Piętaszek Piętaszek
330
BLOG

Dlaczego nie warto zamawiać przez pyszne.pl

Piętaszek Piętaszek Rozmaitości Obserwuj notkę 13
Rynek restauracyjny nie jest łatwy. Szczególnie po pandemii, kiedy wiele lokali zmuszone było zatrzymać działalność, ponosząc jednocześnie dość wysokie koszty stałe. Dlatego warto wspierać restauracje, zamiast operatora pobierającego krocie za usługę dostępu do kanału dystrybucji.

Sprawa jest bardzo prosta. Współpraca z pyszne.pl oznacza dla restauracji dodatkowy koszt związany z realizacją zamówienia za pośrednictwem portalu. Od 13% do nawet 30% wartości zamówienia ląduje w kieszeni właściciela strony, z siedzibą w Holandii. Nie ma w tym oczywiście nic złego, wszystko odbywa się na zasadzie dobrowolności, restauracje operują na porządnych marżach operacyjnych i dodatkowy przychód, nawet obciążony sporą prowizją, stanowi dla restauratora zysk. Ale warto też spojrzeć na to, co robią sami restauratorzy bo z ich działań można wywnioskować, że płacenie haraczu nie bardzo im odpowiada.


Coraz więcej restauracji zakłada i posiada strony internetowe, gdzie można składać zamówienia online z dostawą do domu.  Przedsiębiorcy robią to z prostej przyczyny, liczą na to, że Klient świadomie zacznie zamawiać swoje ulubione posiłki przez kanał dystrybucji, który nie pobiera dla siebie sutych prowizji. Jeśli lubisz restaurację "X", to chętniej widzisz pieniądze w portfelu restauratora, niż internetowego operatora. Omijanie pośrednika jest przecież wspieraniem lokalnego biznesu, każdy normalny i świadomy konsument takie rzeczy wie lub przynajmniej powinien wiedzieć. Każdy może sobie zatem sam odpowiedzieć, czy warto poświęcić minutę lub dwie na odwiedzenie strony restauracji, w której planuje zamówić posiłek. Tym bardziej, że strony restauracji  i ich systemy zamówień są zwykle całkiem nieźle dopracowane i intuicyjne. Technologia trafia pod strzechy, to co kosztowało krocie wczoraj, dziś może kupić każda mała knajpka. Wiem bo używam jeśli tylko mogę, a zamawiam jedzenie na mieście dość często. Są nawet restauracje, które raz na jakiś czas dorzucają od siebie gratisy za zamówienie na stronie, okazując w ten sposób wdzięczność. A to dodaje transakcji wartości, nawet niewielki gratis jest przyjemnym podziękowaniem.


Moim zdaniem przyszłością tego biznesu jest jego uspołeczniony charakter tzn. prędzej czy później na zasadzie crowdfundingu znajdzie się kapitał zdolny stworzyć apkę do zamawiania jedzenia, której operatorzy będą działać na zasadzie zrzeszenia restauratorów, pobierając prowizje wyłącznie na wydatki marketingowe i koszty prowadzenia działalności. Do tego czasu jednak, naprawdę warto zainwestować chwilę w lokalny patriotyzm i pominąć pyszne.pl w procesie składania zamówienia. Oczywiście nie jestem zwolennikiem dogmatycznego podejścia do sprawy, nie mam zamiaru bojkotować holenderskiego portalu. Jeśli nie będę miał innej opcji, zamówię przez pyszne.pl. Ale naprawdę zachęcam, lokalny patriotyzm wciąga i ani się obejrzysz, a przed lustrem zobaczysz świadomego konsumenta w wielu aspektach swojej codzienności. To daje drive :-)


Smacznego. 


P.S. Cała akcja pyszne.pl z wycofaniem reklam w republice jest obliczona marketingowo na lojalność konsumentów. Gros przychodów portalu pochodzi z dużych miast, gdzie jest więcej restauracji, więcej pieniędzy w kieszeniach mieszkańców, a sami mieszkańcy są przeważnie zagorzałymi ośmiogwiazdkowcami. Ale i oni powinni rozumieć, że za tę nieuzasadnioną racjonalnie lojalność zapłacą restauratorzy, a nie PiS. 

Piętaszek
O mnie Piętaszek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości