Joanna Radziwilowa Joanna Radziwilowa
216
BLOG

Ja Legionistka? Formalności, procedury, wojna.

Joanna Radziwilowa Joanna Radziwilowa Polityka Obserwuj notkę 0

Na sąsiadującej z nami Ukrainie trwa brutalna wojna. Kierowane przez despotycznego szaleńca – Putina wojska Federacji Rosyjskiej napadły na wolny kraj. Ombardowane są ukraińskie miasta i wsie, cierpi ludność cywilna.

Prezydent Ukrainy - Wołodymyr Zełenskij utworzył Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy. Wezwał do wstępowania w jego szeregi obywateli wszystkich krajów świata. Brytyjczycy, Izraelczycy, Kanadyjczycy, czy Francuzi zgłosili się, by walczyć w obronie podstawowych ludzkich praw na Ukrainie.

Ja – Joanna, 53letnia Polka z Wrocławia, zgłosiłam swój akces. Nie mogłabym postąpić inaczej. Mam doświadczenie bojowe, jestem oficerem w stanie spoczynku, uczestniczyłam w paru konfliktach zbrojnych. W celu przystąpienia do Legionu uczyniłam zatem, co następuje: wypełniłam stosowne ankiety, skontaktowałam się z Ambasadą Ukrainy w Polsce, następnie otrzymałam informację, co do miejsca mobilizacyjnego.

Jestem gotowa. Fizycznie, psychicznie, mentalnie. Okrzepła z myślą, że za moment podejmę ciężką walkę w słusznej sprawie. Tylko tak bowiem mogę pomóc, zrobić coś.

Czemu zatem nie walczę jeszcze w ukraińskich okopach?

Oto na przeszkodzie stoi polskie prawo. Jest tak:

Ażeby walczyć w ramach służby w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej, potrzebna jest indywidualna zgoda Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji lub Ministra Obrony Narodowej RP. Albowiem artykuł 141 § 1 kodeksu karnego wyraźnie penalizuje służbę w obcych wojskach.

„Kto, będąc obywatelem polskim, przyjmuje bez zgody właściwego organu obowiązki wojskowe w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”

Wystąpiłam zatem do właściwego ministra o zgodę na służbę w Ukraińskim Legionie. Wystąpiłam, jednakowoż ze świadomością, iż do wniosku nie dołączyłam jeszcze mnóstwa załączników, na uzyskanie których potrzeba nie tylko sprostania wielu formalnościom, ale i dużo czasu. A to dzięki zbiurokratyzowanemu systemowi, który dotychczas istniał jedynie na papierze. I to bez niezbędnych przepisów wykonawczych niższego rzędu.

*

Zgodnie z treścią art. 199a § 6 Ustawy o Powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, do wniosku o udzielenie zgody na służbę w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej, dołącza się:

1) zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego;

2) zaświadczenie naczelnika urzędu skarbowego o braku zaległości podatkowych;

3) zaświadczenie właściwego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych lub Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego o braku zaległości z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenia zdrowotne;

4) zaświadczenie z Krajowego Rejestru Sądowego o niefigurowaniu w rejestrze dłużników niewypłacalnych;

5) oświadczenie osoby, o której mowa w ust. 5, że nie jest ujawniona w Krajowym Rejestrze Zadłużonych.

*

Stanęłam zatem przed dylematem. Czekać na decyzję, która i tak prawdopodobnie będzie odmowna, ponieważ do wniosku nie dołączyłam stosownych załączników? Czy może natychmiast rozpocząć bieganie po urzędach, i zbierać wyartykułowane zaświadczenia? A może zaryzykować popełnienie przestępstwa, wyjechać bez zgody władz i liczyć na to, że „jakoś się uda” i nikt, oprócz moich przyjaciół nie zauważy, że walczę na Ukrainie?

Tę ostatnią możliwość … odrzuciłam na wstępie. W przypadku poważnej rany lub ewentualności dostania się do rosyjskiej niewoli polskie władze i tak dowiedziałyby się o mojej niesubordynacji. Poniekąd nadal wykonuję zawód zaufania publicznego, w związku z tym nawet ukaranie mnie karą grzywny byłoby dla mnie końcem kariery zawodowej.

Po namyśle postanowiłam zatem zrobić to, co umiem robić najlepiej(jak mi się wydaje). Przygotowałam analizę prawną ujmującą zagadnienie oraz odpowiedź na pytanie: czy w myśl obowiązujących przepisów można uzyskać zezwolenie na pełnienie obowiązków wojskowych w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej?

Po pierwsze, wzięłam na „tapetę” przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Artykuł 7 to swoisty prawniczy „worek” mówiący o interesie społecznym. Ujęta w tym przepisie zasada uwzględniania interesu społecznego i słusznego interesu obywateli, brzmi:

„W toku postępowania organy administracji publicznej stoją na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmują wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli”.

Jak opisuje. M. Przybysz w swym komentarzu do Kodeksu postępowania administracyjnego: (cyt.)„Pojęcie interesu społecznego jest trudne do sprecyzowania. Przyjmuje się, że „interes społeczny” jest klauzulą generalną, tj. stanowi zwrot językowy będący częścią przepisu prawnego, służący uelastycznieniu tekstu aktu prawnego, który celowo jest niedookreślony, ma charakter oceniający oraz odsyła do kryteriów pozaprawnych”.

Czy zatem udział w wojnie obronnej po stronie Ukrainy wypełnia znamiona interesu społecznego? Amerykański sekretarz stanu Anthony Blinken uważa, że Putina trzeba powstrzymać już teraz, aby nie „otworzyć puszki Pandory” z kolejnymi wojnami i niestabilnością. Podobnie jak wielu Europejczyków zakłada on, że Putin chce zaatakować inne kraje: Gruzję, Mołdawię i kraje nadbałtyckie. Bez wątpienia działania wojenne grożą załamaniem gospodarki, jak i zagrażają pokojowi społecznemu. Przede wszystkim wojna to śmierć i cierpienie wielu niewinnych osób.

Myślę, iż w tym przypadku sprawdzi się stara prawnicza paremia: manifestum non eget probationem (to, co oczywiste, nie wymaga dowodu). Moim zdaniem, można zatem wnioskować o ekstraordynaryjny tryb rozpatrzenia wniosku i rozpatrzenie go bez wymaganych załączników.

Drugą z zasad prawnych, która (według mojej oceny) może mieć zastosowanie w niniejszym postępowaniu jest zasada działania w trybie stanu wyższej konieczności. Już starożytny filozof, prawnik i dowódca wojskowy Marek Tulliusz Cyceron twierdził, że „człowiek, który w niebezpieczeństwie nie przedkłada swego dobra nad dobro innych, jest szlachetnym, zaś ten, który tak czyni, jest rozumnym”.

Jak opisuje G. Łaszczyca, w publikacji pt. "Stan wyższej konieczności", w ogólnym postępowaniu administracyjnym, „Stan wyższej konieczności" to stan uzasadniający poświęcenie określonej wartości (gwarancji) procesowej dla ochrony innego zagrożonego dobra prawnego”.

Przede wszystkim zaś stan wyższej konieczności został opisany w art. 26 kodeksu karnego. Jak opisuje „Encyklopedia prawna” (wyd. IFOR) „Stan wyższej konieczności to instytucja prawa karnego polegająca na poświęceniu jednego dobra w celu ratowania innego dobra zagrożonego bezpośrednim niebezpieczeństwem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego”.

Kodeks cywilny również opisuje stan wyższej konieczności. Artykuł 142 k.c. normuje szczególną postać stanu wyższej konieczności, zastrzegając jednocześnie istnienie obowiązku odszkodowawczego w sytuacjach tam uregulowanych.

Skupmy się jednak na postępowaniu administracyjnym, ponieważ o to mi chodzi. Jak opisuje cytowany już wcześniej G. Łaszczyca: „Podstawowymi elementami konstrukcyjnymi stanu wyższej konieczności są wartości prawne (gwarancje procesowe, dobra chronione prawem), pozostające względem siebie w konflikcie. Element "sporności" prowadzi do wyodrębnienia dóbr chronionych i dóbr poświęcanych. Kategorie tych dóbr nie mają charakteru otwartego. Nie chodzi tu zatem o jakiekolwiek dobra, lecz wyłącznie o te, których ochronę lub poświecenie nakazuje lub umożliwia kodeks. Określenia tych dóbr wymaga zasada legalności działania organu administracji publicznej. Zasadniczo kodeks bezpośrednio wskazuje dobra chronione i dobra poświęcane, co nie oznacza jednak, że nie sięga w tym zakresie do pojęć niedookreślonych, w tym klauzul generalnych. W niektórych jednak przypadkach wyodrębnienie określonego dobra, zwłaszcza poświęcanego, wymaga analizy określonej regulacji prawnej, ustalenia jej celów i funkcji, w szczególności związku z zasadami ogólnymi postępowania administracyjnego.”

Dla potrzeb omawianego opracowania skoncentrowałabym się na artykule 161 k.p.a. Par. 1 tegoż przepisu mówi, iż Minister może uchylić lub zmienić w niezbędnym zakresie każdą decyzję ostateczną, jeżeli w inny sposób nie można usunąć stanu zagrażającego życiu lub zdrowiu ludzkiemu albo zapobiec poważnym szkodom dla gospodarki narodowej lub dla ważnych interesów Państwa.

Co prawda przepis ten ma zastosowanie dopiero na etapie wzruszenia decyzji ostatecznej, lecz jego treść najbardziej odpowiada realizmowi obecnej sytuacji. Możliwe jest zatem wykorzystanie jego treści w przypadku uzyskania negatywnej decyzji i jej szybkiego uprawomocnienia na przykład w drodze zrzeczenia się prawa do wniesienia odwołania w trybie art. 127a k.p.a.

Jak opisuje A. Wróbel w publikacji pt. „Aktualizowany Komentarz do Kodeksu postępowania administracyjnego, „Przepis art. 161 ma zastosowanie wówczas, gdy przez wykorzystanie przewidzianych w Kodeksie instytucji prawnych zmiany, uchylenia lub stwierdzenia nieważności decyzji ostatecznych albo wznowienia postępowania nie można usunąć stanu zagrażającego życiu lub zdrowiu ludzkiemu. Organ administracji publicznej nie jest uprawniony do uchylania lub zmiany decyzji ostatecznej w tym trybie, jeżeli przepisy szczególne zobowiązują organ do podejmowania przewidzianych w nich działań prawnych lub faktycznych w celu usunięcia stanu zagrożenia dla tych dóbr, np. przepisy Prawa budowlanego czy przepisy sanitarne. Zastosowanie art. 161 w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego jest możliwe tylko w przypadku istniejącego w rzeczywistości stanu zagrożenia tych dóbr, natomiast w zakresie ochrony gospodarki narodowej oraz ważnych interesów państwa chodzi o osiągnięcie odmiennego celu, mianowicie o zapobieżenie powstaniu w przyszłości poważnej szkody (Postępowanie administracyjne, 1983, s. 236). W wyroku NSA w Warszawie z 26.03.1987 r., II SA 1553–1554/86, GP 1987/16, s. 6, z glosą B. Wierzbowskiego, OSPiKA 1988/9, poz. 199, s. 405, stwierdzono, że przewidziane w art. 161 § 1 i 2 możliwości uchylenia lub zmiany w niezbędnym zakresie każdej decyzji ostatecznej odnosi się wyłącznie do ochrony w sytuacjach wyjątkowych wartości szczególnie cennych i może mieć miejsce jedynie (w razie niemożności wzruszenia decyzji ostatecznej w drodze wznowienia postępowania lub stwierdzenia jej nieważności albo w trybie art. 155) w przypadkach:”

1) „zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego, przy jednoczesnej niemożności usunięcia tego stanu zagrożenia w inny sposób; stan zagrożenia mający swe źródło w treści decyzji ostatecznej lub okolicznościach jej wykonywania albo w obu tych źródłach łącznie musi istnieć realnie i być obiektywnie udowodniony (wykazany);

2) konieczności zapobiegnięcia poważnej szkodzie dla gospodarki narodowej lub ważnych interesów państwa; zagrożenie tych dóbr musi być realne, obiektywnie udowodnione (wykazane) i winno wynikać przede wszystkim z treści samej decyzji ostatecznej lub całokształtu okoliczności jej wydania, a tylko wyjątkowo z jej wykonywania”

Przepis ten, a w szczególności istniejąca obecnie przesłanka kodeksowa dotycząca zapobiegnięcia poważnej szkodzie dla gospodarki narodowej lub ważnych interesów państwa, może być podstawą do zmiany decyzji odmownej, co do wyrażenia zgody na pełnienie obowiązków wojskowych w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej przez obywatela RP.

Mam jednak nadzieję, że zastosowanie powyżej opisanych mechanizmów prawnych okaże się zbędne wobec wniesienia przez posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego poprawki umożliwiającej Polakom służbę w ukraińskim Legionie Międzynarodowym. Złożenie wniosku zmieniającego te przepisy zapowiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski. Sprawa służby na Ukrainie ma być ujęta w formie poprawki do ustawy o obronie ojczyzny, którą Sejm ma zająć się na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu. Propozycja, którą ma złożyć PSL, zakłada uproszczenie procedur. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że ułatwienia miałoby dotyczyć tylko "służby w organizacji wojskowej sformowanej na terenie Ukrainy w związku z agresją Federacji Rosyjskiej z 24 lutego 2022 r.". Pomysłodawcy proponują, by wnioski były składane w Wojskowych Komendach Uzupełnień, a decyzje wydawano (procedowano) w trzydniowym terminie. Chcą też, by na czas służby na Ukrainie, obywatel RP otrzymywał urlop bezpłatny.

Jeżeli tym artykułem pomogłam choć jednej osobie, to będę się cieszyć. Na razie opisany proces prawny testuję na sobie. O wynikach tego testu będę informować na bieżąco.

Chwała Ukrainie.

Dziękuję za redakcję tekstu Anecie Wybieralskiej


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka