszych aspiracji. Genialny Małysz znów w olimpijskiej formie. Stoch znowu średniak i jakiś taki wystraszony. Reszta na poziomie Karpenki z Kazachstanu, Colloredo z Włoch czy Kima Hyun-Ki z Korei... No więc siódme miejsce dla nas i każde wyżej oznaczałoby, że już będzie się z czego cieszyć. Zresztą o tę pozycję walczyć z nami będą Japończycy, którzy mają dwóch dobrych starych asów Kasai i Ito.

Reasumując pierwszą ósemkę: Austriacy na czele stawki, potem grupa czterech walczących o medale: Niemcy, Norwegowie, Finowie i Słoweńcy - moim zdaniem decyduje tu siła drużyny. Następnie grupa średniaków: Czesi, Polacy i Japończycy.

Kolejne nacje już tylko pokrótce omówię: Na IX miejscu Szwajcarzy - pociągnie ich genialny Ammann, ale Kuettel jest słaby a reszty... nie ma (ciekawe, czy wogóle wystąpią). Na 10 miejscu Francuzi - dobry Chedal i jeszcze niezłych 2 średniaków. Na 11 Rosjanie, którzy są kompletnie osłabieni kontuzją Vasilieva, a i reszta to mizeria na dzisiaj. Na miejscu 12 Włosi, a za nimi Kazachstan, Amerykanie - potem Koreańczycy a stawkę zamykają skoczkowie z Ukrainy. Tyle mojej prognozy.

A co z konkursem indywidualnym na dużej skoczni? Ja stawiam złoto dla Schlierenzauera, srebro dla Ammanna a brąz dla naszego Adama... Oczekuję także pozytywnej niespodzianki ze strony Rutkowskiego i Stocha (to mój daleki kuzyn, więc rodzinę trzeba wspierać)... I to by było na tyle...

 

 

Erpeel
O mnie Erpeel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości